ProvoCatio ProvoCatio
534
BLOG

Koniec sezonu w New England

ProvoCatio ProvoCatio Rozmaitości Obserwuj notkę 103

Koniec sezonu

Dziwne, ale wraz z upływem lat, coraz bardziej lubie i cenie zimę. Może mieć to związek z tym, że lato na Wschodnim Wybrzeżu jest niezwykle intensywne i dokuczliwe. Upały dają w kość. Żar leje się z nieba, a wilgotność znad Oceanu, szczelnie otula ciało i przylega do niego, mokrym, lepkim, kompresem. Cóż, taki klimat, że przed żarem i wilgotnością powietrza ciężko się obronić. Zima natomiast, to zupełnie co innego. Na mróz za oknem, wystarczy dodatkowy ciepły sweter, kieliszek koniaku obok kubka z gorącą herbatą z dodatkiem soku malinowego i magicznie zniewalający zapach płonących w kominku kloców drewna. Niby drobiazgi, ale potrafiące poradzić sobie dobrze z tą drobną szykaną Natury, jaką jest mróz w cywilizownym kraju.Koniec sezonu

Na pory roku jeszcze nie znaleziono sposobu i nieubłagalnie zbliża sie lato. Na razie wiosna rozgościła sie na dobre i czaruje swoimi wdziekami. Zazieleniła sie trawa, a z pąków na gałęziach wystrzeliły kwiaty i obsypały drzewa kolorowymi kulkami. Dzień sie wydłuzył, jest ciepło i pod wieczór piwo znowu odzyskuje swój smak i kusi jak od wieków, złocistymi bąblami, w oszronionym w zamrażarce, wysokim, cieniuteńkim, szkle.   

Koniec sezonu

Nie lubie pożegnań, chociaż czasami po prostu nie wypada tego nie zrobić. Narty do bagażnika i cztery godziny od opuszczenia Nowego Jorku, jadąc najpierw na północ NYS Thruway, a potem za Lake George, kierując się drogą nr 4 na wschód, doganiam ariergarde ustępujacej zimy. Dobre rzeczy przytrafiaja się dobrym ludziom! Dopadam ustępującą Zimę w Killington, w stanie Vermont. Koniec sezonu

Stan Vermont sprawia urocze wrażenie ze wzgledu na sielskość wiejskiego krajobrazu i piekno starych wiejskich domów i miasteczek. Niestety, jestem tak pochłonięty rozmową ze swoim towarzyszem podróży i pościgiem za Zimą, że nie mam czasu zeby przystanąc i robic zdjęcia. Wreszcie parkuje samochód w Killington Mountain Resort & Ski Area, największym resorcie narciarskim na Wschodnim Wybrzeżu, nazywanym także " Bestią Wschodu". 

Koniec sezonu

155 tras narciarskich rozmieszczone jest na sześciu górskich wierzchołkach na które dostać się można 22 wyciągami w tym 2 gondolami. Trasy o róznym stopniu trudności, od zielonych do podwójnych czarnych diamentów. Najdłuższa trasa ma prawie 10 kilometrów

Koniec sezonuJest trochę prawdy w starym powiedzeniu, które mówi: "  nikt ci nie zrobi większej krzywdy niż jaką ty sam sobie zrobisz" i prawda ta daje znac o sobie już po pierwszym zjezdzie. Wybieram jako pierwszą trase oznaczoną podwójnymi czarnymi diamentami i gdzieś w połowie już wiem ze to był bład. Na górze jest zimo i na drzewach leży śnieg i jazda po muldach jest przyjemna, ale im niżej, tym robi się cieplej i mokry, ciężki śnieg gromadzi się w wyżłobinach, odsłaniając lód na muldach, zmuszając do katorżniczej pracy. Taak się skrzywdzic i to jeszcze za własne pieniądze!

Koniec sezonu

Jest środek tygodnia i koniec sezonu. No jeszcze nie zupełnie koniec, bo chyba będzie się jezdzić może nawet i do końca maja. Karnety nie są drogie, bo po $33 za cały dzień. Kupujemy na dwa dni i chyba nawet wyszło jeszcze taniej. Nie ma dużo ludzi, bo to dopiero czwartek. W sobotę pewnie będzie pełno, ale na razie bary i hotele świecą pustkami.Koniec sezonu

I dobrze. Nie trzeba nigdzie czekać i obchodzą się z nami po królewsku. Uśmiechy na twarzach i wogóle miło. Chyba jestem jedyną w Killington osobą mówiącą po nowojorsku, bo reszta mówi, wydaje mi się, że po angielsku. Nie słychac nigdzie hiszpańskiego, ani rosyjskiego, a o polskim, to nawet nie wspomnę. Koniec sezonu

Zjezdżamy jako jedni z ostatnich ze stoku. Mozna jezdzic od 9 rano do 4 po południu. Po nas już tylko obsługa w czerwonych kurtkach sprawdza czy nikt nie został na czynnych jeszcze trasach. Jestem wykończony, ale cóż zrobic? Na własne życzenie, W wielkim hotelu w którym przyjdzie spędzić noc, zaledwie kilka pokoi jest zajete. Osobiscie wcale mi to nie przeszkadza, ale gdzieś w tyle głowy chichoczą wspomnienia filmu Shining z Jack'em Nicholson'em w roli głównej - " redrum, redrum..."

Koniec sezonu

Plany na wieczór były bogate, ale skończyło się padnięciem na łózko. Telefon sie uparł i co chwile ktos dzwoni. Ostatni wysiłek w tym dniu i upiorny telefon kończy pod materacem. Ranek wita nas nowym sniegiem i temperaturą poniżej 0 stopni. No teraz to jest juz coś! Szczyt góry spowity jest mgła i snieg pada nie tylko na szczycie. No, w takich warunkach, to juz mozna pracować. Dwie pastylki na ból mięśni ( cholerny mokry snieg ), sniadanie kontynentalne i mozna wracać na stok do pracy.Koniec sezonu

Na Killington Peak warunki wyśmienite. Ludzi wiecej niż wczoraj, ale ciągle mało co kogo widać na trasie. Tylko przy wyjsciu z gondoli i na dole góry. Przez noc spadlo ponad dziesięć centymetrów sniegu i ciagle sypie. Dzisiaj, to nie wczoraj i jezdzi sie świetnie. Restauracja i bar na szczycie góry jest otwarta. Tak, to mozna jeżdzić. Co trzy zjazdy jedno piwo i widok z okien, ile dusza zapragnie. Jednakoż wszystko co dobre musi się skończyc, Jest juz trzecia po połódniu i trzeba pożegnać się z Zimą, spakować narty i wracać na weekend do rodzin do Nowego Jorku.  

 

ProvoCatio
O mnie ProvoCatio

Do rany przyłóż https://www.youtube.com/watch?v=FQ4zObtAOuI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości