Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
356
BLOG

Wojna cywilizacji

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 2

 

Polska nie jest samotną wyspą. W naszej ojczyźnie toczy się ta sama wojna, która z różną intensywnością ma miejsce w Europie, w Ameryce, na całym świecie. Jest to starcie Wartości i antywartości. Nasz polski święty Papież ujął to genialnym skrótem, pisząc o konfrontacji "cywilizacji miłości" i "cywilizacji śmierci".

I oto kilka miesięcy temu chciano zaostrzyć (to dobre słowo: kosztem dzieci nienarodzonych) prawo, tak aby łatwiej było zabić nie mogące bronić się poczęte dzieci pod pretekstem podejrzenia, że mogą mieć zespół Downa. Teraz z kolei rozpoczął się medialny lincz na paru tysiącach lekarzy, którzy podpisali apel o przestrzeganie klauzuli sumienia. Chwała polskim lekarzom, a także pielęgniarkom i położnym, którzy chcą ludzkie, polskie życie ratować, a nie uśmiercać. Pocieszające jest, że apel ten - o czym się w ogóle nie mówi - podpisali również studenci medycyny, a więc przyszli lekarze.

Ostracyzm, jaki dotknął tych ludzi, wiernych przecież przysiędze Hipokratesa, jest w gruncie rzeczy częścią tej cywilizacyjnej wojny, która toczy się w każdym kraju i pod każdą szerokością geograficzną.

Kontynuacją tego polowania z telewizyjną nagonką było kamieniowanie profesora Bogdana Chazana. Postulaty Ruchu Palikota (Twojego Ruchu, "ruchaczy" - epitety do wyboru), aby wsadzić do więzienia człowieka, dzięki któremu żyją tysiące dzieci licytowały z postulatami SLD oraz mainstreamowych mediów, aby pozbawić go dyrektorskiej funkcji, wyrzucić z pracy, zakazać wykonywania zawodu, itd, itp. Lewica w Polsce (nie jednemu psu Burek) nie troszczy się o kwestie socjalne, jak lewica na całym świecie, tylko ujeżdża, patataj, patataj, proaborcyjną chabetę. I oczywiście w telewizyjnej dyskusji ze mną pani Joanna Senyszyn, wiceszefowa SLD oburza się, gdy mówię o zabijaniu dzieci nienarodzonych. Według niej powinienem mówić o "usuwaniu płodu" i "przerywaniu ciąży". Uderz w stół, nożyce się odezwą: tak, ta wojna toczy się także w obszarze semantycznym. Język, właściwe nazywanie rzeczy po imieniu, zanegowanie eufemizmów - to doprawdy rzecz kluczowa. Przyjęcie ich języka i określeń typu "aborcja" zamiast zabicie dziecka, to starcie wygrane przez lewactwo.

Chazana dziś linczuje się, że nie poinformował pacjentki o lekarzach-"aborterach"(!). Ale lewicowo-liberalny pies z kulawą nogą nie zająknie się, że ludziom oczekującym choćby na operację ortopedyczną też nie mówi się w wielu szpitalach, gdzie taką operację można przeprowadzić.

Cóż, takie priorytety: chodzi o to, żeby zabić, a nie o to żeby ratować życie czy leczyć.

* felieton ukazał się w lipcowych "Sieciach Historii"

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka