seawolf seawolf
1211
BLOG

"Janusz, to TY?????", czyli PO tworzy opozycję

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 25

Ubawił mnie do łez niemal wywiad pana Premiera Tuska o Palikocie i sytuacji w PO, krótko mówiąc, dwaj cyniczni gracze, którzy postanowili zrobić ludzi w konia w stary , jak swiat i wypróbowany setki razy sposób, brną w te śmieszne gierki, niczym Komorowski, nasz Pan Prezydent, który na widok Palikota w okularach zakrzyknął zdumiony przed kamerami: " Janusz, to ty??????". Było to tak niesłychanie naturalne i podane z takim znakomitym aktorstwem, że wszyscy właściwie uwierzyli, ze zmiana penisorękiego posła jest tak gruntowna, że rzeczywiście można sie pomylić.

Przypomina mi sie w tym momencie Baldrick z "Czarnej żmiji" i jego słynne szczwane plany, ten jest podobnej finezji.

Ze względu na fakt, że media brały udział w tej hucpie, jako równoprawni partnerzy i uczestnicy, nikt tego nie wyśmiał , nie urządził happeningu, nie wystąpił ze stosownym skeczem w kabarecie, po prostu przyjęto to z milczącym zażenowaniem.

Podobnie jest teraz. wszyscy wiedzą, ze to hucpa, że Tusk i Palikot spędzili długie godziny umawiając sie, co który powie i kiedy, ale udają, ze sa straszliwie zaaferowani i zaciekawieni rozwojem wypadków- wyjdzie Palikot z PO, czy nie wyjdzie, jak nasz dobry pan Premier to zniesie, ach, jak go szkoda, tak sie stara, a źli ludzie wbijaja mu szpilki, to nie ludzie , to wilki!

Plan jest, oczywiscie genialnie prosty- ponieważ nie da sie dlużej utrzymać elektoratów Gowina i Palikota w jednej partii ( choć, obaj posłowie doskonale sie mieszczą, od czasu , do czasu wydając z siebie gniewne złośliwości pod swoim adresem, ale po cichu zgodnie współpracujac w ramach projektu nazwanego swego czasu PO, karnie służąc na swoim odcinku, obsługując swój segment elektoratu), postanowiono poswięcić parę procent swego elektoratu, by , utrzymujac faktyczną i nieukrywaną "podległość" przyciągnąć antyklerykalną częśc elektoratu SLD, a z drugiej strony, czyniac pozostałą część PO bardziej strawną dla centrum, który brzydziło sie penisorękim nihilistą. Żeby było jasne, uważam Gowina i Palikota za godnych siebie cynicznych funkcjonariuszy złej sprawy i to "godnych siebie " nie jest komplementem dla Gowina. Palikot przynajmniej nie udaje, nie ukrywa tego, że jest chamem, cynikiem i nihilistą, a Gowin nadal odstawia Santo Subito Platformy, choć po cnocie już nawet wspomnienia nie pozostały, najlepsi chirurdzy tego nie naprawią, choć nie takie rozkalibrowane dziewice z odzysku juz widziano..

Tak więc, postanowiono stworzyć sobie swoja opozycję, taką konstruktywną, której można ufać, i która spokojnie będzie mogła zastąpic ta niekonstruktywną, jak się ją juz unieszkodliwi i zdelegalizuje, to znaczy, przepraszam, odpolityczni i oczyści z elementów malkontenckich.

Zaciekawił mnie fragment, w którym Tusk mówi, że zagrożenie Jarosławem Kaczyńskim i PiS jest tak duże, że każdy odpowiedzialny człowiek powinien zostać w Platformie. Zatem nie ma zagrożenia bankructwem Polski, katastrofą budżetu, gazociągiem, kontraktem gazowym, kompromitacją w sprawie śledztwa smoleńskiego, zablokowaniem portu w Świnoujściu, tu wszystko jest OK, dlatego można sie wreszcie zająć tym, co naprawde Polsce zagraża, czyli Jarosławem Kaczyńskim ( aż sie prosi, by  wydrukować plakaty "Mat', Rodina zowiet" i "Co TY zrobiłeś, by zniszczyć PiS???"). No i czwartkowym meczykiem piłki nożnej, bo w końcu nie samą nienawiścia do Kaczora człowiek żyje.

Do spotkania obu polityków ma dojść w tym tygodniu. To ciekawe, bo skądinąd słyszałem, że obaj politycy spotykaja sie bardzo często i długo. Widac takie spotkania sie nie liczą, musi być spotkanie oficjalne, przy udziale kamer i dziennikarzy zastanawiajacych sie w wielogodzinnych dyskusjach- WYJDZIE, czy NIE WYJDZIE z PO.

Premier odniósł się tez do słów Andrzeja Halickiego, rzecznika klubu i stronnika Grzegorza Schetyny, który ostro ocenił otoczenie Tuska. Zapowiedział, że będzie proponował ( wielokrotnie zauważyłem, że Tusk nigdy nic nikomu nie każe, tylko "będzie namawiał i proponował", taki demokrata!) nowowybranym władzom PO, by nikogo z PO nie karano za słowa czy poglądy. Zarzut, że otoczony jest pochlebcami Tusk uważa za absurdalny.

"- Mam czasami raczej wrażenie, że niektórzy bywają nawet zbyt krytyczni wobec mnie, że czasami zasłużyłem na lepszą opinię niż niektórzy moi koledzy formułują, ale jest to cena, którą warto zapłacić za to, żeby Platforma była taka jaka jest" - ocenił. Ludzkie panisko, pozwala sie krytykować, nawet niesłusznie, ale cóż robic, jako szczery demokrata musi zacisnac zęby i cierpieć w milczeniu. Ale poważnie, zdaje się, że Tusk osiągnął takie stadium samouwielbienia, że naprawdę uwierzył w ten pracowicie od lat wciskany ludziom do głów obraz samego siebie, jak Neron, który umierając nie bolał na swoim losem, ale nad wielką stratą dla rzymskiej kultury.

Być może Donald Tusk, który kiedyś doznał takiego załamania nerwowego po klęsce wyborczej, ze wymagał terapii, nie cierpiał z powodu swej porażki, ale niczym Rejtan, bolał nad smutnym losem Ojczyzny ugodzonej bezrozumnym wyrokiem wyborców?




 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka