kokos26 kokos26
471
BLOG

Pierwsza Pluskwa III RP

kokos26 kokos26 Polityka Obserwuj notkę 2

Od wybuchu afery taśmowej, czyli przez cały rok trwała zbiorowa akcja propagandowa edukująca Polaków w temacie szkodliwości zakładania podsłuchów. Przez długie miesiące wpajano nam, że jest to proceder przestępczy, ze wszech miar szkodliwy, paraliżujący, niszczący państwo i podważający do tego państwa zaufanie.  Co najbardziej kuriozalne, o tej szkodliwości podsłuchiwania mówili głównie ci, którym zupełnie nie przeszkadza, że Polska pod rządami koalicji PO-PSL stała się niechlubnym liderem w Unii Europejskiej pod względem inwigilacji własnego społeczeństwa. Tylko w roku 2014 polskie państwowe służby sięgały po informacje o naszych rozmowach, miejscach logowania i sms-ach aż 2,1 mln razy. Dla porównania w Wielkiej Brytanii służby robią to trzykrotnie rzadziej, a w Niemczech niemal czterdziestokrotnie. Można śmiało powiedzieć, że od roku reżim bezczelnie mówi nam: Podsłuchiwać to my, ale nie nas. Przypomnijmy sobie, co mówił Tusk zaraz po wybuchu afery taśmowej, czyli w czerwcu 2014 roku: Osoby, które w sposób przestępczy organizują podsłuchy, nie będą dyktowały polskiemu rządowi postępowania, jeśli chodzi o dymisje czy mianowanie nowych ministrów.
Jednak Donald Tusk nie zawsze pałał taką nienawiścią do podsłuchów i podsłuchujących. Mało tego, on sam po ujawnieniu taśm domagał się dymisji całego rządu oraz dziękował tym, którzy podsłuchy instalowali. Oto, co mówił we wrześniu 2006 roku po ujawnieniu tak zwanych taśm Renaty Beger:Jestem poruszony zawartością tych taśm. Dziękuję dziennikarzom, za wspieranie demokracji poprzez ujawnienie kompromitującego przypadku skandalicznej korupcji politycznej, jakiej dopuścił się PiS. Miliony Polaków mogły poznać dzięki tym nagraniom kulisy kuchni politycznej kompromitującej obecny rząd.

Przypomnijmy, że tamta afera taśmowa nie ujawniła nic poza tą tak zwaną kuchnią polityczną znaną w jak świat długi i szeroki i stosowaną wielokrotnie także podczas ośmioletnich rządów PO-PSL. Chodzi oczywiście o przydzielanie politykom stanowisk w zamian za uzyskane poparcie ich ugrupowań politycznych lub w celu zdobycia większości w parlamencie. Ta kuchnia może się nam nie podobać, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę z jej istnienia. Smaczku dodaje fakt, że afera z taśmami Beger była niespotykanym w poważnych państwach pokazem upadku dziennikarstwa. Oto dwaj redaktorzy TVN24, Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski dogadali się z politykami jednej z partii politycznych i skonstruowali prowokację przeciwko innemu znienawidzonemu przez nich politycznemu ugrupowaniu. W każdym normalnym kraju tacy dziennikarze wylądowaliby na bruku, a u nas para cyngli z TVN24 za stronniczość oraz założenie podsłuchów i zainstalowanie ukrytych kamer otrzymała nagrodę Grand Press 2006. „Gazeta Wyborcza” w tamtych dniach zupełnie inaczej reagowała niż dzisiaj. Koncentrowała się wyłącznie na zawartości taśm, a nie jak dzisiaj na wrażych siłach instalujących podsłuchy. Oto, co pisał adiutant Michnika, Jarosław Kurski: Polacy oniemieli. Zastygli w szoku. Domyślaliśmy się, jak wygląda kuchnia władzy PiS. Jednak, co innego wiedzieć, a co innego zobaczyć.
 
Minęło od tamtych wydarzeń sześć lat. Polacy tym razem naprawdę oniemieli. Zastygli w szoku. Domyślali się, jak wygląda kuchnia władzy PO-PSL. Jednak, co innego widzieć, a co innego słyszeć. Tylko tego oniemienia i zastygnięcia redaktor Kurski już nie dostrzega. Sześć długich lat wystarczyło, aby zupełnie zdziadział oślepł i ogłuchł. Mało tego, Zbigniew Stonoga, który jak sam twierdzi, ujawnił akta afery taśmowej jako dziennikarz, zamiast nagrody Grand Press 2015 został w nocy zabrany na dołek. Niedane mu nawet było pomarzyć o podziękowaniach od Tuska za wspieranie demokracji poprzez ujawnienie kompromitującego przypadku skandalicznej korupcji politycznej.
Jak widzimy punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dziewięć lat temu „taśmami Beger” równie wstrząśnięty jak Tusk i Kurski był salonowiec Ireneusz Krzemiński. Dzisiaj ten niestrudzony tropiciel polskiego antysemityzmu tak mówi o aferze taśmowej na antenie TVN24: Te podsłuchy były nielegalne. Chcę to bardzo mocno podkreślić. Bo w tej chwili wszyscy siebie nagrywają, to jest naprawdę przestępstwo.[…] Ludzie poczuli się dotknięci. Czym? Tymi pieniędzmi wydawanymi na wina, tymi ośmiorniczkami, które znowu nie takie najdroższe są, mówiąc szczerze […] Ludzie poczuli się dotknięci tym, co jest skutkiem polskiego sukcesu. Polska w ciągu ostatnich lat stała się dla przeciętnych Polaków krajem w pełni europejskim.
No proszę, ośmiorniczki nie takie znowu drogie, a ich spożywanie przez przedstawicieli władzy na koszt obywateli to zdaniem Krzemińskiego dowód na sukces i pełną europejskość Polski. Problem jest tylko z Polakami, którzy nie potrafią, a może nawet nie chcą konsumować tego sukcesu ustami i żołądkami swoich dobroczyńców biesiadujących w restauracji Sowa&Przyjaciele.
 
Widzimy jak na dłoni wielkie zakłamanie tego obłudnego towarzystwa wzajemnej adoracji. Prawda, uczciwość, stosowanie jednakowych standardów wobec wszystkich stron politycznego sporu to dla nich są rzeczy kompletnie niezrozumiałe. Każdy niezgodny z ich interesem wybór dokonany przez Polaków natychmiast staje się według nich zagrożeniem dla demokracji i jak mówi Michnik, „aksamitną drogą do dyktatury”. Na szczęście te czerskie głodne kawałki przestały już na Polaków działać i coraz liczniejsze grono naszych rodaków zaczyna rozumieć, że największym zagrożeniem dla demokracji jest właśnie środowisko skupione wokół głównego ideologa III RP, Adama Michnika. On zapewne już wie, że skończy na śmietniku historii, a zapamiętany zostanie jedynie dzięki aferze Rywin-Michnik, jako inicjator stosowania podsłuchów w celach polityczno-biznesowych. To Michnik zasługuje na tytuł Pierwszej Pluskwy* III RP i nie da się ukryć, że był tej metody prekursorem. Tylko czy o zapisaniu się na kartach historii jako Pierwsza Pluskwa* III RP marzył Ojciec Redaktor?
 
(*) Pluskwa – potoczna nazwa urządzenia podsłuchowego
 
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
Nowy numer tygodnika Polska Niepodległa  już w kioskach
Tu można polubić moją stronę

kokos26
O mnie kokos26

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka