Sezon ogórkowy nadal w pełni więc temacik dość luźny tym bardziej, że po przeczytaniu poniższego artykułu zdałem sobie sprawę, że sam otarłem się o taka awanturę. Pewna oto pani z prozaicznego powodu spóźniła się ze spłatą raty za prąd dostarczony przez Tauron. Żeby tego było mało podczas spłaty pomyliła się o 19 groszy. Prawnicy firmy postanowili klientce nie odpuścić win i sprawa trafiła na wokandę. Można się domyślić, że sąd nie miał specjalnie wyjścia i firmie Tauron przyznał rację tym samym 19 groszy zamieniło się w ponad pół tysiąca złotych różnych sądowo-skarbowych opłat.
"Właścicielka jednej z wrocławskich kawiarni zalegała z opłatą za jedną fakturę za prąd. Mimo że zawsze płaci na czas, dostawca energii wniósł sprawę do sądu" - gazeta.pl
Do sądu pretensji nie mam bo dura lex sed lex ale firma okazała się mieć prawników kretynów. Zarobili dla firmy 19 groszy powodując spadek wiarygodności i ogólnonarodową porutę w mediach. Jak tak sobie PRowiec Taurona zyski i straty firmy przeliczy to wyjdzie mu zapewne, że powinien kancelarii prawnej obsługującej firmę kopa w dupę zasadzić...
Sprawa zaintrygowała mnie też z tego powodu: zdarzyło mi się odhaczyć w kajeciku zapłacony prąd, który w rzeczywistości zapłacony nie został. Po 2 miesiącach otrzymałem z firmy pismo, w którym prawniczym językiem uświadomiono mi mój błąd i postraszono konsekwencjami. Z racji tego, że długów mieć nienawidzę, a i konsekwencje zrobiły na mnie wrażenie, pędem udałem się do przedstawiciela firmy w naszym mieście. Uśmiechnięta i miła pani wytłumaczyła mi po cichu, że takie "straszne" pisma wysyłają specjalnie i żebym się nie przejmował. Enion ma dłużników co i kilka miesięcy zalegają ale firma takie sprawy załatwia spokojnie dając czas zapominalskim na poprawę. Dług zapłacony, sprawdzone konta w komputerze, do widzenia, miłego dnia i po sprawie.
Zdrowe ludzkie podejście? Jak najbardziej. Każdy ma prawo popełnić błąd.
Firma Tauron wychodzi najwyraźniej z innego założenia - nie ma przebacz. Dla 19 groszy warto wytoczyć największe działa. Pytanie się jednak pojawia czy dłużniczka otrzymała stosowne powiadomienia i czy czasami wysłanie takiej informacji nie należy do firmy obowiązków. Chociaż ... o czym tu mowa ... i bez takiego obowiązku to według mnie podstawowa ścieżka załatwiania spraw między firmą, a jej klientem. Ciekaw jestem czy firma jakoś oficjalnie się odniesie do rewelacji gazety.pl