Księżycowi koloniści będą zmagać się z wyładowaniami o sile kilku kilowoltów. Do takich wniosków doszli amerykańscy badacze, którzy odkryli, ze powierzchnia Srebrnego Globu naładowana jest elektrycznością statyczną. Jesper Halekas i współpracownicy z University of California, z danych dostarczonych przez sondę Lunar Prospector wyczytali, że na powierzchni Księżyca znajduje się ładunek statyczny do 4500 woltów. Jest to dość by zniszczyć urządzenia wykorzystywane do eksploracji Księżyca. Z podobnymi ładunkami „borykają się” sztuczne satelity w czasie burz słonecznych. Istnieją już technologie, które mogą zabezpieczyć aparaturę przed przepięciem i zniszczeniem.
Sugerowane się dwa wytłumaczenia dla tego faktu. W obu przypadkach może być winne nasze Słońce. W pierwszym, powierzchnia Księżyca ulega naładowaniu, gdy przechodzi on przez ogon magnetosfery ziemskiej, za którego powstanie odpowiada wiatr słoneczny. W drugiej hipotezie to naładowane cząstki niesione przez burzę słoneczną przekazują swój ładunek.
Ważniejszym problemem wynikającym z naładowanej powierzchni Księżyca jest to, że naelektryzowane cząsteczki pyłu będą się odpychać i tworzyć lewitującą chmurę ładunku elektrycznego.
Może to właśnie ładunek elektryczny przyciąga lunatyków i innych mocnych Marków…
Nature/Halekas J. S., et al. Geophys. Res. Lett., 34. L02111 (2007).