Nocna dyskusja w Sejmie nad zgłoszoną przez rząd Ewy Kopacz ustawą likwidującą część kopalń na Śląsku. Prosta artytemtyka sejmowa przynosi łatwe do przewidzenia efekty - punkt po punkcie Partia władzy "bierze wszystko". Koalicjant PSL biegnie przy nodze...
Marny los górników z Brzeszcza i ich kolegów z innych kopalń, które stają się kozłem ofiarnym - dla ratowania zarządu Kompanii Węglowej. Do rana pewnie bedzie zaorane.
Jednak wśród poselskich głosów wybija się prostym odwołaniem do arytmetyki głos posła Patryka Jakiego - zestawił on wysokość strat, o które obwinia się kopalnie przeznaczone "na stos" z rosnącymi w ostatnich latach kosztami... zarządu Kompanii Węglowej.
Okazuje się, że w ciągu ostatnich dwóch lat koszty zarządzania "spółką Skarbu Państwa", jaką jest Kompania Węglowa, wzrosły o 1 mld 200 tys. złotych! Słownie: jeden miliard dwieście tysięcy!
Zaiste - szczególny to sposób dbałości o publiczne środki, gdy koszty obsługi - excusez le mot - "menedżerskiej" winduje się do takiego poziomu!
Czy wiadomo, kto w aparacie państwowym odpowiada za nadzór nad jakością zarządzania Kompanią Węglową? Bo jak na razie wszyscy czepiają się "13/14 pensji" górników - podczas gdy okazuje się, że zarząd przeżarł taką kasę!
Coś mi mówi, że to nie o "ratowanie kopalni" chodzi...
Kowal zawinił, Cygana powiesili?
01:08 - marszałek Sikorski po ostatnim głosowaniu stwierdził, że "Sejm ustawę przyjął...".
