Zadajecie Panowie kilka istotnych pytań ale ja się do nich nie odniosę. Napiszę o czymś innym.
Jeśli mówi się o polskim patriotyźmie to np. w Gazecie Wyborczej z Czerskiej, czy Tok FM, też z Czerskiej, możemy się dowiedzieć, że wspominanie "przegranych rocznic "to jest wiocha". Jakoś Żydzi, normalni Polacy mogą wspominać tragedię Powstania Żydów w Warszawie a jak normalni Polacy wspominają tragedię Powstania Warszawskiego w Warszawie to rodzą się lewackie upiory i okazuje się, że nie należy, bo przecież "jesteśmy europejczykami" itd...
Nie mam zamiaru porównywać obu tragedii i pisać o tych 200 bohaterach powstania w Gettcie, konfliktować ich do tysięcy bojowników w PW. Nie o to chodzi. Zginęli lidzie i słuszne jest twierdzenie, że jak ginie jeden człowiek, to ginie cały świat.
Chodzi mi głównie o podejście mediów. Dziennikarzy, którzy nie widzą swego własnego zakłamania.
Jak "mówimy" o powstaniu w Gettcie to z całą pompą a jak o PW - to wiocha i lipa. Po co było to powstanie, szkoda, złe decyzje, zginęli ludzie itd...
Prym oczywiscie bierze tu lewacka swolocz. Banda posowieckich genetycznych kreatur.
Pan Eli ma oczywiście rację, że pisze o lewactwie p.Edelmana.
Nie można mu ująć zasług i odwagi ale one nie mogą przesłaniać prawdy. To nie Edelmany ginęli wtedy ale zwykli ludzie i to im jest hołd i sława. I nigdy zapomnienie ale oni milczą. Bo nie żyją.
--------------------------------
Za kilka miesięcy, kolejna rocznica i wtedy zobaczycie, jak inna reakcja jest tego medialnego G**a..