maciej.rogala maciej.rogala
3359
BLOG

Czeka nas bunt REFORMERYTÓW!

maciej.rogala maciej.rogala Polityka Obserwuj notkę 34

Czy ktoś z użytkowników portalu Salon24 wie jaki będzie główny wątek kampanii wyborczej w 2015 roku?Przypuszczalnie anulowanie reformy emerytalnej.

Dlaczego?

Bo „wirtualna” poprawa przyszłych finansów publicznych stała się „realną” rzeczywistością pierwszych emerytów otrzymujących świadczenia obliczone według nowych zasad. Przypomnę, że nowe zasady wyliczania emerytury (według zdefiniowanej składki) obejmują osoby urodzone po 31 grudnia 1948 roku. 
Nazwijmy ich REFOMERYTAMI. Według Rzeczpospolitej średnie świadczenie otrzymywane na nowych zasadach jest o około 40% niższe. 
 
I teraz zmieńmy nieco punkt widzenia na wymieniany przez niemal wszystkich ekspertów aspekt „słuszności reformy emerytalnej”. 
„Ja, Monika Iksińska urodziłam się 31 grudnia 1948 roku o 23.55. Przeszłam na emeryturę w 2013 roku i otrzymuję 2500 zł. Jednak, moja siostra bliźniaczka – Zosia - miała pecha i urodziła się 1 stycznia 1949 roku o godzinie 0.34. Obie pracowałyśmy w tym samym zakładzie na tym samym stanowisku otrzymując takie samo wynagrodzenie w całym okresie kariery zawodowej. I teraz ZUS – państwo zapewniające swoim obywatelom bezpieczeństwo finansowe – za taką samą sumę odprowadzoną do systemu emerytalnego, zaoferowało mojej siostrze zaledwie 1700 zł”.
 
Dlaczego? Gdzie tutaj jest sprawiedliwość? Kto jest za to odpowiedzialny?  
 
Kilkadziesiąt sekund różnicy w dacie urodzenia powoduje NICZYM nieuzasadnione różnice w świadczeniach emerytalnych wypłacanych przez państwo. Bo z punktu widzenia tych dwóch osób „troska o przyszłe finanse państwa” jest w mojej subiektywnej opinii NICZYM.
 
Ale to dopiero początek niesprawiedliwości jaką sprezentowali nam twórcy reformy. Przecież mamy procentową waloryzację świadczeń emerytalnych. Tak więc pani Monika nie tylko, że otrzymuje z tego samego ZUS-u świadczenia dużo wyższe od swojej siostry Zosi, to co roku ta różnica będzie nadal rosła, ponieważ mamy waloryzację procentową. 
 
Jakie jeszcze można mieć pretensje do twórców reformy, która może być podstawą jej zakwestionowania w Trybunale Konstytucyjnym? Otóż do dzisiaj przechowuję w domu broszurkę „Bezpieczeństwo dzięki różnorodności” (z 1997 roku) - rządowy oficjalny materiał przedstawiający zasady reformy. 
 
Jakie tam pojawiają się informacje? Także ta, że w nowym systemie, jeżeli będziemy przechodzić w wieku 65 lat, świadczenia emerytalne będą przekraczały 60% ostatnich zarobków, a jeżeli wydłużymy o kolejnych kilka lat, to za każdy dodatkowy rok pracy będziemy „zyskiwać” kolejne 6-7 punktów procentowych. 
 
Czy to była świadoma manipulacja twórców reformy? Sądzę, że jakiś organ powinien to ustalić, świetle tego co dzisiaj już wiemy. Czy gdyby było wiadomo, że świadczenia emerytalne wypłacane według nowych zasad spadną o połowę, byłaby zgoda na reformę emerytalną? Odpowiedź jest oczywista: NIE. 
 
Czy państwo polskie byłoby dzisiaj bankrutem? Oczywiście, że nie, tak jak nie są bankrutami wszystkie inne państwa, w których nadal funkcjonuje system o zdefiniowanym świadczeniu. Czy byłoby bankrutem za 20-30 lat? Gdyby nic nie zmieniono, to zapewne! A jakie byłyby konieczne zmiany? Obniżanie emerytur, ale wszystkim, a nie jak teraz tylko części. Czy byłoby to bardziej sprawiedliwe? Oczywiście, bo nie byłoby lepszych i gorszych, pechowców (Zosi) i szczęściarzy (Moniki).
 
Jaki jeszcze grzech popełniono w chwili wprowadzania reformy? To według mnie największy – NIE ZREKOMENSOWANO w żadnym stopniu bardzo negatywnych konsekwencji dla przyszłych reformerytów. Koniecznym było uruchomienie bardzo skutecznych zachęt uszczuplenia tej luki emerytalnej między Moniką a Zosią. Zosia dzisiaj otrzymuje o 800 zł niższą emeryturę i trzeba było już 14 lat temu wprowadzić bardzo silne i sprawdzone zachęty do tego aby przynajmniej połowę z tego miała w III filarze. 
 
A dlaczego nie wprowadzono żadnych zachęt w III filarze? Bo za dużo przekazano do OFE. Trzeba było uruchomić II filar w odpowiednio niższej skali, na przykład 3,5% z bardzo silnymi zachętami w III filarze, najlepiej w formie dopłat z budżetu, tak jak to funkcjonuje w Czechach.
 
A jakie będą świadczenia jeszcze młodszych reformerytów? Strach się bać. Przecież teraz mamy tylko częściowych reformerytów. Oni tylko 13-14 lat oszczędzali na nowych zasadach i otrzymali wiano ze starego systemu w postaci kapitału początkowego. Tak więc ich emerytura stanowiąca 40-45% ostatnich zarobków jest tylko w 30% obliczana na nowych zasadach. Co więcej pierwsze 14 lat to okres bardzo wysokiej stopy waloryzacji na koncie w I filarze  (3-4% powyżej inflacji). 
Tak wysoka stopa waloryzacji konta w I filarze jest niemożliwa do utrzymania za sprawą zmian demograficznych. Za 2-3 lata zacznie wchodzić na rynek pracy pokolenie niżu demograficznego i zacznie spadać liczba opłacających składki do ZUS i tym samym spadnie stopa waloryzacji w I filarze. Można więc przewidywać, że kolejne roczniki będą otrzymywały coraz niższe emerytury aż do poziomu… 
Czy to będzie 30% ostatnich zarobków? Te dzisiejsze liczby pokazują, że to chyba zbyt optymistyczne założenia!  
W ubiegłym roku mieliśmy ponad 80 tysięcy reformerytów. W tym roku będzie to zapewne więcej niż 100 tysięcy. W kolejnym jeszcze więcej.  A ile jest osób po pięćdziesiątce, pracujących, których obejmie nowy system emerytalny i już teraz myślą o emeryturze? Milion a może nawet więcej?
 
Czy te osoby nie będą chciały emerytury na starych zasadach? Nie mam co do tego cienia wątpliwości. 
 
Czy to będzie główny wątek kampanii wyborczej w 2015 roku? Dobre pytanie!
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka