Ryuuk Ryuuk
1791
BLOG

Wojny bogów

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Powszechne jest przekonanie, że przyjęcie chrześcijaństwa uratowało nasz kraj od zagłady ze strony germańskiego sąsiada. Jest to tylko część prawdy i też kontrowersyjna. Tak naprawdę przetrwaliśmy dzięki istnieniu (w pewnym stopniu) zapory pomiędzy chrześcijaństwem a nami (nawet gdy już byliśmy teoretycznie schrystanizowani:), jaką niewątpliwie było Połabie. To teren pomiędzy Odra i Łabą, zamieszkały przez Słowian znajdujących się wtedy na etapie demokracji wojskowej, w której ogromną rolę odgrywał wiec, czyli zgromadzenie wszystkich zdolnych do noszenia broni (oczywiście decydujący głos należał do przywódców rodów). Najważniejsze plemiona to Obodrzyce, Wieleci (później nazywający się Lucice), Rugiowie i Serbowie.

Mimo ogromnej dysproporcji sił Słowianie połabscy całkiem nieźle sobie radzili w walce z naporem germańskim. Dopiero pojawienie się grafa Gero, inteligentnego i fanatycznego chrześcijanina, spowodowało całą serię klęsk. Gero potrafił przez całe lata udawać pełnego tolerancji przyjaciela Słowian, by na zorganizowanej przez siebie uczcie zamordować (jak niektórzy twierdzą z zastosowaniem najbardziej okrutnych tortur) trzydziestu słowiańskich książąt plemiennych. Posunął się nawet do wyrzeczenia chrześcijaństwa i uznania boskości Światowida (nawet do zostania jego kapłanem, za co zresztą pielgrzymował do Rzymu), byskierować Ranów przeciwko Obodrzycom.

I była radość pomiędzy Germany

Że legł Słowianin jak lew okowany,

W Mersburgu Otto na cesarskim tronie,

Ściskał margrafa zakrwawione dłonie.

I poczcił złotym łańcuchem Gerona,

I kazał nowe podbijać plemiona.

(Mieczysław Romanowski „Uczta Geronowa” – jak widać graf doczekał się poetyckiego uznania:)

To wszystko umożliwiło przenikanie chrześcijaństwa na połabskie tereny (razem oczywiście z przesiedlaniem tam osadników chrześcijańskich - Ostsiedlung), które już w latach siedemdziesiątychX wieku stanowiło tam ważny element. Potwierdził to ślub księcia Obodrytów Billuga (takie imię przyjął na chrzcie) z nieznaną z imienia siostrą biskupa Wogana ze Starogardu. Wraz z małżonką książę przyjął oczywiście siatkę administracji kościelnej i zaprowadził dziesięcinę.

Połabie zaczęło być wtedy niemalże częścią chrześcijaństwa. Nawet jeden z synów Billuga, Mściwój, pomagał cesarzowi Ottonowi I w walce z Saracenami na terenach italskich (lata 978-982). Jednak gdy książę wrócił do kraju na czele zaledwie 32 towarzyszy (wyruszyło ich tysiąc!) zastał sytuację rozpaczliwą. Zazwyczaj chciwe duchowieństwo chrześcijańskie tym razem przekroczyło wszelkie granice – przy pomocy dziesięciny zadłużono i wydziedziczono masę ludzi a jeszcze więcej sprzedano w niewolę do Rzeszy. Oczywiście doszło do rebeli, na czele której stanął drugi syn (prawdopodobnie) Billuga, Mścidrug. Na zwołanej naradzie pokojowej Mścidruga otruto, jednak wielu innych przywódców buntu ocalało i cały plan spalił na panewce. Walki rozgorzały z jeszcze większą siłą. Jak się łatwo domyślić, za zachodnią granicą szykowano się do interwencji zbrojnej.

Msciwój jednak okazał się doskonałym politykiem. Szybko odrzucił chrześcijaństwo (prawdopodobnie pomógł mu w tym jeden biskupów, nazywając go „słowiańskim psem”) i na czele Związku Wieleckiego, wówczas bardzo zmilitaryzowanego, nie tylko odzyskał władzę, ale też w 983 roku doszło do prawdziwego pogromu chrześcijaństwa na Połabiu. Duchowieństwo wymordowano a wszelkie budowle kościelne zniszczono do fundamentów. Msciwój poradził sobie także, dzieki doskonałej taktyce, z saskim odwetem. Łaba znowu stała się granicą między chrześcijaństwem zachodnim a Słowianami.

Mimo tych wszystkich sukcesów, na Połabiu źle się działo. Pogańscy kapłani, którzy dobrze zapamiętali chrześcijańską lekcję na temat władzy i pieniądza, wszczeli regularną wojnę religijną – o wpływy walczyli wyznawcy Światowida z Rugii z wyznawcami obodryckiego Swarożyca. Pogańska święta wojna szybko przeniosła się tereny Saksonii, które zostały mocno złupione. Podobno Msciwój próbował nawet wrócić na chrześcijaństwo, byle tylko skoczyć z tym świętym szaleństwem.

Co ciekawe, obaj ci bogowie (Światowit i Swarożyc) mają cechy wspólne i zazwyczaj byli bogami urodzaju i żniw, losu i przepowiedni, natomiast cech wojowniczych nabrali dopiero pod wpływem zagrożenia chrześcijańskiego.

Na pomoc Sasom wyruszył … Mieszko I, poproszony, a w zasadzie zobligowany do tego, jako chrześcijański władca. Mimo iż polski książę miał pewne zadawnione porachunki z Wieletami, był jak najdalszy od niszczenia Połabia, wiedząc doskonale, kto następny będzie celem niemieckiej ekspansji. Dlatego też jego atak był dość skromny, nastawiony jednie łupieżczo.

Jednak było to wystarczające, by otrzeźwić bożych słowiańskich wojowników, którzy też zapewne zrozumieli przesłanie i zaczęli myśleć bardziej racjonalnie. Najpierw Mścisław (syn Mściwoja) w 989 roku, podobnie jak kiedyś jego ojciec, wyparł się chrześcijaństwa w chramie Swarożyca i został władcą Obodrzyców oraz Wieletów. Tym razem wyprawy na tereny saskie były znacznie lepiej zorganizowane – germańscy niewolnicy, podobniej jak wcześniej słowiańscy, w dużych ilościach byli sprzedawani głównie do Bizancjum. Połabianie okazali się tak skuteczni, ze zdobyli i spalili do gołej ziemi Hamburg, wówczas bardzo potężną twierdzę.

Cesarz Otton III (a w zasadzie regentka Teofano, bo ona wówczas sprawowała faktyczną władzę) poprosił o pomoc tym razem Bolesława Chrobrego. W 995 roku wspólna wyprawa (dołączyli do niej Czesi) wyruszyła na Połabie. Jednak jedynym sukcesem tej wojny było przyłączenie części Łużyc do Polski. W 996 roku zawarto rozejm, najbardziej korzystny dla Słowian połabskich, którzy zachowali niezależność …

Oczywiście biskupi niemieccy zgrzytali ze wściekłości zębami, jednak nie mogli oficjalnie protestować, ponieważ małoletni i neurotyczny cesarz był pod urokiem polskiego władcy i dał mu się całkowicie zdominować. Niestety, ale książe Bolesław nie był tak przebiegły jak jego ojciec (był też gorliwym chrześcijaninem) i jego akcja spowodowała, że w roku 1003 żadni zemsty Wieleci zawarli sojusz z Henrykiem II (!) i uczestniczyli w wyprawach przeciwko Polsce …

Brzmi to nieco ironicznie, bo od czasu reakcji pogańskiej zachodnie Połabie w zasadzie płonęło od nieustannej wojny pogranicznej (tylko zamierającej od czasu do czasu). Z germańskiej strony atakowali piechurzy z oddziałów biskupich, kiepsko uzbrojeni, których najskuteczniejszą bronią było okrucieństwo (byli to zwykli przestępcy, ściągani z odległych regionów). Z drugiej zaś strony watahy młodych połabskich wojowników, wywołujący grozę swoim wyglądem (okryci skórami z wilczymi czerepami na głowach) i szybkością ataku. Walki były nacechowane skrajnym okrucieństwem obu stron, nikt nawet nie myślał o wykupywaniu jeńców z niewoli – byli oni krzyżowani, paleni w ogniu, topieni w przeręblach, zakopywani w mrowiskach a nawet składani na ołtarzach ofiarnych. Biskupi stawiali na eksterminację, kierując swoje oddziały do mordowania kobiet i dzieci. Z kolei żaden dumny Połabiani nie zamieszkał w nowym domu, dopóki pod progiem nie zakopał wroga …

Czas wojen, najazdów i reakcji pogańskich udowodnił, że Połabie było naprawdę niezwykle prężnym organizmem – mimo iż mniej sprawne politycznie i niezwykle rozdrobnione, zdolne było odnosić sukcesy w walce z germańskim sąsiadem. Gdyby nie ta niezwykła „tężyzna społeczeństwa połabskiego” (słowa Turasiewicza), zwłaszcza że jeszcze długo Połabianie będą angażować ogromne siły germańskie, a nawet atak potężnej krucjaty, to nasz kraj musiałby przyjąć na siebie znacznie silniejsze uderzenie i zapewne też znacznie wcześniej.

Warto pamiętać, że dzisiejszy Brandenburg to dawna słowiańska Brenna, Schwerin to Zwierzyn, Lubeck to Lubeka a Meklemburgia to obodrzycki Weligard.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ostsiedlung

http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82owianie_po%C5%82abscy

„Dzieje polityczne Obodrzyców” Adam Turasiewicz.

„Słowianie Zachodni. Początki państwowości” Andrzej Michałek.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura