zhongguo zhongguo
234
BLOG

U PROGU MARZEŃ

zhongguo zhongguo Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

  Gdy docieram do Xiahe, mieściny leżącej w historycznym Tybecie, od razu czuję atmosferę odmienną od innych terenów prowincji Gansu.

Jest wczesne popołudnie, słoneczny lecz chłodny dzień. Czuję zmęczenie, którego efektem nie jest długa męcząca jazda autobusem, tylko skutki wysokości nad poziomem morza. Nie jestem wysoko, ale pozornie odczuwam niedobór tlenu. Z doświadczenia wiem, że spadek ciśnienia tlenu w moim oddechu nie potrwa długo.

     Pouczono mnie kiedyś, że czerwone krwinki przenoszą tlen i im więcej jest ich w organiźmie tym bardziej organizm jest dotleniony. Od 3000 m npm czerwone krwinki rosną jak grzyby po deszczu. Konsekwencją ich wzrostu w krwi jest gdy schodzi się  „na niziny” poziom sprawności fizycznej osiąga apogeum. Znam ten stan z autopsji.

Powróćmy do sedna mej wyprawy, której celem jest zmierzyć tętno klasztoru Labrang w Xiahe.

 

                                                    image

 

 

    Xiahe żyje swoim rytmem, znajduje się w przepięknej górskiej dolinie. Przyciąga do siebie obieżyświatów z plecakami, buddyjskich mnichów, tybetańskich wędrowców, nędzarzy, grupy chińskich i zagranicznych turystów.

I marzycieli, do których się zaliczam.

Jednak większość tutejszych przybyszów stanowią tybetańscy wieśniacy. Nadeszli tutaj z bliska i z daleka aby modlić się szukając duchowego spokoju.

W Xiahe 50% ludności jest tybetańska, 40% stanowią Han i 10%  muzułmańscy Hui.

Mieszkam u stóp klasztoru Labrang, w którym żyje najwięcej mnichów poza Tybetańskim Regioniem Autonomicznym. Sakralna instytucja została ufundowana w 1709 roku. Klasztor Labrang zakreśla granicę między nową leżącą na wschodzie dzielnicą, gdzie mieszkają Chińczycy Han i Hui a podniszczonym starym tybetańskim miasteczkiem na zachodzie.

Do 1957 roku w murach klasztoru żyło 4 000 mnichów. ¼ z nich stanowili Tybetańczycy. Obecnie zamieszkuje tutaj 500 mnichów.

                                                image

Z okien mego pokoju wspaniale widać cały kompleks ze swymi kaplicami, rezydencjami, świątyniami dominującymi miasteczko.

                                                image

Bielone ściany i złote dachy stanowią charakterystyczne cechy architektoniczne dla stylu tybetańskiego.

   O wschodzie słońca rozpoczyna się rutuał trwający do późnej nocy. Pielgrzymi spieszą gęsiego do kapliczek, obracając wierni swym wierzeniom modlitewne młynki z zapisanymi mantrami. Starcy, kobiety z dziećmi, wędrowcy, tubylcy z różańcami w ręku, w kapeluszach chroniących głowę przed słońcem podążają zgodnie z ruchem wskazówek zegara.

 

                                                image

   Droga dla pielgrzymów wokół klasztoru wiedzie przez 3 kilometry i zgodnie z tybetańskim buddyzmem jest zwana korą.Mnisi w swych czerwonych szatach chronią się w świątyniach na poranną modlitwę.

  Kilka kilometrów od klasztoru rozciągaja się wspaniałe krajobrazy godne podziwu.

   Niektórzy z wiernych przybywają tutaj ze swym zwierzęcym dobytkiem. Maskotką Xiahe stał się baran, który przywędrował ze swym właścicielem i nie miał zamiaru powrócić na pastwisko. Pozostał tutaj do dziś przechadzając się po brukowanych uliczkach. Szczególnie upodobał sobie siedlisko, tuż przy głównym wejściu do tybetańskiej drogi kora.

 

                                        image

 

Marzy mi się kiedyś tutaj powrócić i zamieszkać na dłużej.

zhongguo
O mnie zhongguo

CHINY - to moja pasja i powołanie. KRAJ, w którym jest najwięcej ludzi do polubienia. JĘZYK, HISTORIA, KULTURA, TRADYCJA ... wszystko mnie interesuje. Wśród moich podróży po Chinach losy wiodą mnie tam gdzie jest zawsze coś do odkrycia </&lt NAGRODA ''za systematyczną prezentację kultury chińskiej i budowanie mostów pomiędzy narodem chińskim i polskim'' (2012 rok)"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości