Allchemik Allchemik
398
BLOG

Njusy ze zdychającej Łodzi.

Allchemik Allchemik Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Aby usiąść i napisać notkę muszę mieć naprawdę ważny powód. Szkoda czasu na rozprawianie o niczym, albo w kółko o tym samym. I jak tak patrzę to całkiem niedawno pisałem o Łodzi jako mieście nieudaczników. Niestety nie umiem ominąć tematu, który dzień w dzień przynosi nowe wątki i raz po raz udowadnia, że miasto zarządzane jest albo przez debili albo schzofreników. I tutaj mam poważny dylemat bo nie wiem co gorsze. Chyba, że jest to część jakiegoś większego masterplanu, który wyciera Łódź z mapy świata - to wyjaśniałoby, jeśli nie wszystko, to na pewno wiele. Po kolei jednak.

De**le czy schizofrenicy ?

Łódź za 2014 rok stanęła w Europie na podium ze swoim lotniskiem. Niestety w kategorii "największy ubytek liczby pasażerów w 2014 roku". W jednym z pierwszych artykułów jaki przeczytałem po ogłoszeniu tej nominacji były słowa o ucieczce do przodu. Czytaj: jeszcze trochę milionów na rozbudowę. Zapewne po to by w 2015 stanąć na podium również w kategorii "lotniska przynoszące największe straty". 

Wczoraj zapaliło się niewielkie światełko w tunelu, gdyż otwarto nowe połączenia i podpisano umowę z Adrią. Tego samego dnia Pani z Urzędu Marszałkowskiego rozrywała szaty, jak bardzo jest "za" utworzeniem Lotniska Centralnego wpół drogi między Łodzią a Warszawą, z szybką koleją, autostradą i w ogóle. Zapytana o to jak w tym kontekście widzi Lublinek odpowiedziała, że to był okres błędów i wypaczeń, i że takie regionalne lotniska skazane są na porażkę. Debile czy schizofrenicy ?

Mamy półmetek zapisów dzieci do przedszkoli. Na 6500 miejsc zgłoszeń jest 3000. W radio jest wiceprezydent Trela,  i pani Sochacka z kuratorium. Facet namawia by już zapisywać, by nie czekać, by... Pani nie emocjonuje się i stawia od razu diagnozę problemu małej liczby zgłoszeń: "mamy w Łodzi depopulację". Po tych słowach Pan Trela wyraźnie traci zapał do argumentowania. Zatem będziemy mieli sukces władzy bo zapewni ona wszystkim chętnym miejsca w przedszkolach. Szkoda, że kosztem matek na zmywaku w Londynie. Debile czy schizofrenicy ?

Łódź poddaje się rewitalizacji, o czym jeszcze za chwilę w innym kontekście. Jednym z pomysłów jest przeorganizowanie centrum i małych w nim uliczek tak, aby właściwie wygonić z nich auta, a sprawić by stały się przyjazne mieszkańcom, pieszym i turystom. Koncepcja nazywa się woonerf i pierwszy taki stworzono na odcinku ul. 6-go Sierpnia. Obecnie na warsztat idą odcinki  Piramowicza i Traugutta . Jak mało co, do takiej koncepcji miasta, z uporządkowaną komunikacją miejską, pasują parkingi "park and ride" na opłotkach. Tymczasem miasto ogłasza, że będzie intensyfikować prace zmierzające do budowy szeregu parkingów w centrum. Debile czy schizofrenicy ?

W ramach tej rewitalizacji Łódź wydaje miliony na fundację Urban Forms, która będzie uczyć łodzian jak się cieszyć. Zorganizuje we wszystkich podwórcach po kolei "fajranty", podczas których nauczy tubylców właściwych form wyrażania radości i zabawy w miejscu zamieszkania. Kim Ir Sen by lepiej tego nie wymyślił. Jako bonus będzie "trambus". Oczywiście jest jeszcze otwarty niemal całodobowo punkt konsultacyjny, gdzie jak do książki życzeń i zażaleń, tubylcy mogą się udać i konsultować z władzą, drogi rewitalizacji miejsca swojego życia i zamieszkania. I podobnie jak u Teja, książki takie finalnie będą dwie - ta , która im zginęła , i ta której jeszcze nie założyli. Wszystkie konsultacje łodzian nigdy nie warte były funta kłaków. Warte natomiast są wielu milionów włożonych w Urban Forms i kilku intratnych stanowisk pracy, co w Łodzi ma znaczenie niebagatelne. Gdybym nie dodał tego ostatniego, co zasadniczo wyjaśnia kwestię konieczności powstania współpracy z Urban Forms, musiałbym zapytać debile czy schizofernicy ?

Ulicę Piotrkowską zaorano otwarciem Manufaktury, walcowano stawianiem najdłuższego na świecie granitowego pomnika władzy, a obecnie upadek szlifowany jest budową wąwozu im. Zdanowskiej. Niegdyś ojciec koleżanki, który miał dwa sklepy na Pietrynie, był dla mnie uosobieniem przedsiębiorczości i synonimem sukcesu pisanego Mazdą, działką w Sokolnikach i wakacjami we Włoszech. Dzisiaj byłby co najwyżej niezgułą, która nie potrafi wyjść z deficytowego biznesu, albo przedstawicielem "przemysłu kreatywnego", który wynajął lokal za bezcen, żeby palić zioło pod dobrym adresem. Władza prześciga się w pomysłach ożywienia Piotrkowskiej i powołała nawet menadżera tej ulicy (który to już pomysł i fucha na działanie w tej materii ?). Faktycznie w związku z wydawaniem żywej gotówki na "atrakcje" ludzi na Pietrynie jest więcej niż jeszcze przed rokiem. Niemniej Pan Menadżer przyznaje, że Piotrkowska ekonomicznie nadal jest trupem i nie bardzo ma pomysł jak to zmienić. Tu w sukurs przychodzi Pani Prezydent i z tajemniczym uśmieszkiem zdradza, że ona ten pomysł ma. Wszystko jest kwestią przyciągnięcia sieci sklepów wielobranżowych, które ściągną ludzi w z portfelami na ulicę. I dodaje, że rozmowy z taką siecią są prowadzone, ale ona tej tajemnicy na razie nie rozwieje. Do czasu ujawnienia wspomnianej alternatywy włodarzom pozostaje wynajmować lokale "przemysłom kreatywnym" aby nie wywoływać przygnębiającego wrażenia pustostanami, ot choćby takimi jak na na rogu Tuwima i obok. Jak to jest, że przez dekadę władza Piotrkowską zabijała, a dzisiaj próbuje reanimować trupa ? Gdyby nie jakieś ustawki z sieciówkami, załatwiane pewnie w naszej lokalnej wersji "Sowy...", trzeba byłoby sobie zadać pytanie "po co"? Debile czy schizofrenicy ?

Łódź w piłce nożnej stała się nie prowincją nawet. Stała się zaściankiem prowincji. Dwa zasłużone kluby wkrótce znów spotkają się w rozgrywkach tyle, że ligi co najwyżej okręgowej. Przez lata odkładane decyzje i brak zaangażowania władz w miejski sport doprowadziły do sytuacji, w której Widzew gra swoje mecze w Byczynie (sic !), a ŁKS na kartoflisku. I tutaj podobnie jak we wszystkich przypadkach wyżej - miliony wpompowane w wybudowanie nowych stadionów, poza intratnymi kontraktami, które umożliwią wybranym zakup "apartamentu w Barcelonie", sportu tego nie uratują. Bowiem drużyny to przede wszystkim stabilność, wychowankowie i sponsorzy. A wszystkie akcje Widzewa można kupić za 75 zł. jeśli tylko ma się sposób na uratowanie czegokolwiek. Niech to będzie najlepszym dowodem, jaki sens ma w obecnej chwili budowanie czegokolwiek przy Piłsudskiego. Gdyby nie wspomniane "apartamenty" w kontekście uśmiercenia łódzkiej piłki należałoby popatrzeć na władzę i zadać sobie pytanie : Debile czy schizofrenicy ?

Z innych frontów.

Podjąłem akcję protestacyjną. Polega na szybkim jeżdżeniu. Z dwojga: blokowanie ruchu albo jeżdżenie szybko, w obliczu tego, że miasto i tak stoi, wybrałem to drugie. Dlatego proszę władzę, jeśli miałaby taki zamiar, o nie zatrzymywanie mnie, a o zapewnienie dogodnych warunków, bym niezakłócenie i bezpiecznie mógł protestować. Jeśli ma to ułatwić rozpoznanie i kwalifikację czynu, za chwilę włożę sobie za szybę kartkę z napisem "protest". Za tym wyborem stoi jeszcze jedno. W tym miejscu odsyłam do filmu.

Przeciwko czemu protestuję? Przeciwko traktowaniu ludzi jak bydła. Jak Łódź długa i szeroka ludzie kierowani są barierkami, niczym stado bydła na ubój. Jak gdzieś nie ma akurat barierek jest radiowóz, który z miejsca zatrzyma Cię i przypomni, że o 200 metrów za długo jechałeś buspasem. Tym samym, którym jeżdżą rujnujące miasto przeciążone ciężarówki z syfem. Syf ten spada za nimi obficie, asfalt na krawędziach przypomina dojazdówkę na kolejny etap Dakaru i nikomu to nie przeszkadza. A już najmniej policji, która często niestety może tylko pouczać, bo za zmianami w głowach jaśnie-nam-panujących nie nadążają drogowcy z kolejnymi odsłonami znaków, gdzie znowu nieraz, tabliczka zamieszczona pod spodem, opisująca sposób organizacji ruchu wymaga zatrzymania się i minuty lektury. 

Syf z natury po kilku godzinach "rozjeżdża się" na boki i jest cacy. Ale do czasu. Po takich opadach jak wczorajsze, Malownicza wygląda jak szutrowe odcinki Rajdu Finlandii, a główne arterie miasta, jakby używano w nich ekologicznego, brązowego asfaltu, o lekko ścierającej się nawierzchni. Niektórym przypomina to łajno, ale to złośliwcy jacyś. No niemniej wszystkie auta są nim spowite, jakby władza chciała pokazać bydłu, że nie może być aż tak czyste. Na szczęście policja litościwie nie wystawia mandatów za brudne pojazdy. 

Protestuję przeciwko temu, że bez wyroku, Hanna Zdanowska skazała ponad stu łodzian na dożywocie. Bez sądu, w imię lepszego jutra. Dożywocia w celi o rozmiarach 1,5 x 3 metry. I to tylko decyzją o remoncie trasy WZ. A kto policzy inne odsiadki , które zasądziła nam władza ?

To ciekawe, że Kupa Kamieni, dla niepoznaki Polską zwana, nie umie sobie poradzić, by w imię lepszego jutra posadzić na dożywocie Trynkiewicza czy innego zwyrodnialca, nie ma natomiast skrupułów, by w imię lepszego jutra więzić setkę ludzi, w strasznych warunkach, gdy jedyną rzeczą jaką zawinili jest "demokratyczny" wybór takiej władzy, a nie innej. Ale do rzeczy: jeśli przeliczymy, że przeciętnie każdego dnia dojeżdżając do pracy łodzianin traci kwadrans więcej niż zwykle z powodu remontów, i bardzo oszczędnie liczbę dojeżdżających ocenimy na 100 tys., to da nam 50 tysięcy godzin odsiadki w celi kabiny auta, czy przepełnionego autobusu. Dziennie. Przez dwa lata remontu trasy WZ, biorąc pod uwagę średni wiek dojeżdżającego, oraz średnie trwanie życia wychodzi, że sto osób dostało dożywocie w kabinie swojego auta. Dlatego mój protest polegający na szybkim jeżdżeniu ma dodatkowy sens - ja ratuję kogoś przed dożywociem. Choć może tylko statystycznie, ale to może dzięki mnie, nie spędzisz reszty życia jak sardela w puszce tramwaju tylko spotkasz się jeszcze z rodziną, będziesz miał czas na zabawy z wnukiem. 

Było nie było jeśliśmy bydłem to czasem możemy pokazać rogi.

Zemsty Zdanowskiej na Widzewie ciąg dalszy.

Realizacja Estakady Donikąd im. G.Nity wkroczyła w fazę drugą. Po trwającej pięć i pół miesiąca wymianie 7 (siedmiu) metrów torów na rondzie Inwalidów, ten kto myślał, że w kwestii korków widział już wszystko, jest co najwyżej inwalidą. Umysłowym. Stan obecny jest piekłem sprzed tygodnia pomnożonym przez dwa. We wszystkich kierunkach odchodzą od ronda długie sznury aut i korowody autobusów. Nawet sprawdzone sposoby, uniknięcia karnego kwadransa, zawodzą. Korek na Służbowej zaczyna się już na wysokości dworca, czego najstarsi górale nie pamiętają. Pacholęciem będąc haratałem na tej uliczce w gałę - obecnie to główna arteria milionowego niemal niegdyś miasta. Z tabunami autobusów, bez zatoczek przystankowych, niekończącą się podwójną-ciągłą i trwającym wzdłuż remontem kanalizacji (sic!) prowadzonym przez firmę Hak - jakby władza chciała wysłać kierowcom przekaz co im może "w smak". Koincydencja typowa dla "miasta nieudaczników".

Poranne wyścigi koparek, z kapiącymi B-20 betoniarkami, są tylko wisienką na tym torcie. Pamiątką - kupki zastygłego betonu na środkowym pasie, przed światłami.

Zapewne nie przypadkiem na nowo otwartej północnej nitce estakady Nity, nie ma zakazu zatrzymywania. To tak, abyśmy mogli się zatrzymać i podziwiać jak piękny, i ważny to obiekt. Skorzystałem z tego zaproszenia i zatrzymałem się. Zrobiłem zdjęcia. Żaden komentarz, który można upublicznić, nie cisnął mi się na usta. Współczuję więc tylko w tym miejscu mieszkańcom okolicznych bloków. Zapewne brakowało im widoku ściany betonu i hałasu aut o brzasku. Oto mają Wielkanocny prezent. Oczywiście nie licząc dyngusa z błota.

Niedługo do szkoły pójdą dzieci, które za życia nie widziały tramwaju na ulicy Puszkina. Remonty trwają wokół niemal nieprzerwanie od tak wielu lat, że nie było po prostu dla nich takiej możliwości. Jedyną radość mają z tego wykonawcy inwestycji na tej ulicy, ponieważ wszelkie terminy gwarancji dawno już minęły, a trasą nie odbywa się żaden regularny ruch.

Powoli zbliżamy się do zamknięcia ulicy Niciarnianej i budowy na niej estakady. Tak, tej, która powstanie, bo przygotowując inwestycję w Nowe Centrum Łodzi za 4 i pół miliarda, nikt nie przeprowadził badań geologicznych i finalnie torów nie da się wkopać w ziemię, zatem to drogę trzeba wynieść do góry. Po jej wybudowaniu zamknięty zostanie przejazd ulicą Widzewską. Z tych samych przyczyn. Niestety permanentnie - nie planowane jest tam żadne "wyniesienie". Tym samym na odcinku od Selgrosu do Kopcińskiego Niciarniana pozostanie jedynym połączeniem "terenów na północ od torów" z "terenami na południe od torów". Bydełko będzie sobie tuptać wzdłuż torów, a zemsta Hanny na Widzewie osiągnie kolejny etap realizacji.

 

Allchemik
O mnie Allchemik

www.gab.com                                         Live Your Life                                                                                                                        Przede wszystkim żyj a nie udawaj, że żyjesz.                                                                                              Żyj swoim życiem, nie życiem innych, znajdź własną drogę.                                                                     Celebruj życie i dostrzegaj je w innych, dobro zawsze wraca.                                                                       "Rewolucja byłaby najlepszym sposobem oczyszczenia stajni Augiasza w jakiej przyszło nam żyć. Jednak z racji tego, że to zadanie na dziś jest niewykonalne trzeba szukać sposobów na zmianę, możliwych do realizacji." - motto bloga od roku 2008. Zadanie okazało się wykonalne. Wolności i godności nikt nie może dać - ją trzeba sobie samemu wziąć. Nie ma większych niewolników od tych, co błędnie myślą, że są wolni Goethe Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej od rzeczywistości Dostojewski 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo