Jerzy Korytko Jerzy Korytko
1187
BLOG

Smoleńsk - "akt niewypowiedzianej wojny".

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Rozmaitości Obserwuj notkę 34

 Jak wspomniałem w poprzednich notkach – odkrycie prof. Cieszewskiego rzuca nowe światło na całość smoleńskiego śledztwa. Każe na nowo oceniać znane fakty. Wytwarza swoistą „reakcję łańcuchową”, która w moim przypadku trwa nadal. Pisząc ostatni tekst wyłowiłem kolejne elementy smoleńskiej łamigłówki wymagające nowego omówienia. Tak więc w notce będzie o tym – jak połączyć stwierdzenie (m. innymi Piotra Piętaka), iż mieliśmy do czynienia z aktem niewypowiedzianej wojny – z sugestią Rolexa, że wszystko jest zawarte w zapisie jednej z konferencji prasowych naszej prokuratury wojskowej – a także z wielokrotnymi wskazówkami kilku kolegów-blogerów, że najważniejszą sprawą są okoliczności wylotu delegacji – czyli skrótowo - Okęcie.

.:::::::::::::::.

Od pewnego czasu zdarzało mi się usłyszeć ze strony moich znajomych-kolegów z kręgów „zbliżonych do PO” takie określenia jak „…żyjemy w matrixie… akt niewypowiedzianej wojny…”. Ale bez żadnych konkretów, zaledwie cień aluzji. Podobnie rzecz ujął w jednej z ostatnich notek Piotr Piętak. Zapamiętajmy to.

.:::::::::::::::.

Z kolei Rolex w  dyskusji pod jedną z moich notek sugerował, że w zasadzie wszystko zawiera jedna z konferencji prasowych prokuratury wojskowej – wystarczy ją właściwie zinterpretować – a wszystko staje się jasne. Szczegółów nie podawał. Domyślałem się o co mu chodziło – tyle, że bagatelizowałem wówczas znaczenie tego. A co miał na myśli? – słynną już odpowiedź prok. Szeląga na pytanie o znaczenie ujawnionego niszczenia wraku Tupolewa przez Rosjan a zarejestrowanego na filmie Anity Gargas. Prok. Szeląg popisał się wywodem, który nazwano później „lewitacją Szeląga” i cytowano  jako kapitalny przykład wykrętnej odpowiedzi, która nie mówiąc prawdy miała też nie być jednoznacznie fałszywa. Prok. Szeląg stwierdził w niej coś takiego – cytuję z pamięci – „tak, rzeczywiście na filmie zarejestrowano fakt cięcia wraku Tupolewa, zazwyczaj takie postępowanie prowadzi do uszkodzenia dowodu rzeczowego – ale w tym wypadku niszczenia dowodów nie było”. Aż do dzisiaj nie doceniałem znaczenia przekazu, który się za tym krył. A zauważył to, wydobyłRolex.Szanowny Rolexie – miałeś rację w tym względzie. Prokurator Szeląg powiedział prawdę. Jej zrozumienie  w zasadzie wystarczy, by poznać sedno sprawy.Niszczony wrak samolotu nie oznaczał niszczenia dowodu rzeczowego, bowiem okazywany nam złom – nie jest prawdziwym wrakiem naszego samolotu z Prezydentem Kaczyńskim.

Prokurator Szeląg nie postawił kropki nad „i” – ale przecież literalnie odczytana, jego wypowiedź taką właśnie informację przekazywała!!!! Dołóżmy do tego następne konferencje prasowe w sprawie badań na obecność występowania materiałów wybuchowych. Te same słowne wygibasy. Czy nie można odnieść wrażenia, że prokuratura stara się ignorować – i to absolutnie świadomie, z premedytacją – fakt wykrycia cząsteczek TNT na przekazanych nam przez Rosjan próbkach? No jasne że tak – w sytuacji, gdy badany wrak nie jest żadnym dowodem w sprawie – a tylko jego imitacją! Wręcz odwrotnie - gdyby potraktowano to serio - wówczas złamano by prawo. Czy to nie oczywiste?

Pojawia się pytanie – czy są inne dowody, poza tą dość jednak swobodną interpretacją przyczyn „lewitacji” prok. Szeląga dokonaną przez Rolexa a teraz i mnie. Otóż tak – odkrycie prof. Cieszewskiego to wręcz przesądza. Rosjanie dokonywali inscenizacji miejsca katastrofy  - i są na to niezbite dowody. Może jednak pojawić się zarzut – skąd prokuratura wojskowa w 2011 roku wiedziała, co odkryje w 2013 prof. Cieszewski. I tutaj dochodzimy do kolejnego wątku.

.:::::::::::::::.

Okęcie – pamiętaj, Okęcie jest najważniejsze. Tak pisali do mnie:

np.

@ JERZY KORYTKO

Panie Jerzy kluczem do zrozumienia Smolenska jest Okecie.
pozdr

SILESIAN26.10 18:48

 

@JERZY KORYTKO

Próbowałam dotrzeć. Osoby pracujące tego dnia dostały kategoryczny zakaz mówienia o wydarzeniach na lotnisku rankiem 10.04.2010.

INTHECLOUDS26.10 19:06

 

Czy da się jakoś te sprawy połączyć? Właśnie tak. Cała sprawa blokady informacji dotyczącej wylotu delegacji o tym mówi. Że coś przed opinią publiczną ukrywa się – celowo ukrywa. Niekoniecznie z powodów sugerowanych przez niektórych. Załóżmy jednak – jeżeli Prezydent Kaczyński poleciał by innym samolotem niż ten pokazany na polance w okolicach Siewiernego, albo gdyby poleciały dwa samoloty – to przecież nasza strona od razu wiedziała by, co się naprawdę wydarzyło. Mniejsza o detale techniczne. Te są w sumie trzeciorzędne. Ponadto - sprawę mogą przesądzać zdjęcia satelitarne otrzymane od Departamentu Sprawiedliwości USA. Wówczas wątek Okęcia również staje się zbędny.  Wiadomym jednak byłoby od razu, że nasi obywatele – z Panem Prezydentem Kaczyńskim na czele – zostali podstępnie zamordowani. Nie można byłoby inaczej tego wytłumaczyć. Podejrzewam, że tak właśnie było. To znaczy – od początku prokuratura, szerzej  - nasze władze, zdawały sobie sprawę z fikcyjności pokazywanego „miejsca zdarzenia”. A dziś prof. Cieszewski swoimi analizami zdjęć satelitarnych – to udowodnił. Miejsce katastrofy jest fikcyjne! Także opublikowana przez Centrum Operacyjne MSZ rozmowa z ambasadorem Bahrem (ta z 10 kwietnia rankiem) przywołała jedną kwestię - jak powiedział Jerzy Bahr było tak -  Myśmy słyszeli tylko jak przelatywał nad lotniskiem nisko, potem wszystkie samochody zaczęły jechać w tamtym kierunku.  Skoro jakiś samolot przeleciał nad lotniskiem - to jak mógł upaść przed nim?

.:::::::::::::::.

I ostatnia już kwestia. Pojawia się pytanie, dlaczego nasze władze ukryły fakt owej bezprecedensowej agresji? Zafundowały nam swoisty matrix, przy którym film braci Wachowskich to bajeczka dla dzieci? Już kiedyś Donald Tusk rzucił na odczepne przypierającym go do muru dziennikarzom zdanie: „a co, mieliśmy wypowiedzieć Rosji wojnę”?

I to właśnie wszystko tłumaczy. Wszystko wszystkim – ale obrazuje również rzecz jedną. Całkowite fiasko polityki zagranicznej tego rządu. Oto dokąd zaprowadziła nas polityka miłości z państwem Władimira Putina. Zostaliśmy pozostawieni samym sobie, Tusk nawet nie próbował zabiegać o pomoc międzynarodową. Już kilka minut po katastrofie ogłoszono w tym względzie kapitulację, forsując zakłamaną wersję przyczyn katastrofy. Jeszcze raz wszystkie nasze sojusze zawiodły. I nic nam nie pomogło członkostwo w UE czy NATO. Jesteśmy sami. Czy dostrzegacie Państwo izolację, moim zdaniem – ewidentną – Tuska w kontaktach z przywódcami innych państw? Niedawno ktoś pisał na ten temat. Żyjemy obecnie w niewyobrażalnym matrixie. Tak - ale kto nam to wszystko sprokurował?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości