gzew gzew
269
BLOG

Ciężki los beniaminka cd.

gzew gzew Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Dwa lata temu napisałem notkę http://gzew.salon24.pl/335496,ciezki-los-beniaminka pod takim samym tytułem. Wtedy ROW Rybnik po wielu latach nieobecności powrócił na centralny szczebel rozgrywek piłkarskich. Tamten sezon pomimo fatalnego początku (w 8 pierwszych meczach 3 zdobyte punkty, bez zwycięstwa i 5 porażek) zakończył się jednak dobrze bo utrzymaliśmy się w 2 lidze. Po 7 kolejkach doszło do zmiany trenera a w tabeli wiosny byliśmy 2 drużyną.

Przed następnym sezonem trener Ryszard Wieczorek skompletował dość ciekawy skład i po jesiennej rundzie byliśmy liderem tabeli. Wiosną były najpierw kolejne 4 zwycięstwa, potem 5 meczy bez zwycięstwa ale finisz w postaci 8 kolejnych wygranych dał zasłużony awans z pierwszego miejsca.

Przed rozpoczęciem nowego sezonu w I lidze było jasne, że transferowego szaleństwa nie będzie bo klub jest prowadzony rozsądnie dostosowany do otaczającej rzeczywistości. Pojawili się wprawdzie nowi zawodnicy ale na zasadach wypożyczenia bądź tacy, którym skończył się kontrakt w poprzednim klubie. Tylko jeden zawodnik, który w poprzednim sezonie grał dość często odszedł z drużyny.

Tak więc przed rozpoczęciem sezonu byliśmy w tej dobrej sytuacji, że podstawowy skład pozostał a nowi zawodnicy tacy jak pomocnik Daniel Feruga czy napastnik Idrissa Cisse prędko pokazali, że stanowią istotne wzmocnienie zespołu. Jest również młody bramkarz pozyskany z Cracovii Marcin Skrzeszewski (reprezentant młodzieżówki), wypożyczony z Górnika obrońca Mateusz Słodowy oraz wypożyczony w zeszłym tygodniuz Miedzi Legnica z konieczności Marcin Nowacki. Jednakże młody bramkarz musi jeszcze nabrać doświadczenia a pozostali z różnych przyczyn mieli przerwę w grze i na osiągnięcie ich pełnej dyspozycji przyjdzie trochę poczekać.

Pojawiły się również problemy. Pierwszy to terminarz bo remont płyty i toru żużlowego wykonany w terminie przewidywał rozegranie trzech pierwszych meczy na wyjeździe, do tego doszedł koncert Roda Stewarta w dniu meczu z GKS Katowice co spowodowało, że również ten mecz zostanie rozegrany na wyjeździe. Z 18 zaplanowanych meczy jesienią rozegramy 12 na wyjazdach i tylko 6 u siebie. Drugi problem to kontuzja kapitana zespołu Kamila Kosteckiego, który w poprzednim sezonie rozegrał wszystkie 34 mecze od pierwszej do ostatniej minuty.

W rozegranych 6 kolejkach uzbieraliśmy 5 punktów remisując pierwszych 5 meczy. Ostatni mecz rozegraliśmy u siebie przegrywając 2-3 pomimo prowadzenia 2-0.

Opierając się na internetowych relacjach z wyjazdowych meczy, pomeczowych wypowiedzi zawodników i trenerów oraz 2 meczy, które widziałem chciałbym wyrazić swoją opinię o drużynie.

Po stronie plusów należy zaliczyć fakt, że w 5 meczach nie przegraliśmy i te remisy zostały uznane jako odzwierciedlające wydarzenia na boisku. W 3 zremisowanych meczach na wyjeździe ROW miał ostatnia akcję meczu, z której mogła być bramka dla ROW-u bo z Termalicą obrońca wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki, ze Stomilem w sytuacji sam na sam z bramkarzem „przewrócił się” nasz napastnik i dostał żółtą kartkę a trener Wieczorek po wypowiedzeniu zdania, że w ostatniej minucie też dyktuje się karne wyleciał na dwa kolejne mecze na trybuny, w meczu z Flotą w będący w dobrej sytuacji  popychany był Daniel Feruga, który  mając na uwadze, że ma już żółtą kartkę kontynuował akcję, której tracąc równowagę nie potrafił skutecznie zakończyć. Również w 3 pierwszych meczach sędziowie nas nie rozpieszczali. Sytuację w meczu ze Stomilem już opisałem, natomiast w pierwszym meczu ukarano nas wątpliwym karnym i czerwoną kartką, druga bramka dla rywali też nie wiadomo do końca czy powinna być uznana a w meczu z Tychami sędzia w ostatnich 5 minutach dopiero zaczął zauważać faule naszych rywali a wcześniej powiedział naszemu zawodnikowi, że jest znany z tego, że udaje. Po stronie pozytywów należy niewątpliwie dodać, że stwarzamy dość dużo sytuacji, strzelamy bramki w każdym meczu i w 6 kolejkach zdobyliśmy ich 10.

Jest jednak też sporo minusów. Najbardziej rzuca się w oczy ilość straconych bramek. Niestety ze słaba grą w obronie zmagamy się trzeci sezon i o ile klasę niżej można to było nadrobić strzelaniem większej ilości bramek to niestety na pierwszoligowym poziomie będzie to już niezwykle trudne. Te problemy moim zdaniem mają kilka źródeł a ja na podstawie meczy rozegranych u siebie widzę to tak. Po pierwsze mamy powolnych obrońców, którzy przegrywają pojedynki biegowe na krótkim dystansie. W związku z tym nie oddalają się za bardzo od pola karnego a ponieważ żeby stworzyć coś z przodu to trzeba tam zaangażować większą ilość graczy to często była widoczna sytuacja taka, że zawodnik przeciwnej drużyny dostawał piłkę na 30-40 m od naszej bramki i nieatakowany spokojnie albo ruszał do przodu albo posyłał piłkę na wolne pole na skrzydło. Jako drugie źródło widzę to, że środku pola gramy najczęściej krótką piłkę z klepki. Jak wyjdzie to już jest groźnie pod bramką rywala ale tracąc piłkę rywale od razu ją kierowali na tego wolnego zawodnika. Niestety również po odbiorze piłki gramy źle bo próbujemy krótkiej gry tam gdzie odzyskaliśmy piłkę a tam zazwyczaj jest największy tłok. Zarówno Wisła Płock jak i Sandecja pokazali nam jakie korzyści daje  w takiej sytuacji przeniesienie gry na drugą stronę boiska za pomocą 1-2 podań po ziemi. Następnym minusem naszej gry jest gra jak ja to określam „lobikami ala Miro Szymkowiak”. Nawet jak piłka znajdzie się za plecami obrońców to całą przewagę wyjścia na wole pole traci się na czas opanowania górnej piłki. Drużyny przeciwne częściej robiły taką przewagę poprzez podanie po ziemi między obrońcami. Nam to wychodzi rzadko. Mamy również na obronie młodego zawodnika, który zaliczył asystę przy zdobytej bramce ale z 5 straconych bramek u nas aż 4 poszły z jego strony boiska. Niestety nie posiadamy w tej formacji zmienników na odpowiednim poziomie. Panuje przekonanie, że sprawę rozwiązałoby przedłużenie kontraktu zBłażejem Radlerem, który odszedł do Chojniczanki ale moim zdaniem jego obecność nie rozwiązała by tych problemów z tej przyczyny, że w meczach w których grał bardziej był przydatny przy stałych fragmentach gry z przodu a z tyłu jego gra nie zmieniała jakości obrony.

Dzisiaj rozegramy kolejny ligowy mecz. Oczywiście wyjazd. Gramy z Okocimskim Brzesko.

Nasze problemy spotęgował fakt, że w tym meczu nie zagrają J. Wieczorek (może nawet do końca sezonu nie grać) i K. Kostecki. Obaj w minionych dwóch drugoligowych sezonach strzelili razem ponad 50 bramek i w znacznym stopniu ich gra decydowała o losach drużyny. Nie łatwo również pozbierać się w takiej sytuacji kadrowej po przegranym u siebie meczu, w którym prowadziło się 2-0. Również fakt, że jesteśmy jedną z dwóch drużyn, które nie poznały smaku zwycięstwa w tym sezonie nie ułatwi gry.

Rywale grają nierówno. Widziałem ich mecz z Górnikiem Łęczna i nic szczególnego w ich grze nie było widać. Jednak wyjazdowe mecze czyli remisy w Bełchatowie i Miedzi oraz wygrane z Arką i Sandecją świadczą o tym, że drużyna może być bardzo skuteczna w osiąganiu celów i wykorzystywaniu swoich szans. Nadzieją dla nas jest słabsza postawa u siebie gdzie oprócz porażki z Górnikiem Łęczna „Piwosze” zremisowali z GKS Katowice, który w tym sezonie gra słabo.

Tak więc o 16.30 zaczynamy śledzić „lajfy” i żyć nadzieją.  

gzew
O mnie gzew

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości