ziem bez ziemi ziem bez ziemi
888
BLOG

Drogocenna kultura, sztuka i tradycja Tajwanu.

ziem bez ziemi ziem bez ziemi Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Tajwan, „nielegalnie” zwany także Republiką Chińską, jest miejscem, gdzie skryła się kultura chińska, uciekając przed „światłem” rewolucji komunistycznej. Ten świat jest diametralnie inny od rozjechanej czerwonym walcem Mao, Chińskiej Republiki Ludowej. Używany jest tradycyjny system znaków, panuje bardzo wysoki poziom kultury osobistej oraz zachowane są tradycje filozoficzne i religijne.

Odwiedzamy miejsce poświęcone tradycji chińskiego buddyzmu – Buddha Memorial Center. Składa się z kompleksu budynków zaprojektowanych na planie filozofii buddyjskiej. Duża otwarta przestrzeń otoczona kolumnadą, wzdłuż której stoi osiem pokaźnych wierz zwanych pagodami. Liczba nawiązuje do „ośmiorakiej ścieżki prowadzącej do ustania cierpienia”:

właściwy pogląd, intencja, mowa, postępowanie, zarobkowanie, wysiłek, uważność, skupienie/koncentracja. W każdej pagodzie wystawa lub prezentacja multimedialna, film 3D przybliżający nauki buddyjskie.

Ważnym aspektem buddyzmu chińskiego jest także kaligrafia. Złożyło się, że inicjatorem tego kompleksu oraz przyległego klasztoru, a także największej tajwańskiej organizacji charytatywnej, jest sędziwy mistrz buddyjski Hsing Yun. Przybył on na Tajwan z Chin jako bardzo biedny mnich. Z czasem zyskał sławę i uznanie. Skarbnica mądrości i dobrego serca. Jest on także mistrzem kaligrafii. Sztukę malowania ,jednym pociągnięciem pędzla, chińskich znaków rozpoczął w wieku 70 lat. W momencie znacznego pogorszenia wzroku i coraz częstszego drżenia rąk. Jeden z filmów 3D ukazuje go przy tworzeniu wspaniałych kaligrafii. Mówi, że nie może przestać, bo nie będzie wiedział jak zacząć. Jego pragnieniem jest aby oglądający kaligrafie rozpoznali i urzeczywistnili dobre serce.

Plac uwieńczony jest pokaźnym budynkiem na szczycie którego stoi olbrzymi posąg siedzącego Buddy oraz cztery stupy (mniejsze wierze). Tutaj liczba cztery nawiązuje do pierwszego historycznego kazania Buddy: „cztery szlachetne prawdy”. Prawda o istnieniu cierpienia, przyczynie cierpienia, ustaniu cierpienia i drodze do ustania cierpienia.

W samym budynku mieści się kilka świątyń, małe muzeum prezentujące starożytne artefakty związane z buddyzmem (między innymi tkz. podziemne pałace), oraz święta relikwia: ząb Buddy.

Kolejne miejsce, już nie tak monumentalne, ale niesamowicie piękne i harmonijne. Wspaniały ogród mistyki buddyjskiej. Wspaniałe olbrzymie kamienie, sprowadzane z najodleglejszych stron, różne formacje skalne. Las skamieniałych drzew, poszczególne kamienne pniaki zwiezione z różnych miejsc świata. Rzeźby o tematyce religijnej oraz współczesnej. Piękna roślinność, drzewa przybierające niesamowite kształty. Wszystko w delikatnej zieleni trawy. Atmosfera tak przyjemna, że nawet gorąc dokucza słabiej.

Drogocenne ludzkie życie, ukazuje rzeźba - alegoria żółwia pływającego w gigantycznym oceanie i wynurzającego się raz na milion lat. Żółw, nieskończenie mało prawdopodobnym przypadkiem, trafia głową w małą pętlę unoszoną przez fale. Tak trudno jest się urodzić jako człowiek...

Poemat wyrzeźbiony na głazie:

Gdy życie dobiega końca, widzimy siebie,

Życie nie przychodzi, śmierć nie odchodzi,

Życie nie ma początku, śmierć nie ma końca.

W innym miejscu:

Narodzić się w tym świecie jest bardzo trudno,

Zapomnij o nudnych/niepotrzebnych rzeczach dookoła,

Zrelaksuj się wolny od zmartwień i podróżuj szczęśliwie.

 

Ten ogród przypomniał mi słowa mnicha Daito Kokusi (japoński kontynuator chińskiego buddyzmu), który powiedział: „(...) Bądźcie zawsze przytomni, przez cały dzień by z całych sił stawać twarzą w twarz z tym co niepojmowalne(...)”

Kolejne miejsce to sporych rozmiarów muzeum sztuki europejskiej. Historia, podobnie jak z buddyjskim Mistrzem kaligrafii. Biedny, wybitny młody człowiek o bardzo dobrym sercu. Założył mały zakład, który z czasem przekształcił się w olbrzymią korporację CHIMEI. Jego marzeniem było aby dać ludziom łatwy dostęp do sztuki. Pośród wielu innych rzeczy, zbudował to muzeum. Bardzo duży i harmonijny budynek wzorowany na architekturze europejskiej, fasada, kolumnada, kopuły. Pokaźna kolekcja starego uzbrojenia europejskiego, rzeźb, malarstwa, instrumentów muzycznych oraz sala z historią naturalną, skamieniałości, meteoryty, zwierzęta, rośliny.

Trochę smutno, że pośród setek eksponatów, tylko siedem związanych z Polską... Dwa hełmy, trzy sztuki broni palnej, skrzypce i obraz francuskiego malarza pochodzącego z Polski... Dominują eksponaty z Niemiec, potem Francja, przerwa, Włochy, przerwa, Belgia i Holandia, długa przerwa, Polska, Rosja i Węgry.

Przechadzając się po chińskim ogrodzie, moje myśli zawędrowały do Warszawy i zaczęły krążyć wokół sporu związanego z Pałacem Kultury. Urodziła się wizja: ewentualnie zostawić wierzę, zlikwidować żabie łapy, zbudować/posadzić park, który swoim klimatem będzie przynosił chwile harmonii, kontemplacji i relaksu. Zmęczony podróżą człowiek wysiada z dworca, wychodzi z biura i wita go wspaniały ogród. Siada, zamyka oczy, i przytomne staje twarzą w twarz z tym co niepojmowalne.

Zobacz galerię zdjęć:

co by nie napisać i tak nie byłoby to zgodne z rzeczywistością...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości