Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1929
BLOG

"Dziś dowiaduję się, że walczyliśmy o prawa gejów"

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 25

Chciałem napisać (dla odmiany) coś mądrego na temat Powstania Warszawskiego, jakiś konkret na temat powstańczej broni czy udziału Narodowych Sił Zbrojnych w stolicznym zrywie. Chciałem, ale trafił mnie ciężki szlag i cała mądrość uleciała mi z głowy zostawiając tam tylko kłębowisko myśli, których kulturalny człowiek nie odważyłby się na głos wypowiedzieć w towarzystwie.

Już tłumaczę.

Otóż warszawski ratusz wypuścił gadżety związane z okrągłą, siedemdziesiątą rocznicą Powstania. W tym roku były to torby i przewodniki po obchodach, na których obok „kotwicy” znalazła się... tęcza. Tak, TA tęcza, znana z Placu Zbawiciela i ognistych ekscesów. Pani Wanda, uczestniczka tamtych wydarzeń skomentowała to dla portalu wPolityce.pl tymi słowy: „Dziś dowiaduję się, że walczyliśmy o prawa gejów”. Trudno o mocniejsze przesłanie, żadne „joby” i wyzwiska nie oddałyby oburzenia tak dosadnie, jak te proste słowa warszawskiej bohaterki. Dlatego na nich poprzestanę i tych swoich myśli na głos nie wypowiem.

Zastanawiam się tylko jaki jest cel stołecznego ratusza i jego gospodyni? Czy Warszawa ma się zamienić ze stolicy Polski w światową stolicę pederastów i lesbijek? Czy za parę lat wizytując niezłomne niegdyś miasto będziemy na każdym rogu ulicy oglądać flagi tęczowe zamiast biało-czerwonych? Czy przed każdym kościołem, szkołą i na każdym placu będą stać pomniki wynaturzonego wyuzdania? Pani Hannie Gronkiewicz-Waltz naprawdę wydaje się, że o to walczyli Powstańcy Warszawscy? Ci sami, którzy często na zdobycznych, mundurowych bluzach zawieszali ryngrafy z Matką Boską Częstochowską bądź Ostrobramską a rotę przysięgi kończyli słowami „tak mi dopomóż Bóg!”?

Komuś się chyba coś po... komuś się pokręciło we łbie, bez dwóch zdań. Pytanie tylko czy to zwykłe wariactwo możliwe do wyleczenia w Tworkach, czy celowa robota wykonywana na zamówienie i solidnie opłacana przez jakieś potężne lobby. Nie chcę wyrokować, ale przyznacie sami, że odpowiedź cisnąca się na usta jest jednoznaczna – zwykłego wariata, któremu klepki się poprzestawiały same z siebie da się przyhamować, da się jakoś ograniczyć. Świra, którego wariactwo jest opłacane zatrzymać niezwykle trudno, jego determinacja jest jak czołg – rozjedzie wszystko co mu stanie na drodze. A jeżeli jeszcze kasę połączy się z agresywną ideologią to okazuje się, że trudniej z nim wygrać niż z niemieckimi dywizjami w czterdziestym czwartym i obawiam się, że efekt jego (świra) działań będzie ten sam – zniszczone miasto i potrzaskane ludzkie losy, tyle że tym razem o wiele mocniej, bo w sensie duchowym a nie fizycznym.
- - - - - - - - - -
REKLAMA :)

Koszulka rocznicowa - Polskę mam w sercu

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka