Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
702
BLOG

Prędzej Marek Jurek niż Jarosław Gowin. Prezydencki kandydat PiS

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Polityka Obserwuj notkę 26

  

Tak więc redaktor Paweł Wroński nie ma racji. Jeśli już, to prezydenckim kandydatem PiS będzie raczej były Marszałek Sejmu, albo były Minister Sprawiedliwości. A najlepiej żeby to był jednak Piotr Gliński. Albo ktoś jemu podobny. Bo poczciwy profesor sporo się już jednak zużył. No i mógłby nawet nie zyskać całego pisowskiego elektoratu…
 
Kilka dni temu, w Loży Prasowej, w TVN24, dziennikarz Gazety Wyborczej Paweł Wroński – w kontekście tak zwanego „zjednoczenia Prawicy” – był gotów się zakładać, że Jarosław Gowin – w miejsce Piotra Glińskiego – będzie kandydatem PiSu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
 
Absolutnie się z tym nie zgadzam. I uważam, że prędzej zostałby nim Marek Jurek niż Jarosław Gowin. Dlaczego? Bo temu pierwszemu wystarczy tylko formalna samodzielność. A jeśli by jej jednak realnie zapragnął, to tylko w sprawach dla siebie najważniejszych. W sprawach – nazwijmy to tak ogólnie – katolickich.
 
No i Marek Jurek ma jeszcze jedną, fundamentalną dla Kaczyńskiego zaletę. Mianowicie taką, że chociaż zrobi dobry wynik, który będzie porażką, ale honorową, to zbierze głosy czysto PiSowskie. Kompromitacji nie będzie, a Prezes zachowa to, co kocha najbardziej. Zachowa kontrolę.
 
A Gowin? Oooo… Tu sprawa wygląda znacznie gorzej. Dlaczego? Bo on ma znacznie większe aspiracje niezależnościowe. Będzie chciał mieć ewentualne własne pomysły. I wcale nie tak bardzo na sprawy światopoglądowe – zresztą Prezesowi PiS dość obojętne. On chciałby mieć własne zdanie o gospodarce. Polityce zagranicznej czy wizji funkcjonowania państwa. No a to Jarosławowi Kaczyńskiemu podoba się już naprawdę znacznie, ale to znacznie mniej…
 
No i biedny Gowin ma jeszcze jedną wadę. On, eks zdobywca 20% głosów w walce z Donaldem Tuskiem o szefowanie w Platformie mógłby – co nie daj dla Pana Prezesa Boże – zdobyć sporo więcej głosów niż tylko PiSowskie. To zaś tym bardziej ośmieliło by go o marzeń o niezależności. No a na to Jarosław Kaczyński ani nie chce, ani nie może sobie pozwolić.
 
Tak więc redaktor Paweł Wroński nie ma racji. Jeśli już, to prezydenckim kandydatem PiS będzie raczej były Marszałek Sejmu, albo były Minister Sprawiedliwości. A najlepiej żeby to był jednak Piotr Gliński. Albo ktoś jemu podobny. Bo poczciwy profesor sporo się już jednak zużył. No i mógłby nawet nie zyskać całego pisowskiego elektoratu…   
 
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka