payssauvage payssauvage
6752
BLOG

Jak Janusz Lewandowski skompromitował Grzegorza Schetynę i PO

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 64

Nie ma zgody na brak zgody” – krzyczał swego czasu Bronisław Komorowski na swoim wiecu wyborczym, czym zresztą dał jeszcze jeden dowód na to, że jest godnym następcą Lecha Wałęsy, który swoimi wypowiedziami nie raz pokazywał, że gramatyka i logika nie są dla jego słowotoku żadnymi ograniczeniami. Teraz w ślady Komorowskiego idzie jeden z jego najbliższych politycznych akolitów – przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna, który również zamanifestował brak swojej zgody, tym razem na to, że „PiS dzieli dzieci”. Poszło o to, że - zgodnie z planami Prawa i Sprawiedliwości - świadczenie w wysokości 500 zł ma przysługiwać na drugie i następne dziecko, a dobry wujek Grzegorz chce, by przysługiwało na każde, o czym dowiedzieliśmy się dzisiaj, na konferencji prasowej Schetyny, któremu towarzyszył Sławomir Neumann i Małgorzata Kidawa-Błońska.

Złotousty poseł Neumann, szef klubu („Łubu, dubu!”) PO, wyjawił dziennikarzom straszliwą prawdę, że projekt PiS jest „niedobry, oszukańczy”, a stojący obok Grzegorz „zniszczę się” Schetyna mało nie popłakał się łzami („biedna hrabinia łzami płakała”), słuchając opowieści Neumanna o tym, jaki ten PiS niedobry. (Tak na marginesie, to może by ktoś napisał do tego muzykę i mielibyśmy gotową operę komiczną – skoro Francuzi mają „Opowieści Hoffmana” z muzyką Offenbacha, to czemu my nie mielibyśmy mieć „Opowieści Neumanna”?) Na szczęście, drogie dzieci – bajał dalej Neumann –  macie Platformę Obywatelską, która już po prostu nie może patrzeć na to, co ten straszny PiS wyprawia, dlatego też złoży w Sejmie projekt „uczciwy, sprawiedliwy” (jak zresztą wszystko, co robi Platforma), przewidujący 500 zł na każde dziecko od połowy tego roku. „Projekt ten – wyjaśnił Sławomir Neumann – to element naszych wcześniejszych działań na niwie polityki prorodzinnej". Niestety, pan Neumann nie podał bliższych szczegółów na temat tego, jak to Platforma wcześniej „działała na niwie”, bo chyba nie ma na myśli polityki prorodzinnej polegającej na obsadzaniu państwowych posad członkami rodzin działaczy PO.

Nie trzeba mieć przenikliwości Sherlocka Holmesa, żeby się domyślić, że ta cała hucpa to wynik zimnej kalkulacji politycznej. Po prostu ktoś tam poszedł po rozum do głowy (raczej nie Schetyna, bo ten u celu swej podróży nic by chyba nie znalazł) i doszedł do wniosku, że wygłupy pod hasłami „Obrony demokracji” to droga donikąd, bo znakomita większość społeczeństwa ma tę całą demokrację tam, gdzie klient ze skeczu może pana majstra pocałować. Dlatego w kierownictwie PO uznano, że należy zagrać kartą socjalną, wzbogaconą o tradycyjne „dzielenie Polaków” (co zresztą pokazuje, że PO nie potrafi wyjść poza koleiny piarowe wyżłobione w złotych czasach Tuska-Ostachowicza), co z jednej strony pozwoli przedstawić siebie jako dobrych wujków, chcących sypnąć groszem, a z drugiej – postawi w kłopotliwej sytuacji PiS.

Czy rachuby Platformy okażą się trafne? No cóż, żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają, że PO wraz z PSL rządziła przez osiem lat i nie wypłacała świadczeń nie tylko na drugie dziecko, ale w ogóle na żadne. Takie osoby mogą wstać i zapytać: „A coście robili przez ostatnie osiem lat?”, okraszając to pytanie paroma słowami nie nadającymi się do druku. Gorzej, że wskutek karygodnego braku koordynacji projekt został skompromitowany już na starcie i to za przyczyną prominentnego członka PO, Janusza Lewandowskiego. W ogóle, to trzeba zauważyć, że PO ma coś ostatnio tendencję do potykania się o własne nogi. Niedawno sam Schetyna ogłosił, że Platforma będzie reprezentować Polaków w Unii Europejskiej, bo Schulz z Timmermansem nie chcą gadać z polskim rządem. Odpowiedzią był powszechny wybuch wesołości i żarty, że Schetyna chce powołać „rząd na uchodźctwie”. (Platformersi nie pogardzą żadnym groszem, więc może to chodziło o te kilkaset euro zasiłku, jaki Niemcy wypłacają uchodźcom, kto wie?) Jeżeli PO chciała cała sprawę przykryć swoim wiekopomnym projektem przewidującym 500 zł na każde dziecko, to wyszło im to średnio, a prawdę mówiąc – wcale nie wyszło.

Wszystko za sprawą Janusza Lewandowskiego, wpływowego platformersa i byłego komisarza UE ds. finansów i budżetu, który w radiu Tok FM tak ocenił program „500 +”, autorstwa Prawa i Sprawiedliwości: „To jest pułapka zastawiona na przyszłe pokolenia. Ciężko będzie rządzącym uwolnić się od tego ciężaru ponad 20 mld, które dokładają się do 15 miliardów już istniejącej polityki rodzinnej.” Lewandowski dodał też, że polska gospodarka jest, póki co, w dobrym stanie, ale decyzje polityczne narażają ją na szwank. „To jest kwestia polityczna, jak demaskować skalę tego oszustwa”. Tak spektakularnego samozaorania dawno nie widziałem. Oto jeden z czołowych polityków PO określa program przewidujący 500 zł na drugie i kolejne dziecko mianem pułapki, która naraża na szwank stan polskiej gospodarki, a za chwilę wierchuszka tej partii obiecuje, że da 500 również na pierwsze dziecko. Coś pięknego, pozostaje mieć nadzieję, że PiS to odpowiednio wykorzysta.

http://fakty.interia.pl/polska/news-plan-po-na-500-zl-na-dziecko-kazdy-dostanie-pieniadze,nId,2140657?parametr=fakty_dol

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,19585605,pis-jest-zakladnikiem-nierealnych-obietnic-wyborczych-zastawiaja.html

 

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka