Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
745
BLOG

Pogarda dla fałszerzy

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Jako historyka z wykształcenia szlag mnie trafia, gdy różni, obcy i swoi (pozornie swoi) manipulują dziejami mojego kraju. Propagandziści różnej maści – na Zachodzie i na Wschodzie, także zza oceanu – pracują w pocie czoła, aby przedstawić historię Polski nie taką jaką ona jest, lecz taką jaką chcieliby żeby była, bo to im potrzebne do ich brudnych gierek. Często zresztą, gdy chodzi o politykę historyczną, złodziej krzyczy: „łapaj złodzieja!”. Po prostu choćby nasi najbliżsi zachodni sąsiedzi robią klasyczną „ucieczkę do przodu” i zwalają wprost lub „tylko” aluzyjnie przemycają sugestię, że to nie oni mordowali – lub w wersji soft, że nie t y l k o oni mordowali, lecz Polaczkowie też.

Stąd już nie tylko festiwal „polskich obozów śmierci” w prestiżowych mediach zachodnich, ale też różne wątki w wielkonakładowych produkcjach filmowych, z których wynika, że polskim sportem narodowym jest zabijanie Żydów, okrucieństwo, a Sarmaci to po prostu genetyczni szowiniści.

Przez długi czas – okres PRL – dla komunistów było wręcz wygodne, a co najmniej obojętne to, w jaki sposób kłamie się o polskiej historii. No, ale po ludziach rządzących z sowieckiego nadania nie można się było spodziewać niczego dobrego i niczego lepszego. Bolesne, że przez sporą część trwania III RP nasz MSZ (zaimek dzierżawczy „nasz” używam, niestety, pro forma) chował głowę w piasek i milczał z uporem godnym na pewno nie tej sprawy. Ta postawa strusia dotyczyła również elit pseudointelektualnych w naszym kraju, zgrai dziennikarzy, publicystów, „ludzi sztuki”, których milczenie, gdy opluwano Polskę i nasze dzieje ojczyste było tak głośnie, że aż bolało serce i bolały uszy.

Warto zwrócić uwagę jak bardzo usiłowano zminimalizować polską martyrologię z okresu drugiej wojny światowej, a także i po niej. Jak bardzo chciano relatywizować polskie krzywdy – za wszelką cenę doszukując się krzywd cudzych. Nasi, z bożej łaski, naukowcy, stypendyści niemieckich fundacji i uczelni za naszą zachodnią granicą usiłowali gorliwie wykazać jak to prześladowano w Polsce po wojnie Niemców. Jakże często pomijali fakt, że robiła to w wielkim stopniu Armia Czerwona i to na podstawie „sojuszniczych decyzji” Amerykanów, Brytyjczyków i Sowietów. Ci sami naukowcy jakoś słowem nie chcieli się zająknąć o wypędzeniach Polaków – z naszych ziem po napadzie III Rzeszy Niemieckiej na Polskę. A przecież odbywały się one masowo, choćby w Gdyni i „Warthegau” czyli „Kraju Warty”. Ci „naukowcy”, a także „dziennikarze” (polecam lekturę lokalnych dodatków do „Gazety Wyborczej” na tzw. Ziemiach Odzyskanych czyli zachodnich i północnych województwach Rzeczypospolitej) dostawali zbiorowej amnezji, gdy chodzi choćby o porywanie i germanizowanie polskich dzieci na Zamojszczyźnie.

Tak, w rzeczy samej nie znoszę tych quasi-intelektualnych hultajów, tych fałszerzy historii mojego kraju. Mam w głębokiej pogardzie ludzi, którzy byli, choćby i dobrze opłacanymi, pionkami w ramach zewnętrznej akcji „korygowania” dziejów naszego regionu Europy. Oczywiście akcje te wymyślano poza Polską, ale w Polsce zyskiwały, jak to zwykle u nas bywa, gorliwych pomocników.

Cel był prosty: pozbawić Polaków, zwłaszcza młodych Polaków, dumy narodowej, wszczepić kosmopolityzm, zrelatywizować cierpienia własnego narodu, wyeksponować cierpienie urojone (a nawet i prawdziwe), nacji obcych, nierzadko nacji naszych okupantów. Stąd też mieliśmy znanych, choć zidiociałych reżyserów broniących pomnika żołnierzy sowieckich w Polsce i mniej znanych, ale ważnych profesorów rozczulających się nad krzywdą (?) obcych, ale odwracających się od krzywdy Polski.

Mówiąc Adamem Mickiewiczem: plwajmy na to.

*felieton ukazał się w „Gazecie Polskiej” (30.07.2014)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura