Zebe Zebe
1812
BLOG

Zanim Tuska zrobią van Rompuyem

Zebe Zebe Polityka Obserwuj notkę 45

 No więc wszyscy żyją tym niedoszłym jeszcze wydarzeniem i tak do końca nie wiadomo czy to kolejny taki medialny meteoryt, który dziś po godz. 17.00 zniknie tak szybko jak się pojawił. Sporo już napisano w Polsce na temat szans PDT, skutków dla Polski, Europy i Świata. To wszystko w stylu sagi o Lewandowskim ( ci co nie wiedzą, to taki piłkarz znany nawet w Gabonie w przeciwieństwie do Donalda Tuska) lub serialu z braćmi Mroczkami ( tytułu tego dzieła nie pomnę, więc może ktoś mi przypomni). Zamykam oczy i już widzę poczet Trzech Królów zmierzających do gmachu Prezesa Rady Ministrów z mirą i kadzidłem, wszak narodził się nowy Mesjasz Europy. Bruksela wstrzymała oddech, a krowy wstrzymały podaż mleka, barany stanęły zadziwione w bezruchu i tylko rodzime boćki nic sobie z tego nie robią wybierając również emigrację w tych parszywych, bezdusznych czasach.

Przejdźmy jednak do konkretów i zabawmy się przez chwilę w Sherlocka Holmesa, a jak komuś nie pasuje to w Herkulesa Poirot, było nie było Belga.

Jeżeli więc koś tam myśli na poważnie o stanowisku dla PDT, to zapewne nie po to, by rozbić tu w kraju skorumpowaną partyjkę, której PDT przewodzi. Byłby to przysłowiowy strzał w stopę w obliczu coraz bardziej realnej groźby utraty przez to towarzystwo władzy. Nikt  też nie zaprzeczy, że Tusk jak na razie nie wykreował swojego potencjalnego następcy. Na to po prostu trzeba czasu. Nie da się tego zrobić ot tak pstryknięciem palca. Mamy więc problem egzystencjonalny dla całej formacji  rozumianej jako polski odłam (PO) siły słusznego  postępu socjo-liberalnego oblicza Europy.

Jeżeli więc zdecydowano by się na Tuska, to tylko w tym przypadku, gdy  ma się absolutną pewność, że PO nie zniknie z mapy Polski lub też nie zostanie zepchnięta   do roli przystawki Leszka Millera. Załóżmy więc, ze dziś wybiorą Tuska. Zastanówmy się jakie to niesie za sobą prawdopodobne zawirowania na polskiej scenie politycznej.

Jedynym sensownym rozwiązaniem dla PO w takiej sytuacji stałyby się przyspieszone wybory przeprowadzone na fali medialnej euforii, gdzie potencjalny następca Tuska dostaje dopalacza w postaci  zmasowanego poparcia  nie tylko świeżo upieczonego elekta, ale i całej szeroko pojętej  unijnej grupy politycznej począwszy od EPL-u, a skończywszy na socjaldemokratach i liberałach. Należy pamiętać, że Tusk objąłby funkcję w okolicach października – listopada. Do tego czasu byłby czynny w polskiej polityce.

Idealnym terminem wyborów dla Tuska i PO byłby termin najbliższych wyborów samorządowych w październiku. Niemożliwe ?

Okazuje się, że możliwe pod warunkiem, że Tusk podaje swój rząd do dymisji już w pierwszych dniach września co też nie przeszkadzałoby Komorowskiemu ! Nieopacznie dziś Ryszard Kalisz „przeklapnął” się przed kamerami, mówiąc, że przy odpowiedniej „interpretacji” konstytucji takie rozwiązanie jest możliwe i co więcej właśnie trwają stosowne analizy w tym temacie. Ktoś powie, że nie wszyscy chcieliby w Sejmie przyspieszonych i to tak nagle wyborów. To prawda. Wszystko jest jednak funkcją ceny. W Brukseli jest wystarczająco duża ilość miejsc do obsadzenia w administracji, by zapełnić  je ex-parlamentarzystami z Polski w przypadku przykrej wpadki wyborczej. W końcu Tusk byłby tu gwarantem.

Ten scenariusz może się spełnić. To wcale nie takie science-fiction.

Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka