Leszek. Leszek.
1506
BLOG

True prawica czyli "prawy" znaczy "lewy".

Leszek. Leszek. Polityka Obserwuj notkę 4

Jest sobie w sieci stronka jakich wiele.
Niegdyś określano zjawisko jakiego wyrazem jest ta stronka pogardliwie mianem UPRspam, teraz UPRspam zmienił się JKMspam.
W każdym razie - jak donoszą ludzie życzliwi i "życzliwi" ta konkretna stronka ściśle a nawet bardzo ściśle powiązana jest z ludźmi wieszającymi się koło zawodowego prezesa, pana Janusza Korwin-Mikke.
Ani mi w głowie bronić im tego czy też ich za to krytykować - nic mi do tego.
To, że w ogóle poświęcam jej notkę spowodowane jest oczywistymi kłamstwami na mój między innymi temat.
Tak czy inaczej - jej twórcy nie zdając sobie zapewne nawet z tego sprawy (jakie zapewne.. na 100% nie wiedzą) prezentują kilka cech idealnie wręcz opisujących zarówno ich guru jak i mentalność współczesnej polskiej "prawicy".
Nie zamierzam odnosić się do faktów (kilku) ani "faków" (znacznej większości) zaprezentowanych na tym portalu (btw - jaki jest odpowienik brukowca w internecie?) - nie zwykłem gawędzić z kimś, kto nie ma nawet odwagi się podpisać - to by tylko ujadacza nobilitowało.

Pozwolę sobie za to opisać kilka rzucających się w oczy cech tej nieszczęsnej stronki.
Po pierwsze - pełna, całkowita, idealna wręcz anonimowość.
Nie ma stopki, nazwisk właścicieli ani macherów nią zawiadujących, artykuły są niepodpisane - słowem: śmieć, którym nie byłoby warto zajmować się w ogóle, nawet mimo jej nadęcia gdyby nie to, że - jak wszystko co z imć panem JKM związane przynosi sporo szkody idei wolności.
Przykre jest tylko to, że o ile pan JKM szkodzi bo taka jego rola to większość z jego klakierów daje się mu oszukiwać i mamić "rewolucyjną" retoryką o przejmowaniu władzy siłą czy wieszaniu tej bandy złodziei.
Do tfórcuf tej strony nie dotarło jak widać jeszcze, że elementarnym obowiązkiem człowieka prawego jest branie odpowiedzialności za słowa.
A już na pewno człowiekowi prawemu tchórzostwo nie przystoi.
No - ale przecież jaki pan taki kram.
(Tak na marginesie - nie przypuszczam, by Urząd Skarbowy dał się przekonać, że utrzymywanie strony internetowej wspierającej jakiegokolwiek polityka czy partię mieściło się w zakeresie działalności gospodarczej... ale co tam, może się uda)

Jest zapewne jakieś fachowe określenie na takie strony (niestety nie znam go a nie chce mi się szukać), których głównym powodem istnienia wydaje się być wzbogacenie "bazy mailingowej" i ewentualnie znalezieniu ludzi skłonnych zmarnować odrobinę czasu przy kampanii podstarzałego wodzunia.
Gdzieś tam ociera się to jeśli nie o łamanie to o naruszenie prawa. jak się zdaje...
No - też w sumie nic nowego, stara, wypracowana przez dwadzieścia lat pieczołowitego marnowania szans metoda.

No i na koniec - ulubiona broń "prawicowych" bojowników, szczególnie tych dla których wyznacznikiem prawicowości jest jakość spawu łączącego z kościelną kruchtą - kłamstwa, pomówienia, oszczerstwa miotane bezpiecznie zza murku anonimowości.
(Kłopot w tym, że anonimowość w sieci to ułuda, powszechna zresztą wśród niedouczonych ludzi o mentalności licealistów, pojęcia nie mających jak skonstruowana jest rzeczywistość.)
W kazdym razie "prawym" ludziom wydaje się, że jeśli już napiszą dowolną bzdurę, a nie mając pojęcia jak uzasadnić co gadają wyniośle milczą mimo próśb o uzasadnienie tego co wygadują to wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Jak to leciało? Kłam, zawsze coś przylgnie...
Najlepszym dowodem pozostaje to, że kiedy (będąc członkiem Rady WiP) ośmieliłem się publicznie - (bo na poziomie Rady Partii zostałem zlekceważony a działania partii politycznych winna cechować transparetność) zadać kilka niewygodnych pytań i postawić kilka ważkich zarzutów - spotkało się to z jednej strony z całkowitym milczeniem a z drugiej strony - prawdziwym wylewem pomówień pod moim adresem. 


Pokpiwają niektórzy kiedy ktoś pisze, że w istocie w Polsce ważna jest praca od podstaw a w istocie - stworzenie tych podstaw.
Kpić można z wszystkiego, czemu nie, ale kiedy ludzie mieniący się truprawicą (i większość z nich wierzy, że są nią istotnie) trudnią się pisaniem anonimów i boją się nie tylko wziąć odpowiedzialność za to co robią i piszą ale wręcz uciekają od podjęcia dyskusji to coś tu mocno nie gra.
Słuszne jak najbardziej wyszydzane "myślenie gazetą" jest przecież niczym innym jak "myślenie Korwinem" przy czym "myślący gazetą" przynajmniej otwarcie nie chlubią się, że wzorem groteskowego guru kłamią, posługują się pomówieniami i boją się konfrontacji.

Leszek.
O mnie Leszek.

Osobnicy o inteligencji niższej lub równej inteligencji owczarka niemieckiego, trolle a także gawędziarze nie potrafiący rozpoznać meritum notki na tym blogu banowani są niezwłocznie i z przyjemnością.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka