Dzisiaj już TVN stanęło na wysokości zadania i przekazało swoim widzom wiele cennych rad (jak okreśłiła to prowadząca program). Każdy elegant w korporacyjnym krawacie, który jeszcze w środę dziwił się górnikom z Brzeszcza i oburzał, że "nie można dłużej dopłacać" do śląskich kopalń, jako "niedochodowych" - teraz może nadal patrzeć na ludzi w gumiakach z wyższością.
No bo przecież - jest gdzieś jakaś "Szychta TV" albo "Na grubie TV", która by tłumaczyła przy porannej herbacie (o jakiejś 4:30, tak?) co ma zrobić górnik, któremu niebawem pani Kopacz zamknie kopalnię? Nie ma takiej TV!
A proszę - lemingtorat, który ma kredyty we frankach, i od wczoraj wykupuje z aptek nie tylko pigułki PO, ale też tabletki na uspokojenie - ma taką swoją telewizję.
Mało tego - sam wicepremier koalicjant Piechociński, który hamletyzował przed kamerami, że może powinien był w kwietniu 2014 zaintersować się bliżej przyszłością górników, ale tego zaniedbał - teraz w swojej PSL-owskiej skrzętności bieży do Związku Banków Poskich, by "frankowiczów" ratować. Natychmiast.
Wszystko w TVN utrzymane w pogodnym tonie, w błękitnym studio... Tylko żeby sobie biedny "frankowicz" nie zalał kawą tego korporacyjnego krawata, gdy przeczyta czwarty z tych "Pięciu kroków dla #frankowiczów#".
Proponowana przez TVN24 Biznes i Świat droga zaiste nie jest długa:
1. Bez nerwowych kroków
2. Spłata bezpośrednio we frankach
3. Negocjacje z bankiem
4. Upadłość konsumencka [uuuups!...]
5. Pozwanie banku do sądu
Na koniec programu prowadząca raz jeszcze przypomniała "najważniejsze - zachować spokój".
No bo jak? Wyobrażasz sobie drogi Czytelniku, demonstrację lemingokratu pod Sejmem? Sweterki Tommy Hilfiger i koksowniki? Niewyobrażalne. Tak przecież robią tylko fizole.
Jedynie strach jest ten sam.