Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1088
BLOG

ROSJA – UE: LOBBYŚCI GAZPROMU W EUROPIE

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 1

Rosja – UE. Lobbyści Gazpromu w EuropieNowoczesny biurowiec w Berlinie przy Markgrafenstraße 23. Tu, w siedzibie Gazprom Germania, zbiega się wiele nitek tej sieci. A centrum dowodzenia PR-owców rosyjskiego koncernu to brukselskie biuro firmy GPlus Europe przy rue Breydel 42. Po zwycięskiej batalii o Nord Stream lobbyści Gazpromu na celownik wzięli gaz łupkowy.

 Uruchomienie eksploatacji największych w Europie złóż gazu łupkowego, czyli złóż w Polsce (szacunkowo nawet 5,3 bln m sześc.) uderzy w interesy ekonomiczne i polityczne paru znaczących graczy na Starym Kontynencie, z Niemcami i, przede wszystkim, Rosją na czele.

 Richard Morningstar, specjalny przedstawiciel USA ds. energetycznych w Eurazji, mówi wprost, że gaz z łupków może skończyć rosyjską dominację na europejskim rynku gazowym, więc „nasi rosyjscy przyjaciele traktują to bardzo poważnie”. Zwłaszcza że przez gaz łupkowy Gazprom już raz poniósł klęskę. Jeszcze kilka lat temu snuł ambitne plany wejścia na rynek amerykański, tymczasem rozwój eksploatacji łupków rozwiał nadzieje Rosjan.

Manewry kontynentalne

 Oficjalnie kierownictwo Gazpromu bagatelizuje zagrożenie (co nie przeszkodziło uwzględnić łupków jako jednego z obszarów inwestycji w długofalowej strategii koncernu) i pozostaje zadziwiająco pewne, że wydobycie tego gazu w Europie nie rozwinie się na większą skalę. Ciekawej wypowiedzi udzielił podczas niedawnego seminarium w Brukseli wiceszef Gazpromu Aleksandr Miedwiediew. Odnosząc się do prognoz, które przewidują duże zasoby gazu łupkowego w Europie, w tym w Polsce, stwierdził krótko: „To nie kwestia zasobów”. Gazprom i stojące za nim państwo rosyjskie z jego finansowymi i politycznymi możliwościami już rozpoczęło „wojnę z łupkami”.

 Zdaniem czeskich generałów rezerwy Jirzego Szedivego oraz Andora Szandora, Europę czekają wielkie manewry szpiegowskie. Według nich, Rosja realizując swoje cele spróbuje wykorzystać targające Europą niepokoje społeczne.

 „Wpływanie na opinię publiczną przez organizacje ekologiczne i pokojowe to są sposoby, które Rosjanie wykorzystują już dość długo. To rosyjska karta, którą zagrano w Europie Zachodniej przy rozmieszczaniu amerykańskich rakiet (w latach 80.)” – powiedział Szandor, b. szef czeskich wojskowych służb informacyjnych (VZS).

 Gen. Szedivy – szef Sztabu Generalnego czeskiej armii w latach 1998–2002 – odwołuje się do świeższego przykładu. „Na przykład na wspieranie ruchów ekologicznych i innych. Mamy z tym doświadczenia z okresu, kiedy miał zostać wybudowany radar (element tarczy antyarkietowej USA w Czechach). Kierunkiem, który obrali w stosunku do radaru, będą dalej podążać, aby utrzymać pozycję dostawcy” – zauważył generał.

 Obaj generałowie podkreślili, że największym wsparciem Rosji w UE będą Niemcy. „Niemcy będą narzędziem utrzymania rosyjskich wpływów. Działający Gazociąg Północny da im całkowitą wyłączność na dystrybucję gazu” – powiedział gen. Szedivy. Niemcy mają złoża gazu łupkowego, ale są jego wydobyciu nad wyraz niechętni. Z powodów politycznych, a nie ekonomicznych.

 Łupki znalazły się na cenzurowanym także we Francji. Parlament uchwalił projekt ustawy przewidujący zakaz wydobycia gazu łupkowego przy użyciu techniki kruszenia hydraulicznego. Wbrew stanowisku lewicowej opozycji projekt dopuszcza jednak eksploatację tego surowca innymi metodami.

 „Są grupy, które są zainteresowane tym, by gaz łupkowy nie był wydobywany i będą używały wszelkich argumentów, aby ograniczyć to wydobycie” – powiedział niedawno wiceprezes PGNiG Marek Karabuła. Nie tylko z troski o środowisko naturalne, ale i „innej motywacji”.

 Przyjaciele Gazpromu

 Rosjanie wyspecjalizowali się w kupowaniu zachodnioeuropejskich politycznych emerytów. Wpływowych emerytów. Gerhard Schroeder to symbol nie tylko samej strategii, ale i jej skuteczności.

 Stał się lokomotywą lobbystów Nord Stream, dziś widać, jak skutecznie. W nagrodę, oprócz posady w Gazpromie, dostał też inną – w BP-TNK.

 Realizacja Gazociągu Bałtyckiego idzie pełną parą także dzięki byłemu premierowi Finlandii Paavo Lipponenowi. „Pan Lipponen zostanie doradcą odpowiedzialnym za kwestie środowiskowe i pozyskiwanie pozwoleń na budowę rurociągu w wodach Finlandii” – mówił latem 2008 r. rzecznik Nord Stream. Ruch się opłacił, lobbing byłego premiera był skuteczny – Helsinki dały zielone światło dla rury.

 Ale swoich sympatyków Gazprom i jego europejscy partnerzy mają także wśród polityków aktywnych w swoich krajach oraz w Brukseli i Strasburgu. Zagorzałym zwolennikiem Rosjan jest chadecki eurodeputowany Elmar Brok. Jednym z czołowych wrogów gazu łupkowego w Parlamencie Europejskim jest francuski Zielony, Jose Bove, czyli francuski Lepper, znany wcześniej z blokad i innych nielegalnych działań. Nazywa siebie anarchosyndykalistą, podziwia wojennych anarchistów z czasów rewolucji bolszewieckiej w Rosji i wojny domowej w Hiszpanii. Jak mówi: „Bliżej mi do Bakunina niż Marksa”.

 Osobą gwarantującą neutralne pełnienie funkcji komisarza UE ds. energetyki Guenther Oettinger raczej nie jest. Był wcześniej premierem Badenii-Wirtembergii, gdzie swoje siedziby mają duże koncerny energetyczne. Dziś Oettinger pyta z troską o wpływ, jaki na środowisko może mieć wydobycie gazu ze skał łupkowych. W marcu podczas debaty w europarlamencie powiedział, że gaz łupkowy może pełnić jedynie rolę „uzupełniającą” w dostawach dla Europy i nie zastąpi importu gazu konwencjonalnego z Norwegii czy Rosji.

 Jeszcze skuteczniejszym narzędziem lobbingu są zachodnie firmy współpracujące biznesowo z Gazpromem. Rosjanie przekształcili je de facto w siatkę lobbystów mającą rozproszyć unijne obawy przed ekspansją Gazpromu. Jak mówi Chris Weafer z banku UralSib, „Gazprom nie musi pukać do drzwi Parlamentu Europejskiego, Total i BASF robią to w jego imieniu”. Zachodnie giganty energetyczne łączy z Rosjanami także niechęć do liberalizacji rynku unijnego przez Brukselę.

 Koncerny organizują seminaria, konferencje, gdzie promują swój punkt widzenia. Wspierają ludzi, którzy go prezentują. Podobnie czyni zlokalizowana w Brukseli branżowa organizacja Eurogas (Unia Europejska Przemysłu Gazu Naturalnego), w której dużymi wpływami cieszy się Walerij Jazew, szef rosyjskiego zrzeszenia producentów gazu (a zarazem wicespiker Dumy).

 Ale do lobbingu na rzecz interesów Gazpromu przyznają się oficjalnie tylko dwa podmioty: Nord Stream AG (konsorcjum budujące Gazociąg Północny) i GPlus Europe (firma PR).

 Stasi i PR

 Nowoczesny biurowiec w Berlinie, przy Markgrafenstraße 23. Tu, w siedzibie Gazprom Germania, zbiega się wiele nitek tej sieci. A centrum dowodzenia PR-owców rosyjskiego koncernu to brukselskie biuro firmy GPlus Europe przy rue Breydel 42.

 Gazprom Germania, firma zarejestrowana w Niemczech, w 100 proc. należy do Gazprom Exportu – spółki będącej własnością Gazpromu. Gazprom Germania ma spółki zależne i przedstawicielstwa w ok. 20 krajach Europy i Azji oraz w USA.

 W 4-osobowym kierownictwie firmy zasiada były ambasador Rosji w Niemczech w latach 2004–2010, ale właściwie nie wiadomo, po co spółka istnieje. Raczej nie w celach czysto handlowych czy przemysłowych.

 Tym na rynku niemieckim Gazprom zajmuje się bezpośrednio w partnerstwie z E.ON Ruhrgas i BASF.

 Spółka służy w dużej mierze jako przykrywka działań lobbingowych. Założycielem Gazprom Germania był Hans-Joachim Gornig, były wiceszef przemysłu gazowego i naftowego NRD. W 1990 r. udało mu się przekonać do pomysłu ówczesnego szefa Gazpromu Wiktora Czernomyrdina. Gazprom Germania miała być pomostem dla rosyjskiej ekspansji na gazowym rynku zjednoczonych Niemiec. Gornig stracił stanowisko dopiero dwa lata temu po ujawnieniu przez niemieckie media nieprawidłowości finansowych. Zastąpił go Rosjanin.

 Okazuje się, że w spółce nie brakuje b. agentów Stasi. Felix Strehober, dyrektor finansowy, pracował dla wschodnioniemieckiej bezpieki w latach 1985–1989. W archiwach Stasi znaleziono ponad 100 dokumentów na jego temat. Hans-Uve Kreher, dyrektor ds. personalnych i organizacyjnych, był nieformalnym współpracownikiem Stasi pod operacyjnymi pseudonimami „Roland Schroeder” i „Hartmann”.

 Firma public relations GPlus podpisała umowę z Gazprom Exportem w 2007 r. (rok wcześniej współpracę nawiązała z Kremlem). Odnawiane roczne kontrakty dotyczą działań GPlus w Brukseli i Paryżu, ale wchodzą też tutaj w grę subkontrakty z konsultantami Dimap (Berlin) i Reti (Rzym).

 Wysoce wykwalifikowani, mający doskonałe kontakty, bardzo inteligentni i wykształceni ludzie nie tylko kreują pozytywny wizerunek Gazpromu. Zajmują się też lobbingiem przeciw inwestycjom zagrażającym pozycji klienta w Europie, choćby budowie terminali gazowych w Polsce i krajach bałtyckich, czy eksploatacji złóż łupków. Ile Rosjanie płacą swoim brukselskim specom od PR?

 GPlus w 2009 r. twierdziła, że za lobbing prorosyjski w instytucjach unijnych dostaje nie mniej niż 200 000 euro rocznie. Zdaniem konkurencji mowa jednak o kontraktach wartych 3–5 mln euro rocznie i to tylko samych płac. Do tego należy dodać wydatki organizacyjne na seminaria i konferencje czy koszty spotkań (lunche, kolacje itp.) z lobbowanymi urzędnikami i politykami.

 Kiedy na początku 2009 r. wybuchł konflikt gazowy z Ukrainą, w GPlus powstał specjalny team pracujący dla Rosjan. 14 osób opłacanych przez Gazprom Export, z czego cztery osoby koncentrowały się na PR wyłącznie w Niemczech. Pozostałe 10 – w reszcie Europy.

 Szefem „sekcji niemieckiej” został Peter Witt, były zastępca stałego przedstawiciela Niemiec przy UE. Niemniej cenne doświadczenia miały pozostałe trzy osoby z „sekcji niemieckiej”: Gregor Kreuzhuber – były rzecznik i doradca polityczny dwóch komisarzy unijnych; Daniel Brinkwerth – były urzędnik niemieckiego MSZ i Min. Gospodarki; Julius Freytag von Loringhoven – wcześniej w BP doradca i specjalista od energetyki i zmian klimatycznych.

 Eurokraci i dziennikarze

 GPlus specjalizuje się w zatrudnianiu byłych wpływowych urzędników UE i doświadczonych dziennikarzy (często są to ci sami ludzie). Od chwili powstania w 2000 r. firma rozrosła się z 2 do 56 ludzi. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych jest Angus Roxburgh, były korespondent BBC w Czeczenii.

 Brytyjczyk Nigel Gardner jest współzałożycielem GPlus. Wcześniej był rzecznikiem Komisji Europejskiej ds. handlu i polityki zagranicznej (1997–1999). W Parlamencie Europejskim odpowiadał za kontakty z mediami deputowanych z ramienia Labour Party. Ma też zaplecze dziennikarskie – w BBC specjalizował się w tematyce unijnej. Peter Guilford, również były dziennikarz („The Times” w latach 1988–1991), a potem urzędnik w KE średniego szczebla. Był m.in. rzecznikiem komisarza ds. konkurencji sir Leona Brittana oraz rzecznikiem przewodniczącego Komisji Europejskiej Romano Prodiego.

 Niemiec Michael Tscherny ma 20-letnie doświadczenie brukselskie – jako dziennikarz, urzędnik UE, rzecznik komisarza ds. konkurencji Mario Montiego (1999–2002). Wcześniej, przez pięć lat był rzecznikiem Rady Ministrów UE.

 Holender Hans Kribbe koordynuje współpracę GPlus ze służbą prasową Kremla. Przyszedł do firmy w 2005 r. z Komisji Europejskiej. Był tam m.in. doradcą komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, a wcześniej komisarza rynku wewnętrznego i podatków Fritsa Bolkesteina.

 Wcześniej doradzał szefowi holenderskiej partii liberalnej. Niemiec Gregor Kreuzhuber dołączył do GPlus we wrześniu 2006. Miał już za sobą 10 lat w Komisji Europejskiej w charakterze rzecznika i doradcy politycznego dwóch komisarzy. Jego ostatnia funkcja to doradca polityczny ówczesnego wiceprzewodniczącego KE Guenthera Verheugena (2004–2006).

 Brytyjczyk Tim Price odpowiada za europejską część projektu współpracy GPlus ze służbami prasowymi Kremla. Podczas prezydencji rosyjskiej w grupie G-7 plus Rosja, w 2006 r. niemal nie opuszczał Moskwy i St. Petersburga.

 Pracował wcześniej w przedstawicielstwie KE w Londynie, startował do europarlamentu z list torysów, a obecnie jest członkiem Partii Liberalnych Demokratów. Rory Macrae i John Wyles to byli dziennikarze (korespondenci odpowiednio „Mainichi Shimbun” i „Financial Times”) i eksperci czołowego brukselskiego think-tanku Euro-pean Policy Centre.

 Pozarządowe wsparcie

 Think tanki i organizacje pozarządowe to jedno z istotnych ukrytych narzędzi wpływu Gazpromu na Zachodzie. Są zarówno demonstracyjnie prorosyjskie, jak np. francuska Les Amis de la Russie (ADF), jak też pośrednio lobbujące na rzecz jej interesów, jak choćby Chatham House. W przypadku walki z gazem łupkowym największą rolę do odegrania mają jednak organizacje ekologów.

 Nawet wiceszef Gazpromu A. Miedwiediew wykazuje się w tej dziedzinie niezwykłą wiedzą szczegółową: „Trzeba też zwrócić uwagę, że ostatnio największy producent gazu łupkowego amerykańska firma Chesapeake otrzymała zakaz używania chemikaliów w wodzie (potrzebnej do wydobycia gazu ze skały łupkowej), co jest podstawowym elementem obecnej technologii”.

 Jak Gazprom pozyskuje ekologów dla swoich celów? Tak samo jak byłych polityków. Kiedy kilka niemieckich organizacji postanowiło sądownie walczyć z budową Gazociągu Północnego, Nord Stream wyłożył parę milionów na... ekofundację, do której na kierownicze posady zaprosił szefów wspomnianych wyżej organizacji ekologicznych. Poskutkowało, skargi na rurę wycofano.

 Wiadomo już, że z powodu nagłaśniania rzekomego zagrożenia dla środowiska naturalnego PGNiG ma problemy z pozyskaniem ziemi pod wiercenia w poszukiwaniu gazu łupkowego na Pomorzu. Można być pewnym, że to tylko jeden z całego wachlarza środków, których lobby antyłupkowe użyje w naszym kraju – będzie się to toczyło równolegle z próbą zablokowania rozwoju wydobycia na poziomie unijnym.

 „Nie będziemy mieli wielu przyjaciół w realizacji tego projektu. Jeśli popatrzymy na politykę Unii Europejskiej i wypowiedzi znaczących polityków, niekoniecznie z samej Unii Europejskiej, ale z dużych państw unijnych, to entuzjazm dla gazu pochodzącego z łupków jest, bardzo oględnie mówiąc, umiarkowany” – mówił niedawno jeden z urzędników naszego resortu gospodarki.

 Ale i w Polsce nie ma wcale jednomyślności w tej sprawie. Kilka dni przed przyjazdem Obamy do Warszawy, Włodzimierz Cimoszewicz stwierdził, że jedną z wielu spraw, które będą poruszane niepotrzebnie, jest gaz łupkowy. Mniej lub bardziej zaowalowanych ataków na gaz łupkowy będzie w Polsce więcej. Ale rząd jak zwykle bagatelizuje zagrożenie.
 

Antoni Rybczyński

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka