foros foros
1424
BLOG

Zaiskrzyło w sejmie

foros foros Polityka Obserwuj notkę 41

 Zaiskrzyło dziś w sejmie. Po wielu miesiącach doszło dziś do spięcia Tusk - Kaczyński. Kaczyński przedstawił diagnozę państwa, Tusk powiedział Kaczyńskiemu dlaczego ten przegrywa wybory. Obu politykom udało wyprowadzić się z równowagi. Marszałek Kopacz przerwała jednak ciekawie zapowiadającą się dyskusję.

A jak to wyglądało po kolei?
Kaczyński z głowy przedstawił swoją diagnozę państwa. Zaczął od spraw społecznych: praca, bieda, wykluczenie, służba zdrowia, edukacja. Następnie gospodarka: infrastruktura, finanse publiczne. Potem stan państwa: sądownictwo, armia, służby mundurowe, bezpieczeństwo. Demokracja: ograniczenie swobód demokratycznych. Polityka zagraniczna. Następnie Kaczyński przeszedł do spraw bieżących, skomentował aferę taśmową, przedstawił recenzję postępowania ważniejszych ministrów, zwłaszcza ministra spraw zagranicznych. Następnie zrecenzował postępowanie premiera, i całej formacji, której premier jest liderem. Swoją mowę zakończył Kaczyński przedstawiając sylwetkę prof. Glińskiego.
Jak to państwo wygląda zdaniem Kaczyńskiego? Zastój lub regres w większości z najważniejszych działów administracji państwowej, zgodnie zresztą z analizami ministrów z "Sowy i przyjaciół". Ogólnie kroczenie dużymi krokami do poważnego kryzysu. Jest to wynikiem klasy rządzących polityków: bezwolnych, sprzedajnych, skupionych na załatwianiu swoich małych interesików nie na sprawach państwa, czasem po prostu głupich albo uwikłanych w niejawne związki, gardzących resztą społeczeństwa, której nie udało się zajść tak wysoko jak oni. Czyli w sumie bez zaskoczenia. 


W odpowiedzi premier Tusk również nie zaskoczył. Bo merytorycznie nie odniósł się do żadnego z zarzutów Kaczyńskiego. Odczytał jedynie z kartki kilka informacji dezawuujących detale. Najprawdopodobniej zresztą Tusk albo nie słuchał uważnie tego przemówienia, albo był zbyt zdenerwowany by je zapamiętać, plątał się bowiem w kolejności przedstawianych przez Kaczyńskiego działów administracji. Tę część swojego przemówienia Tusk skwitował stwierdzeniem, że wszystko co Kaczyński mówił to kłamstwo
Po tym wstępie premier przeszedł do zasadniczych tez swojego przemówienia.
Po pierwsze zdezawuował nagrania ministrów przypominając, że i politycy PiSu byli nagrywani (Lipiński, Hoffman) albo sami nagrywali (Ziobro), czy byli aresztowani (Lipiec).
Kolejna zasadnicza część przemówienia Tuska to przypomnienie porażek wyborczych Kaczyńskiego. Tę część można skrócić w następujący sposób: Nibyś ty Jarek taki mądry, taki wygadany, a w wyborach przegrywasz ze mną, takim prostym chłopakiem.
Z tej części wynikała trzecia część przemówienia Tuska. Bo premier wskazał Kaczyńskiemu przyczynę jego porażek: separowanie się od życia zwykłych ludzi, którzy Kaczyńskiego nie rozumieją i nie potrafią się z nim utożsamić oraz zarzucił mu tchórzostwo: chowanie się za plecami prof. Glińskiego.

Chyba ten ostatni zarzut "ruszył" Kaczyńskiego, bo wyszedł on na mównicę, i rozpoczął realną polemikę, tym razem jednak nie z pozycji analityka, lecz z pozycji człowieka emocjonalnie zaangażowanego w temat.
Zaskoczyło to marszałek Kopacz i nie ingerowała ona w słowa prezesa PiS mimo zakończenia czasu. Debata zaczęła być na prawdę przyciągająca i chyba to otrzeźwiło kogoś z PO i Kopacz zakończyła ripostę Kaczyńskiego. Schodząc z mównicy Kaczyński zaznaczył jeszcze, że to on utrzymuje pole i on chce walki na argumenty, a Tusk tchórzy.


Moim zdaniem ta debata w pozytywnym świetle pokazała obu tak bardzo różnych polityków: Kaczyńskiego i Tuska.
Kaczyński zaprezentował się jako spadkobierca i kontynuator AK-owskiego nurtu polskiej formacji ideowo - politycznej: wiedza, inteligencja, logika, trafne diagnozy, logiczne recepty no i niestety elitarność, paternalizm. Bo moim zdaniem Tusk błysnął dziś inteligencją i realnie wskazał przyczynę porażek wyborczych PiS. Nie ruskie serwery, nie spacery z workami głosów, ale prosta prawda: aby pan zrozumiał chłopa, a chłop mógł utożsamić się z panem, to pan musi się trochę ubabrać w gnoju.
Polska AKowska tego nie potrzebowała, między elitami, a społeczeństwem był bowiem bufor: inteligencja, kościół. Dziś tego bufora nie ma.

Premier Tusk zaprezentował się jako chłopak z gminu, któremu się udało, i nawet takiemu mądrali jak Kaczyński potrafi zagrać na nosie. Bardzo rozsądnie zrobił, że nie odpowiadał na merytorycznie na argumenty Kaczyńskiego o stanie państwa, bo po pierwsze i tak większość wie jak jest na prawdę, po drugie w takiej konkurencji Tusk na pewno przegrałby z Kaczyńskim. Błysnął za to dowcipem, pokazał, że ma jaja i jest sprytny, pokazał inteligencję i umiejętność trafnej analizy (o czym wyżej) i chyba dlatego ludzie Tuska lubią. 

Dlaczego zaiskrzyło? Bo, moim zdaniem, i Kaczyński, i Tusk byli dziś autentyczni i szczerzy. Tuska dotknęła do żywego prawda o jego państwie, jego rządzie, jego ekipie i o nim samym jaką wygarnął mu Kaczyński. To zawsze jest trudne dla guru otaczanego przez lizusów. Ale i Tusk wygarnął dziś Kaczyńskiemu w oczy trudną prawdę, o której Kaczyński wie i której nie potrafi przeskoczyć. Sądzę, że Kaczyńskiego zdenerwowała też prosta sprawa: miała być poważna debata o Polsce, a Tusk nie dotrzymał reguł i zaczął mówić o bzdurach spoza agendy.

Jaki wniosek? Najlepiej gdyby pojawił się taki lider partyjny, który miałby mądrość, inteligencję i etos Kaczyńskiego oraz witalność, spryt, obycie i doświadczenie życiowe Tuska. Gdyby ktoś taki się pojawił miałby szanse na przełamanie monopolu postesbeckich kamaryli na władzę.

foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka