Jemy jabłka w Senacie, 6 sierpnia 2014.
Jemy jabłka w Senacie, 6 sierpnia 2014.
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
579
BLOG

Kto wymięknie na rosyjskich sankcjach?

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Polityka Obserwuj notkę 37

  

To jest po prostu pytanie o to jak bardzo i jak wielu Rosjan jest zwyczajnie zokcydentalizowanych?
 
Wczoraj Władimir Putin podpisał dekret zakazujący importu do Rosji długiej listy artykułów żywnościowych. Embargo to jest rosyjską odpowiedzią na europejskie i amerykańskie sankcje nałożone na ten kraj za agresję na Ukrainę. No i robi się – ujmijmy to tak eufemistycznie ciekawie. Dlaczego?
 
No, bo pojawia się pytanie, kto pierwszy wymięknie? I to wymięknie tak jakby w dwóch wymiarach. Pierwszy wymiar to ten, jak szybko, szeroko i głęboko te sankcje będą się posuwać.? Choćby, kto pierwszy zamknie swoją przestrzeń powietrzną dla samolotów drugiej strony, tak jak już Rosjanie zamknęli swoją dla samolotów ukraińskich? Kto pierwszy będzie miał na tyle determinacji?
 
I pytanie drugie. Kto pierwszy w tej determinacji osłabnie? Tak, tak – jakby to dziwnie nie brzmiało – kto pierwszy? Tyle, że każdy z innego powodu. Rosjanie z powodu tego, że zwyczajnie – mają słabą, uzależnioną od zachodniego importu, nie zmodernizowaną gospodarkę. No i że nauczyli już sporą grupę swych obywateli korzystać z dobrodziejstw zachodniego świata. Tych mieszkań w Londynie, konfekcji w Mediolanie czy plaż Lazurowego Wybrzeża. A choćby i Antalii, z której teraz – też pośrednio z racji sankcji – nie mogą wyjechać. To jest po prostu pytanie o to jak bardzo i jak wielu Rosjan jest zwyczajnie zokcydentalizowanych?
 
Ale pytanie to ma i drugą odsłonę. Jak długo wygodny i syty Zachód stać na nawet drobne poświęcenia? Czy to nie będzie tak, że zanim Rosja te sankcje odczuje, to już jakiś niemiecki czy holenderski sadownik będzie – skutecznie - naciskał na swój rząd by coś odpuścił w zamian za wysłanie do Moskwy kilku ton jabłek? Polacy, w odpowiedzi – także senatorowie i to zbiorowo – zaczęli jeść jabłka. Mój zacny kolega senator Bogdan Pęk może się z tego śmiać, ale tych Niemców i Holendrów może i na to nie być stać…
 
I na koniec. Wesprę tu Janusza Piechocińskiego. Bo cała ta sytuacja wcale nie oznacza, byśmy nie ustawali w szukaniu jakiś inwestycji wschodnich w Polsce. W tej sytuacji oczywiście jak zawsze nie w branżach wrażliwych. I pewnie nie rosyjskich. Ale ukraińskich i białoruskich? Dlaczego nie?  
 
Tu polityka zaczyna swój dzień www.300polityka.pl
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka