Ty, chora i uwielbiana
Umierasz, gdy historii dmuchnie dziki huragan
I odradzasz się, kiedy milkną zapasy,
Kiedy stygną wojny kotły..
To dzięki tobie, bledną w jesieni,
Umierają w zapomnieniu, bez obfitości
Słońca i dojrzałych owoców
Ogrodnicy parlamentarni,
A myśli ich tęskne szybują
Nad nikłe efekty wypłowiałych idei,
Które nie kochały nigdy
Tych, których kochać winny,
Tych, którzy zawierzyli kłamcom.
A mimo to,
Lubię cię polityko, lubię twe hałasy..
Twe spadające niedojrzałe owoce obietnic
I wiatr historii w tle i twe wieczne pląsy
Niemożność i bezsilność wypłakujące
Kampanie, jak liście
Pod stopą trzeszczące
Kadencje, jak pociągi
Przejeżdżające
A w tle, życie
Upływające..
Komentarze