Zauważ : komu potrzebny wicepremier Gliński przyspawany do Ministerium Kultury.
Kultura obroni się sama , nawet ta wysokich lotów , chociaż mecenatu państwa z każdym etapem coraz mniej , ze wskazaniem na minimum.
Arbiter elegancji z niego żaden , chociaż ubrany . Patron wydarzeń ? No powiedzmy - wybiórczy do bólu. Ideologista .
To jakby dać Gowina na ministra wojny , pacyfistę.
Jeżeli ma tak wyglądać jak wygląda resort , to albo go prędko przerobić na Ministerstwo Pre-Kultury i Wyznań Religijnych , albo zlikwidować , dobawiając najniezbędniejsze składniki ministerstwu edukatorów.
Niech wreszcie państwo stanie się frasobliwe konsekwentne , w etatach oszczędne. W słowach i uczynkach też.
Ps : a cóż tam mamroce centrum w przedmiocie gimnazjów - tych pastwisk i poligonów dla młodzieniaszków przedwcześnie dojrzewających na hormonach (GMO) i dopalaczach - do seksu , narkotyzmów , cynizmu i innych aberracji ?
Z pewną nieśmiałością , tak sobie pytam.