Ufka Ufka
1195
BLOG

Wolny rynek idei

Ufka Ufka Społeczeństwo Obserwuj notkę 22

Idee są sprzedawane podobnie jak inne towary. Wolność z tytułu nie jest całkowita, są zmowy cenowe, niektóre towary są stawiane na odpowiednich, łatwych do zauważenia miejscach, reklamowane wszędzie gdzie tylko można, często zupełnie bezpłatnie. Opakowania - kolorowe i piękne albo szaro-bure - to już wybór "producenta".

Za komuny sprawa była jasna - my i oni. Przy czym ci oni nie wyznawali żadnych określonych idei, łączyło ich tylko to, że chcieli mieć wpływy, być u władzy - choćby tą władzą było kierownictwo Spółdzielni Papieru Toaletowego. Ponieważ nie było go na rynku to była władza zupełnie konkretna, prawda? W okolicznościach prywatnych wyrażali się zupełnie inaczej, ale w końcu nie stanowiło to dla nich wielkiego dysonansu poznawczego - bo reszta nie wypowiadała się publicznie wcale. No, były pewne problemy przy chrzcinach, komuniach dzieci czy przy pogrzebach. Ale zawsze można było - co przetrwalo do dzisiaj - zasłonić się ciemnogrodzką matką, żoną czy w ostateczności ukochaną babcią. Prawdziwego komunistę widziałam raz w życiu. Matka powiedziała - wiesz, mąż tej naszej krawcowej to taki przedwojenny komunista. Bez problemu zrozumialam różnicę między przedwojennym a powojennym.

Z ideami jest jak z tymi towarami w sklepach. Na początku zachwyciliśmy się tym nadmiarem, ale nie potrafiliśmy wybierać. Ja pamiętam jeszcze te duże opakowania szamponów, płynów do kąpieli - szybko zrozumieliśmy, że ilość wcale nie oznacza jakości. Z resztą było podobnie. Trzeba było - i dotąd trzeba - starannie wybierać, sprawdzać składniki, datę przydatności do spożycia, producenta. Pomagają znajomi, degustacje. Ale gusta są rozmaite, nie wszystko da się ocenić organoleptycznie. Czasami piękna bluzka pozostaje piękna do pierwszego prania.

No więc mamy kłopot, a zwłaszcza mają kłopot młodzi. Bo pewne idee są nie tylko kolorowe, ale także tłoczone od dziecka - jak od dziecka są wychowywani klienci MacDonalda. Naprawdę im trudno przestawić się na zdrowe jedzenie. Ale przecież nie jest to niemożliwe. Po pierwszym zachłyśnięciu Zachodem teraz szukamy dobrej, polskiej żywności. Ale czy faktyczniemusimy serwować młodym szpinak w postaci mamałygi? Pamiętam jak go nie cierpiałam w dzieciństwie, a teraz uwielbiam z czosnkiem czy z niebieskim,pleśniowym serem.

Więc może i tak z ideami? Nie oburzajmy się na ludzi, którzy nie potrafią wybrać. Na reklamę, ustawianie na odpowiednich półkach mamy niewielki wpływ (chociaż jakiś mamy). Ale opakowanie? Albo nowe, ciekawe przepisy? Bo jak dotąd to trwa na rynku pewnych idei pogląd, że dobry towar sam się sprzeda - nawet jeśli będzie w  marnym opakowaniu. Och, pewnie kiedyś się przebije, ale czy nie można by tego przyspieszyć? No i nie oburzajmy się, kiedy ktoś tego przysłowionego szpnaku dalej nie cierpi. Niech je coś innego, byłe była to zdrowa żywność.

 

Ufka
O mnie Ufka

Ufka we własnej osobie :) Skąd czytacie A tyle czyta teraz :) / " /> Złota myśl RRK PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo