Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU
1697
BLOG

Rządowe Tsunami zbliża się do wybrzeży Internetu

Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU Polityka Obserwuj notkę 9

Gdy w Polsce wprowadza się szkodliwie dla kraju i społeczeństwa przepisy, to wówczas Rząd powołuje się na normy i rozporządzenia unijne. Unia Europejska jest od wielu lat pretekstem do uchwalania bubli prawnych. Okazuje się, że za każdym razem, gdy nowelizuje się prawo na niekorzyść obywateli dziwnym trafem znajduje się sterta dyrektyw, które z olbrzymim wyprzedzeniem zapowiadają zmiany prawne. Polskie buble ustawowe mają źródło w unijnych normach. To jeden z wniosków.

Unijna dyrektywa na krytyków

Drugi wniosek ma charakter lokalny – powoływanie się na unijne prawo ma ukrócić racjonalny dyskurs. Potrzebna jest sankcja odsyłająca krytyków do wszystkich diabłów. Unii Europejskiej to nie przeszkadza, bo Unia oznacza rządy urzędników. Polskim urzędnikom tym bardziej, gdyż mogą forsować takie przepisy, jakie zechcą. Rząd czerpie z tego tytułu spore dochody – legislatywa rzadko kiedy nie dotyczy spraw finansowych. Ponadto kontrola obywateli polega na założeniu nam swoistego  chipa w organizmie monitorującego nie tylko oddychanie, ale przede wszystkim używanie mózgu. Jest to działanie wspierające monopol państwowy – rzecz bardzo dochodową z czego wyżywią się ministerstwa i urzędy. Monopol oznacza oczywiście nie tylko pieniądze – jest także monitorowaniem opinii i poglądów. Państwo urzędników pozwala kontrolować Rządowi nastroje społeczne i procesy politycznego fermentu wśród obywateli. Kolejnym narzędziem w ich rękach będzie nowelizacja tzw. ustawy medialnej.

Nawet mainstream wrze

O sprawie piszą mainstreamowe media i blogi specjalistyczne. Nawet Gazeta Wyborcza kipi z oburzenia – Czerska obawia się zapewne koncesjonowania i nadzoru nad własnymi serwisami multimedialnymi. To właśnie nowe przepisy dotyczące publikowania treści audiowizualnych mają zmienić niektóre zasady panujące w Internecie. Od tej pory video na żądanie (VOD) oraz prowadzenie cykli programowych zostanie zbiurokratyzowane w bezprecedensowy sposób. KRRiTV uzyskuje nowe kompetencje – od kontroli po nakładanie kar na tych, którzy nie zastosują się do nowych przepisów. Wszystkie podmioty świadczące tego rodzaju usługi powinny się zarejestrować w KRRiTV, prowadzić wykaz i archiwum publikowanych materiałów czy też sprawować kontrolę nad legalnością filmów (np. kontrola rodzicielska). Niespełnienie wymogów oznacza kary finansowe i całą masę biurokratycznych kłopotów. Kontekst nowej ustawy jest oczywisty – KRRiTV ma stać się organem nadzorującym Sieć, a w przyszłości pobierającym z tego tytułu stosowne opłaty.

Dobrodziejstwo tsunami

Japońskie tsunami, zgodnie z obawami obywateli, zostało wykorzystane przez Rząd do przyspieszenia prac nad kontrowersyjnymi projektami. Dyskusja na temat likwidacji OFE została zepchnięta na drugi plan – wszyscy byli zajęci wieściami napływającymi z Azji. Poprawki do ustawy o KRRiTV otrzymały pilny tryb procedowania, aby można było jak najszybciej wprowadzić nowe reguły gry. Platforma Obywatelska postanowiła przekształcić KRRiTV w superurząd ds. propagandy politycznej. Wszyscy, którzy wrzucili kartę wyborczą za ugrupowaniem Donalda Tuska mogą po raz kolejny czuć się oszukani.

Dla zapoznania się z opiniami posłów, których sami wybieraliśmy wyselekcjonowałem kilka wypowiedzi z obrad sejmowych, podczas których nasz wszechmogący parlament zajął się tym, od czego do niedawna trzymał z daleka swoje wredne paluchy – Internetem.

Iwona Śledzińska-Katarasińska. Pierwsza Dama politycznej niezależności w Polsce, liderka ruchów narodowo-wyzwoleńczych, propagatorka liberalizmu i wolności słowa.

„A więc myślę, że warto zwrócić na to uwagę, ponieważ skończył się czas bałaganu i bezhołowia (..) Bardzo istotną zmianę – powiem, bo nie ma specjalnie co ukrywać – trochę wykraczającą poza dyrektywę zaproponowało ministerstwo, a posłowie z wielką ochotą ją podjęli (...) W każdym razie najistotniejsze jest to, że obok rynku koncesjonowanego, od którego z czasem będziemy odchodzić, i rejestrów pojawia się coś, co jest wykazem właściwie dobrowolnym. Wpis do wykazu nie podlega żadnym opłatom, czyli jest to tylko takie rejestrowanie, aczkolwiek zarówno z rejestru, jak i z wykazu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może wykreślić jakiś podmiot, choć tak naprawdę, jeśli chodzi o wykaz, musi zostać popełniona zbrodnia prawie że pierwszego stopnia, aby doczekać się wykreślenia.

Pani Poseł Sprawozdawca tłumaczy nam powyżej, że "odchodząc od koncesji" Rząd postanawia nałożyć nowe ograniczenia. Obywatele będą mogli skorzystać z nich zupełnie za darmo! Super! Tym czasem zbrodnia pierwszego stopnia będzie oznaczać rzecz jasna niezależne blogowanie w Internecie czy też publikowanie jakichś głupich filmików obrażających Donalda Tuska czy Grzegorza Napieralskiego. Pozostaje nam zatem YT, na które Rząd łapy nie położy – bo jego macki aż tak daleko nie sięgają.

Minister Kultury, Bogdan Zdrojewski. Bardzo ukulturalniony Jegomość z PO. Nawet nie dawno zaszczycił wysłuchaniem Pana Jankego i Pana Warzechę. Urzędnik, co się zowie! Społecznik!

„Nie ulega wątpliwości, że z tymi przepisami w Europie nie będziemy nazbyt liberalni, tzn. bardzo mocno jednak chronimy widza. Chcę to podkreślić, dlatego, że były głosy, że być może należy jeszcze nałożyć pewne ograniczenia, dołożyć jeszcze pewne projekty (...) Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję i przepraszam wszystkich tych, którzy uznali, że tempo pracy jest tak szybkie, iż wywołuje pewnego rodzaju dyskomfort, ale podkreślam, że staraliśmy się nad tą ustawą pracować w takim samym tempie, w jakim pracowały podkomisja i komisja. Materia ustawy wymuszała niestety taki właśnie tryb.”

Minister Zdrojewski wypowiada bardzo ważny aksjomat, który powinien trafić do podręczników filozofii dla uczniów szkół podstawowych. Ograniczanie liberalizmu służy ochronie wolności (?) widza i obywatela.

Poseł Tadeusz Sławecki, Polskie Stronnictwo Ludowe (jakby ktoś nie wiedział...), obrońca polskiego języka, polszczyzny i dobrych obyczajów. Wielbiciel polskich piosenek i ludowej biesiady.

„Skoro mówimy: więcej języka polskiego w mediach, to zamiast słowa „implementacja” będę używał polskiego słowa „wdrożenie” (...) Jeśli chodzi o polskie piosenki, jestem jak najbardziej za tym, aby było więcej polskich piosenek. Zresztą niektóre media już to robią, tak jak chociażby Program 1 Polskiego Radia, który ogłasza np. maj miesiącem polskiej piosenki. (...) Kończąc, stwierdzam w imieniu klubu, że klub parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego poprze projektowany projekt ustawy i sprawozdanie dotyczące wdrożenia dyrektywy unijnej. Dziękuję bardzo”.

Czego się można było spodziewać po pośle PSL? Tego co zawsze. Że wypowie swoją nic nie znaczącą kwestie i poprze działania Rządu. Jaka szkoda, że kwestia nad którą obradowali nasi parlamentarzyści nie jest już wcale taka błaha – to zmiany, dzięki którym Rząd wdziera się do ostatniego bastionu wolność obywatelskich.

--------

Źródła:

1. http://blog.2edu.pl/2011/03/szlaban-na-video-w-internecie.html

2.  http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter6.nsf/0/F02FA7A2B709F3DCC12578480006CE1C/$file/86_a_ksiazka.pdf

3. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9247597,Co_czeka_polski_internet__Koncesje__cenzura_i_kary.html

4. http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/nowa-ustawa-medialna-uderzy-w-polski-internet,1,4208261,wiadomosc.html

  "Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka