Rybackie Pobrzeże gdzie sprzedawano ryby a bówkowie "odpoczywali"
Rybackie Pobrzeże gdzie sprzedawano ryby a bówkowie "odpoczywali"
lestat lestat
645
BLOG

Gdański bówka

lestat lestat Rozmaitości Obserwuj notkę 31

Co to za kolesie ?  i już :))))

BÓWKA -

(Bowke), gdański odpowiednik lwowskiego batiara i londyńskiego cockneya. Jedna z osobliwości Gdańska w międzywojennym dwudziestoleciu. Nie szukał stałego zatrudnienia, niedbale ubrany, wałęsający się, obdarzony ciętym językiem i poczuciem humoru, przejawiał skłonność do mocnych trunków. Bówka wzbogacał koloryt miasta, zwłaszcza Długiego Pobrzeża

BÓWKA -

tradycyjna gdańska postać historyczna odwołująca się do kilku znaczeń. W pierwotnym założeniu do typowego dla portowej dzielnicy rzezimieszka i rozrabiaki "chętnie zaglądającego na dno butelki", w okresie późniejszym do darmozjada, obiboka i niezbyt szkodliwego złodziejaszka aż po niesfornego małego chłopca biegającego po nadmotławskich ulicach Gdańska. 

 

Zdjęcie z Rybackiego Pobrzeża .

Dziś Rybackie Pobrzeże nagminnie myli się z Targiem Rybnym - gdzie ryb nie sprzedawano tylko kartofle .

Eleganckie laski - jak to okreslił w komentarzach Marcin Kacprzak to handlarki sprzedające ryby w charakterysrtycznych kapeluszach zwaknych chyba rondlami .

 

p.s Kapelusze nazywały się Flunderkiepen czyli kosze na flądry. Handlarki musiały nosic te kapelusze , by nikt innej damy w kapeluszu nie pomylił i nie pytał czy pomuchle swieże i po ile .

Zobacz galerię zdjęć:

Trg Rybny gdzie ryb nie sprzedawno tylko kartofle.
Trg Rybny gdzie ryb nie sprzedawno tylko kartofle.
lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości