nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
796
BLOG

Rewolucja na Zakrystii: To my, ludzie, jesteśmy kościołem

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

 

Jeśli spróbować wyszczególnić czego dzisiaj oczekuje przeciętny wierny od swojego Kościoła w Polsce, to szybko można dojść do wniosku, że zabawa nie ma sensu, bo absolutnie wszystko jak leci to przysłowiowe marzenia ściętej głowy bez żadnych szans na spełnienie. Wyszedłby tylko tłusty wykaz skarg i zażaleń. Oczekuje katolik od katolickiej zwierzchności umiaru w angażowaniu się w polityczne awantury? Figa z makiem. Chce jednego, obowiązującego w każdym kościele cennika za usługi? Nic z tego. Upomni się o oczyszczenie KK z gwałcicieli dzieci? Niech się owieczka nie angażuje w oczernianie owczarni i nie opowiada dzieciom niesprawdzonych plotek. Umyśli sobie, by KK tak jak każdy płacił podatki? Niech nie zapomina o tacy, bo w kazaniu zostanie wspomniana. Wybierze sobie na pasterza kapłana, któremu ufa? Niech nie rozbija Kościoła, bo mu zamkniemy.

Pierwsze zamknięcie kościoła w Polsce zdaje się świadczyć, że przeciętny wierny przestał oczekiwać od KK czegokolwiek. Arcybiskupowi Hoserowi wydaje się może, że to on zamknął kościół przed wiernymi – a prawda jest taka, że to wierni przed takimi jak Hoser domykają właśnie drzwi. Za chwilę zamkną przed Terlikowskimi, Rydzykami, Cejrowskimi. Przeciętny katolik zmusza grubszych cwaniaków do liczenia się z nimi. I to jest właśnie to co zrobił Hoser, przecwanił. Pokazał jak przestraszył się wiernych i jak zaczął się z nimi liczyć.

Znacznie za późno i przymuszony. Zamykając jeden kościół, zamknął zarazem całą butną i niesłuchającą wiernych część Episkopatu. Tym samym etap świętych krów ci upierścienieni panowie zdaje się że mają już definitywnie za sobą. Hoser jednym zaledwie ruchem wyłączył z poważnej gry najbardziej radykalne skrzydło Kościoła i doklejonych do kruchty pieczeniarzy. Realizować książkę skarg i zażaleń w imieniu Kościoła będą więc inni. Ci, których zaakceptują bezbronne do tej pory owieczki.  

Nie mógł więcej dla ośmielenia ludu praktykującego arcybiskup zrobić. Bo tym samym darował im wolność od siebie, od takich jak on. Był ostatnio jeden co dokładnie tak samo zaczynał. Potem mu weszli do pałaców i policzyli co do uncji.

 

  

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo