Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1491
BLOG

Przewodniczący dał głos

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 19

Szef Radiokomitetu, Jan Dworak, przemówił. Na antenie radia TOK FM załamywał ręce i tłumaczył, że nie mógł inaczej, że musiał ukarać Radio Maryja pięćdziesięcioma tysiącami złotych bo relacja z Placu Zbawiciela, gdzie podczas ubiegłorocznego marszu niepodległości spłonęła tęcza, była nawoływaniem do przestępstwa. Ja tam się nie znam, ale oglądałem tę relację dość dokładnie – jest dostępna w internecie, każdy może to zrobić – i tyle było w niej nawoływania do przestępstwa czy popierania niszczenia „artystycznych instalacji” co w przeciętnym reportażu ze stadionu pochwały kibicowskich ustawek. Jeżeli pan Dworak chce oceniać media takimi kryteriami to ja się obawiam, że za – najdalej – pół roku wszystkie telewizje pójdą z torbami bo dochody z reklam nie wystarczą na zapłacenie wszystkich grzywien i kar.

No właśnie, dochody.

Zostawmy kwestię tęczy i jej sfajczenia przez nieznanych sprawców (ci znani, aresztowani przez policję i postawieni przed surowym obliczem prokuratora okazali się być całkowicie niewinni) bo jest ona kompletnie nieważna. Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze. A konkretnie o pieniądze z abonamentu. Pan przewodniczący raczył wygłosić do mikrofonu taką oto kwestię: „... od trzech lat rośnie (ściągalność abonamentu – przyp. mój), ale to dlatego, że większość tej sumy pochodzi z kar nakładanych na osoby zarejestrowane, ale niepłacące. Dobra wiadomość jest taka, że pieniędzy dla mediów jest więcej. Zła, że pochodzą one z kar”.

No właśnie, ludzie nie chcą płacić – w większości – z jednego prostego powodu: bo oferta telewizji publicznej i publicznego radia im zwyczajnie nie odpowiada! Czy do panów Dworaka, Brauna i wszystkich państwa odpowiedzialnych za zarządzanie polskimi mediami publicznymi kiedyś wreszcie dotrze ta prosta prawda? Jakoś ojciec Rydzyk nie musi się martwić o pieniądze, słuchacze i widzowie jego stacji dobrowolnie i bez przymusu są w stanie toruńskie media utrzymać i zapewnić im ciągłość nadawania. A abonamentu, przymusowego, jakoś lud pracujący miast i wsi płacić nie chce i telewizja (radio też) publiczna ma ciągłe kłopoty finansowe choć – w odróżnieniu od radia Maryja – nadaje coraz dłuższe bloki reklamowe.

A'propos:

Pan przewodniczący Dworak powiedział wprost, że radio Maryja jako nadawca społeczny nie może emitować reklam a problemem jest pojawiająca się tam kryptoreklama: „To przekaz handlowy, który jest ukryty i robi wrażenie materiału dziennikarskiego. Żaden nadawca nie może nadawać kryptoreklamy”. Za to telewizja publiczna może nadawać oficjalne reklamy, radio publiczne tak samo – mimo że biorą ciężką forsę ze wspomnianego abonamentu.

Nie, nie chcę zakazywać nadawania reklam w publicznych stacjach. Przeciwnie – uważam, że prawo to powinni dostać także nadawcy społeczni. A publiczni, ich wzorem, niech próbują zamiast przymusowego haraczu za posiadanie odbiornika namawiać ludzi do tego, by przekazywali dobrowolne datki. Ciekawe jak długo się utrzymają...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka