Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
648
BLOG

Powrót księży patriotów (przypadek Krzysztofa Mądla)

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 12

Starsi czytelnicy z pewnością wiedzą co oznacza określenie użyte w tytule. Dla młodszych dodam, że był to ruch pewnej grupy kapłanów katolickich działających aktywnie w okresie stalinizmu. Ich podstawowym celem było oderwanie w większości katolickiego kościoła i społeczeństwa od zwierzchności Rzymu i wyrobienie postawy pełnej akceptacji dla ówczesnej władzy.

Używam tego określenia dzisiaj po lekturze kolejnego  wpisu księdza Krzysztofa Mądla. Człowieka potrafiącego na jednym wdechu, tonem kaznodzieji wypisać klika absurdów okraszonych specyficzną mieszaniną języka troski i pogardy. Co ciekawe nie przeszkadza mu fakt, iż momentami jego kontrowersyjne tezy wzajemnie się wykluczają. Najwyraźniej nie zaprząta swojej głowy zagadnieniami tak zbędnymi jak spójność i logika. Widać ,że ważniejsze jest publicystyczne wbijanie gwoździ.

Nie jest moim celem wchodzenie w głębokie polemiki z Mądlem ponieważ wychodzę z założenia, że teksty niechlujne, operujące argumentami ad personam i pisane pod z góry założoną tezę nie zasługują na poważną ocenę. Ograniczę się więc do przywołania trzech opinii wygłoszonych ex cathedra przez księdza Krzysztofa i poddania ich podstawowej analizie.

Opinia nr 1: Kaczyński odpowiada za zwolnienie Gmyza i Wróblewskiego.

Swój dzisiejszy wpis ksiądz Mądel rozpoczyna w ten sposób: "Dziennikarzy „Rzeczpospolitej” nie wylano z pracy za żałosny artykuł o trotylu, ale za to, jak go przyjęli politycy. Gdyby z ust Kaczyńskiego nie padły słowa, od których włosy jeżą się na głowie, to Gmyz i Wróblewski nadal pracowaliby w „Rzepie”."(sic!)

Co tu dużo analizować. Mądel swoim stwierdzeniem dołącza do grupy "mędrców" i "autorytetów", dla których lider opozycji to "Wujek-Samo-Zło". Można go obwiniać o wszystko włącznie z powodziami i suszą. Najlepiej jednocześnie. Interesujące jest to, że dwa teksty wcześniej ksiądz Krzysztof pisał o tej samej sprawie w nieco innej tonacji. Rozpoczynając swój tekst słowami skierowanymi do Gmyza "Panie Czarku, trzymam z Panem (...)" udawadniał wszystkim, że Gmyz na zwolnienie zasłużył. Mineło kilka dni i proszę. Okazało się, że to jednak wina Kaczyńskiego.

Opinia nr 2:Powody katastrofy smoleńskiej są oczywiste.

W jednym ze swoich poprzednich tekstów Mądel pisze: "Przebieg wypadku jest z grubsza znany do pierwszych chwil po zdarzeniu, a szczegóły – od ujawnienia nagrań z kokpitu i późniejszych raportów obu komisji (...)".

Karel Capek zasłynął aforyzmem "Tylko głupcy nie mają wątpliwości". Czytając opinie Mądla na temat katastrofy smoleńskiej cały czas ma się tą filozoficzną prawdę przed oczami. Dla niego wszystko jest jasne i pozamiatane. W sprawie wyjaśnianej przy akompaniamencie spekatkularnych dezinformacji, skandali, zaniedbań i zaniechań, każdy uważny obserwator przynajmniej by się zastanowił. Ksiądz Krzysztof nie zadaje sobie takiego trudu. Najwyraźniej nie czuję takiej potrzeby.

Opinia nr 3:Krytycy oficjalnej wersji wydarzeń to "szaleńcy" z "trotylem w głowach".

W tekstach duchownego jakim jest ksiądz Krzysztof roi się od określeń wyjętych z języka pogardy w stosunku do naukowców podważających raporty Millera i Anodiny. Pisanie o tych ludziach per "szaleńcy" to znak firmowy Mądla. Nieważne, że profesor Binienda czy Nowaczyk są specjalistami w swoich dziedzinach i poświęcili zagadnieniom związanym z awiacją całe swoje kariery. Nie ważne, że Paweł Artymowicz, na którego powołuję się Mądel, jest astrofizykiem i amatorem pilotującym awinetki nie mającym nawet jednej dziesiątej wiedzy specjalistycznej jaką mają w/w naukowcy. Jak zwykle w tej sprawie dla księdza Krzysztofa wszystko jest oczywiste.

Można by tą litanie zastrzeżeń ciągnąć w nieskończoność. Tylko warto zapytać po co? Ksiądz Mądel nie jest osobą, która traktuje swoich adwersarzy serio. Tak jak napisałem wyżej - zbyt często sobie pozwala na język pogardy i lekceważenie wątpliwości innych. Pikanterii dodaje fakt, że swoję blogpasterską posługę stara się czynić z pozycji - uwaga, uwaga - "teologa" oraz"etyka rynku i demokracji" (tak się opisał w stopce swojego profilu).

W zasadzie dalszy komentarz jest zbędny.

Pozdrawiam

 

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka