Siukum Balala Siukum Balala
2078
BLOG

Dziewczyny w pierwszym rządzie

Siukum Balala Siukum Balala Polityka Obserwuj notkę 131

 Nareszcie mądry Polak po szkodzie, pałac prezydencki zdecydował się wziąć sprawy w swoje ręce i desygnować na stanowiska ministerialne więcej pań, co jak się wydaje będzie kluczowe w nadchodzącym sezonie politycznym. Ja przyznam się szczerze postawiłem już na panu Bronku krzyżyk i nie wierzyłem, że zaangażuje się on w jakieś poważniejsze działania polityczne na naszym krajowym podwórku. Uważałem, że nieco nadąsany i zazdrosny o karierę Tuska, było nie było prezydenta Europy, poleci na drzwiach od stodoły na orbitę okołoziemską i zechce zostać prezydentem naszego Układu Słonecznego. To całkiem realny scenariusz, bo widziałem wywiad z prof. Nałęczem w TVN i wiem, że z takimi doradcami można w trzy miesiące zrobić z Nepalu depresję. Stanie pod krajowym żyrandolem to jednak nie jest ten sam splendor co stanie pod żyrandolem brukselskim. Wiem, że powierzenie tek ministerialnych tak wielu kobietom rozwścieczyło krajowych mizoginów, ale to tylko pozornie jest zła decyzja. Ten rząd - to już wiemy z licznych notek na salonie - nie będzie rządem przełomu, bo też rząd nie jest od tego aby pływać przełomami Dunajca na jakichś składanych krypach, od tego rząd ma flisaków i durnych ceprów. Nie będzie to też rząd na trudne czasy, taki rząd nie jest nam potrzebny, bo trudne czasy już były i wszyscy mamy dość tego dusznego okresu. Będzie to jak najbardziej rząd kontynuacji, bo innej drogi, wytyczonej przez poprzedniego premiera po prostu nie ma. Najważniejszą jednak cechą tego rządu będzie to, że będzie on całkowicie odporny na ataki kelnerów. Pan prezydent podobnie jak ja ma duże życiowe doświadczenie, obraca się w różnych środowiskach, podobnie jak ja. Chodzi po lesie, robi zdjęcia zwierzętom, napotyka drwali i wie, że rozmowy drwali dalekie są od delikatności. Rozmowy drwali przy wycinaniu lasu wyglądają zawsze tak jak rozmowa prof. Marka Belki z szefem MSW Bartkiem Sienkiewiczem. Pamiętam te rozmowy doskonale, przepracowałem na zrębie 3,5 roku zaraz po opuszczeniu Zakładu Karnego w Barczewie,  pamiętam ognisko na zrębie i te twarde męskie rozmowy, kora ze świerku opadała bez udziału korników. Pracowałem również w firmie, gdzie na 60 zatrudnionych kobiet było tylko 5  mężczyzn, nasze rozmowy były w towarzystwie kobiet o wiele bardziej delikatne niż te zapamiętane ze zrębu. Kobiety wnoszą w nasze życie - również życie polityczne -  więcej delikatności, są bardziej subtelne, mniej porywcze i mniej od mężczyzn wulgarne. Hojarska chyba już nie jest posłanką ? bo to mogłoby rozwalić całą moją teorię. Z tego założenia wyszedł pan prezydent sugerując pani Kopacz, by do rządu zaprosiła jak najwięcej swoich przyjaciółek, żeby to już nie był taki rząd co wali z grubej rury, jak już zasiądzie do schabowego z kapustą, a nie daj Boże daj im jeszcze wódki. Taki rząd jeśli nawet zostanie nagrany, to z nagrań tych nic nie będzie wynikać, ot zwykłe babskie pogaduchy. Proszę, oto przykładowy stenogram takich rządowych pogaduszek. Nagranie pochodzi z restauracji "Pustółka i przyjaciółki " przy ul. Mazowieckiej w Warszawie. Nagrania dokonał praktykant z Zasadniczej Szkoły Gastronomicznej, Mariusz Antrykot. 

W nagraniu wzięła udział szefowa MSW Danuta Piotrowska, prof. Marianna Dźwigar prezes NBP ( zastąpiła prof. Marka Belkę ) oraz Sławomira Pomarańczyk, szefowa gabinetu prezesa NBP, prof. Marianny Dźwigar. 
DP ( Danuta Piotrowska ) : Siadajcie dziewczyny, co zamawiamy ? 
MD ( prof. Marianna Dźwigar ): to co zawsze, makaron ze śmietaną. 
SP ( Sławomira Pomarańczyk )dla mnie z wiejskim twarogiem i wodę mineralną "Krystynka " 
MD :Danusiu masz ładne piersi. 
DP: Się dba to się ma 
SP: Eee, ja mam ładniejsze. 
MD: Cicho bądź chorobcia, młodsza jesteś to i masz ładniejsze. 
MD: Danusiu, zdradź proszę sekret. 
DP: No dobra, cholercia, ale mnie dziewczyny ciągniecie za język. Podsekretarz stanu jeździ raz na kwartał na konferencje Interpolu, przywozi mi specjalne kremy. 
SP: A była pani w Jakarcie ? 
MD: Sławka daj spokój z tą Jakartą to nudne, zaraz powiesz tą anegdotę co została w banku po Belce. Opanuj się, my tu dla spraw państwowych. 
Powiedz lepiej Danusiu jak Grześ się zaaklimatyzował w rządzie ? 
DP: Nie najgorzej, nie zna języków, ale radzi sobie. 
SP: A Radek co ? znał języki a też nie był wiele mądrzejszy  
DP: Słuchajcie dziewczyny, Grześ rozesłał okólnik do amabasad, że do 31 grudnia wszyscy ambasadorowie muszą się nauczyć po polsku. Bo on się z nimi jako szef MSZ certolił nie będzie. 
MD: i co uczą się ? 
DP: a jak myslisz ? pewnie, że się uczą. Radek na odchodne rozpuścił plotkę, że ten amabasador, który nie zna polskiego robi na przyjęciu noworocznym laskę ambasadorowi USA. Taka dyplomatyczna gra.
MD,SP: Cha ! cha ! cha ! 
DP: Mówię wam dziewczyny, chłopaki w rządzie to jacarze, najlepszy numer jak Bartosz przynosi na posiedzenia rządu stetoskop i odstawia w przerwie ten monolog " Będąc młodą  lekarką " to wypisz, wymaluj o Kopaczce. Znacie to ? 
MD, SP: Cha ! cha ! cha ! pewnie że znamy. 
MD: Danusiu zalatwiłabyś coś dla mnie u Kopaczki ? 
DP: Dziś nie dam rady, Kopaczka robi paznokcie i waxing, jutro leci do Brukseli po rozpiskę na następny kwartał. Ale konkretnie Marysiu, cholercia,  o co ci chodzi ? 
MD: Chodzi mi o krem " Oil of Olaz " na noc, kończy mi się, podobno w sklepiku w Radzie Europy są tańsze niż w przejściu podziemnym przy Dworcu Centralnym...i jeszcze drugi taki krem, zapomniałam jak się nazywa, na pudełku jest napis " Anti wrinkles " 
DP: Zapomnij Marysiu w tym kwartale, widziałam wczoraj zamówienia dziewczyn, samych lakierów do włosów chyba z 15 sprayów, jakies lotony, mnóstwo tego. Lakiery do paznokci, dziewczyny poszalały, wykorzystują sytuację, wiedzą, że Kopaczka jest lekarką, a lekarka zgodnie z ta przysięgą, jak jemu tam ? 
SP: Hofonstratesa ? 
MD: Głupia ! Hipokrytesa. 
DP: Obie jesteście głupie : Hipokratesa - zgodnie z tą przysięgą lekarz nie może odmowić. 
DP: Boże ! dziewczyny, przecież miałyśmy rozmawiać o sprawach państwowych, a my cholercia o jakichś sprayach. 
MD: Właśnie podobno Kopaczce potrzebna kasa, a ta jak wiadomo jest u mnie. 
DP: Otóż to, załatwisz kasę, może Kopaczka załatwi ci " Oil of Olaz " 
MD: Potrzebujecie kase na te Polskie Inwestycje Rozwojowe ? 
DP: Nie, Polskie Inwestycje Rozwojowe są, niestety, jak to się górnolotnie nazywa i bardzo eufemistycznie... Ich po prostu nie ma. To "siusiak, pupeczka, kamyczków kupeczka ". 
Czy takie nagranie zainteresuje redakcję " Wprost "?  Chyba nie. Nareszcie mamy bezpieczny rząd, który sam się broni. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka