karlin karlin
1694
BLOG

Martina Navratilova "supertrenerem" Agnieszki Radwańskiej

karlin karlin Rozmaitości Obserwuj notkę 57

Taką, sensacyjną wiadomość najpierw podał czeski tabloid "Blesk".

A dosłownie przed chwilą potwierdziła ją na swoim profilu FB sama Agnieszka. 

Martina Navratilowa to tenisowa legenda. 18 tytułów wielkoszlemowych, rekord wygranych turniejów i czasu pobytu na czele rankingu. W latach 80-tych praktycznie niepokonana. Wzrost taki, jak u Agi, leworęczna, ale przygotowanie fizyczne, niestety, jak siostry Radwańskie razem wzięte i przemnożone przez dwa. No i zupełny brak doświadczenia trenerskiego.

Co ciekawe, Martina o Agnieszce wypowiadała się w mediach nie raz. Doceniając jej talent, nie szczędziła jej jednak krytyki w odniesieniu do przygotowania fizycznego i mentalnego, oraz zbyt defensywnego stylu gry. I tu chyba kryje się jedyna, moim zdaniem, realna szansa na powodzenie tej, dziwacznej w mojej opinii, operacji. Dziwacznej, bo Agnieszka od co najmniej dwóch lat potrzebuje supertrenera, na pełnym etacie i przez cały sezon, a nie "supertrenera" na szczególne okazje.

Ale jeśli ma się skończyć na tym drugim, to dobrze, że będzie nim ktoś taki, jak Navratilowa. Agnieszka z całą pewnością opinie Amerykanki czeskiego pochodzenia na swój temat, także te krytyczne, dobrze zna. I jeżeli się na taką współpracę zgodziła, to nie wybrażam sobie, żeby zrobiła to z zamiarem kwitowania uwag Martiny na temat np. swojego, kiepskiego przygotowania fizycznego - a jeśli pod tym względem będzie tak, jak przez ostatnie dwa lata, Amerykanka zwróci na to uwagę z całą pewnością - kłótniami lub wzruszeniem ramion. A to już byłby naprawdę wielki postęp.

W przeciwnym razie cały pomysł z "supertrenerem", z jakim wyskoczył parę tygodni temu Wiktorowski, może się okazać jedynie sprytną próbą obrony jego skóry. Sprytną, bo po pierwsze formalnie nie naruszającą jego pozycji jako pierwszego trenera Agi. "Supertrener", czyli ktoś z doświadczeniem w zdobywaniu tytułów wielkoszlemowych, miałby jeździć z Agnieszką przez 12-15 tygodni w roku, głównie na turnieje WS i kilka innych, największych.

Ponieważ pomysł obwieścił Wiktorowski, jeśliby Agnieszka - z tych, czy z innych powodów - ostatecznie się nie zgodziła, w razie przyszłych niepowodzeń można byłoby sugerować - "robiłem, co mogłem". Jeśli się zgodzi, a nie przyniesie to efektów - "zawinil supertrener".

Natomiast zgoda będzie w każdej sytuacji oznaczała, że zyskają na tym Wiktorowski i Celt. Bowiem gdy w trenerskim boksie usiądzie obok ktoś taki jak Navratilova, kamery telewizyjne będę ich podczas turnieju z pewnością pokazywały znacznie częściej, niż do tej pory.

Wszystko zależy od determinacji Agnieszki, i związanego z nią wyboru właściwej osoby, bo na przyklad próby takiego "konsultingu" w wykonaniu Hingis dla Pawluczenkowej i Lisckiej wypadły fatalnie. Na razie jednak z tą determinacją raczej kiepsko. Po zakończeniu sezonu były wakacje, zwiedzanie z meczami pokazowymi Indii, a następnie przylot od Warszawy, gdzie, z tego co słyszę, do dziś, 8 grudnia, nadal siedzi.

W Krakowie, gdzie czeka sala gimnatyczna i Wacław Mirek z szumnie deklarowanymi przez Wiktorowskiego, ciężkimi ćwiczeniami, które mają ją wzmocnić i dać dodatkowe 2-3 kg mięśni, była tylko po to, aby z siostrą (Ulka chyba nadal bez trenera?) uczestniczyć w promocji "Szlachetnej Paczki".

Ale pierwszy, miejmy nadzieję, dobry krok, już został wykonany. Oby za nim poszły następne. Przede wszystkim podczas treningu.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości