W ostatnim sondażu TNS dla Wiadomości, Platforma przegoniła PiS, a ponieważ sondaż przeprowadzono w dniach 2-3 kwietnia, wiadomym jest co ten spadek poparcia dla partii Kaczyńskiego spowodowało. Co prawda do eurowyborów został ponad miesiąc, ale odrabianie strat przez PiS nie będzie łatwe, bo poza smoleńskimi rewelacjami Kaczyński nie dysponuje żadną bronią maskującą pozorny sukces Tuska w sprawie Ukrainy.
Nigdy fanem sondaży nie byłem, uważam że wszystkie w mniejszym lub większym stopniu są manipulacją, ale niepokoi mnie że PO mimo 7 fatalnych lat rządów utrzymuje tak wysokie poparcie. W ciągu tych 7 lat Tusk zdążył zapracować na miano najgorszego premiera w dotychczasowej historii III RP, a jakimś cudem jego formację wciąż popiera ok 25% wyborców.
Pamiętam jak Leszek Miller po dwóch latach afer zbierał szczękę z podłogi, bo z 40% zrobiło się 18, dalej było już tylko gorzej i od tamtego czasu Sojusz stale notuje słabe wyniki. A przecież afery SLD przy wyczynach PO to były drobnostki. Potwierdza to pewną regułę o szkodliwości demokracji, bo wygląda na to że im dojrzalsza demokracja tym więcej przekrętów i większa bezczelność władzy czującej się kompletnie bezkarnie. W czasach triumfów lewicy i różncy wariantów ZChNu, kiedy społeczeństwo odbijało się od jednej ściany do drugiej, PO przepadłaby całkowicie po pierwszej kadencji. Piszę całkowicie tj. podzieliłaby losy AWSu. Niestety za stan obecny odpowiada też PiS i ich smoleńskie teorie, dające Tuskowi stabilne poparcie.
Ja nie rozumiem co ten Kaczyński sobie myśli. Większość Polaków ma serdecznie dość Smoleńska, a co więcej nie traktuje tej tragedii jako swojej osobistej tragedii, bo to nie byli ich bliscy. Co się tym pisowcom ubzdurało? Że ludzie z zapartym tchem wyczekują kolejnych rewelacji Antoniego Macierewicza, czy choćby nawet Naczelnej Prokuratury Wojskowej? Ze Smoleńska kołaczy nie będzie, no chyba że pani Gargas nakręci następny śledczy hit, który zostanie załączony do Gazety Polskiej czy innego niepokornego pisemka. Wtedy jakieś kołacze z tego będą, choć rzecz jasna nie dla Polaków.
Powiem więcej, nie stać mnie nawet na odrobinę empatii w stosunku do tych rodzin ofiar, które angażują się w polityczne spory i starają się ze swoich osobistych problemów zrobić problemy całego społeczeństwa. O ile rozumiem ból po stracie bliskich, to obserwując -przepraszam za wyrażenie- cyrk medialny wokół tej sprawy, mam tego po dziurki w nosie.
Nie, nie słucham Macierewicza i nie obchodzi mnie czy śledztwo się skończy czy będzie kontynuowane. Dla mnie wszystko co dotyczy kwestii Smoleńska jest jasne i nie mam żadnych dodatkowych pytań. Zwłaszcza takich w rodzaju: czy nie brakowało sto czterdziestej śrubki, albo gdzie leżał jeden z tysiąca odłamków skrzydła. Nie może być tak, że wyłazi jeden czy drugi politykier upasiony na kasie podatnika i wydaje mu się, iż ludzie nie mają większych problemów. Zejdźcie na ziemię! Później myślcie o władzy.
