Harcownik Harcownik
676
BLOG

Biurokrację w Erze Tuska mam w głębokim poważaniu.

Harcownik Harcownik Polityka Obserwuj notkę 6

 

Państwo staje się niewydolne, coraz bardziej aparat urzędniczy odrywa się od podstawowego swojego zadania, jakim jest ułatwienie życia obywatelom. Po raz kolejny zmuszony jestem przyznać rację osobom, które twierdzą, że socjalizm zajmuje się produkowaniem absurdów, a następnie zajmuje się usuwaniem tychże absurdów w równie absurdalny sposób. Żyjemy w PRL-bis i coraz więcej faktów z życia codziennego potwierdza ten stan rzeczy.
 
Zastanawiałem się skąd ten absurdalny pomysł, aby lekarzy obciążyć odpowiedzialnością karną, za błędne podanie stopnia refundacji, czy też samego faktu przysługiwania tejże refundacji - czyli bycia ubezpieczonym. Lekarza takie rzeczy wcale nie powinny interesować. W pewnym ograniczonym zakresie dotyczy to także aptekarzy, na których przerzuca się obowiązki, bez faktycznej możliwości ustalenia, czy pacjentowi należy się refundacja i czy jest ubezpieczony. Podobnie, gdy chodzi o pacjenta, który ma obowiązek każdorazowo udowodnić, że jest ubezpieczonym, ale uzyskanie tego świadectwa nie jest w cale łatwe i szybkie, oraz jak się okazuje nie zawsze jest także zgodne ze stanem faktycznym.
Mamy do czynienia ze spiralą absurdalnych rozwiązań, które namnażają się przez pączkowanie a biurwy odpowiedzialne za ten stan rzeczy spokojnie popijają kawkę i comiesięcznie pobierają nie małe wynagrodzenie plus wysokie nagrody.
Podam tu jeden przykład, jaki zbadałem, a dotyczy on kwestii uzyskania ubezpieczenia przez studenta.
 
Student, chcąc uzyskać ubezpieczenie, najpierw zgłasza się do swojego dziekanatu na wydziale macierzystym, dostaje zaświadczenie, po czym kieruje się do innego pokoju, gdzie wypełnia stosowne formularze podając m.in. takie informacje jak PESEL, NIP (tu mała dygresja o tym, ile warte są słowa ministra o tym, ze od 2012 roku NIP przestanie być wymagany i potrzebny), dalej obok adresu zamieszkania, adres do korespondencji i uwaga: adres faktycznego przebywania, jeżeli jest inny niż adres zameldowania. Po co NFZ takie informacje? Nie wiadomo. Poza tym, jest rubryka na wpisanie numeru telefonu i adresu poczty elektronicznej. Przy czym kolejna zasadnicza uwaga: NFZ nie zamierza się z państwem wcale kontaktować i niczego nie wysyła, a zwłaszcza zaświadczenia, że jesteśmy ubezpieczeni. To zaświadczenie sami musimy sobie wychodzić, a jesteśmy dopiero w połowie drogi. Jeżeli uda się prawidłowo wypełnić dokumenty i oświadczenia, to możemy być z siebie dumni, taka sztuka nie udała się nikomu na wydziale prawa za pierwszym razem. Znajomy po usłyszeniu, że nikt nie zamierza się z nim kontaktować, ograniczył liczbę podanych informacji do minimum. Po wypełnieniu tych wszystkich papierków składamy je i odczekujemy około półtora tygodnia. Po tym terminie student musi przyjść do dziekanatu, gdzie dostaje kolejne zaświadczenie o tym, że jest studentem (legitymacja, indeks nie wystarczy). Z tym zaświadczeniem kieruje się do rektoratu, gdzie dostaje zaświadczenie o tym, że jest ubezpieczonym. Z tym zaświadczeniem dopiero może udać się do lekarza.
 
Pozostaje otwarta sprawa jak długo takie zaświadczenie zachowuje swoją ważność oraz zasadnicze pytanie, co w sytuacji, gdy zanim uzyska kolejny świstek papieru potwierdzający fakt bycia ubezpieczonym i odprowadzenia składek, będzie ofiarą wypadku lub na przykład zachoruje. Czy udzielona zostanie mu pomoc, lekarz zbada, wypisze receptę a aptekarz ją zrealizuje? Jeżeli tak, to czy będzie to za odpłatnością 100% czy też, ktoś łaskawie uwzględni przysługującą refundację? Obecne przepisy zmierzają do tego, aby represjonować za takie czyny, pacjentowi zaś utrudniać życie jak się tylko da. Jeżeli nie zostanie udzielona mu pomoc, lub jeżeli ma za nią zapłacić 100% bez jakichkolwiek przysługujących mu zniżek, to wniosek prawidłowy jest tylko jeden:
Szkoda czasu i pieniędzy na taki system!!!
W dużym poważaniu mam setki urzędasów ministerialnych oraz tych z agendy rządowej w NFZ. Za produkowanie absurdów sami powinni płacić, a nie pasożytować na składkach i daninach społecznych.
Najsmutniejsze jest to, że rząd „fachowców” to ordynarne kłamstwo wypuszczone przez nieskutecznych partaczy. Rząd zatrudnia kolejne rzesze nieudaczników z ambicjami szczura wyścigowego o ładnym profilu. Mnożą się absurdy przy współudziale coraz większej rzeszy urzędników, lojalnie głosujących i pracujących dla rządu a nie z korzyścią dla obywatela.
 
 
Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka