Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
9437
BLOG

Czy to początek?

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Polityka Obserwuj notkę 62

 

Dzwoni dzisiaj do mnie wieloletni kolega. Człowiek niezwykle wyważony i zrównoważony. Czasami aż do przesady. Dzwoni mocno zbulwersowany. Co się stało?

Centrum dużego miasta, godzina 15.00, ruchliwe przejście obok niedalekiej popularnej galerii handlowej. Z daleka kolega widzi, że naprzeciwko idzie młody człowiek o wyglądzie Araba i zaczepia przechodzące dziewczyny. Chwyta za ręce, coś mówi, gdy idą parami staje w środku. Kolega stanął i patrzy. Nie bardzo wie, co zrobić. Dziewczyny spuszczają głowy i szybko przechodzą. Ludzi jakby ubyło. Nic nie mówią i też przechodzą. Kolega stoi i patrzy na Araba. Może to go uspokoi? Wtedy tamten do niego podchodzi i prowokacyjnie pyta – Jest okej? Nie jest okej, bo zaczepiasz dziewczyny – mówi kolega – Zaraz zadzwonię po policję. Arab udaje, że nie rozumie i próbuje kolegę zmusić do mówienia po angielsku. Kolega akurat kończył przed laty angielskie Melton College i angielski zna świetnie. Słyszy jak tamten, mocno łamanym językiem nadaje coś o rasizmie. Nie daje mu się wciągnąć w angielski dyskurs, tylko mówi po polsku – Zaczepiasz kobiety. Nie rób tego.

Arab cały czas koło niego skacze, ciągnie za rękawy. Próbuje już idącemu zatarasować drogę.  W pewnym momencie zaczyna dosyć głośno wykrzykiwać – Ty rasista, ty rasista.

- Co zrobiłeś? – pytam.

- A co miałem zrobić? Zacząłem jeszcze głośniej niż on wykrzykiwać, że jest rasistą. Wtedy rzucił kilka całkiem polskich przekleństw pod moim adresem i dosyć szybko odszedł.

- I co dalej?

- Nic. Żadnego policyjnego patrolu nie było, choć szukałem. Gdy coś się dzieje oni zawsze są dwie ulice dalej. Gdybym zadzwonił na policję wysłuchali by grzecznie, lub mniej grzecznie i to wszystko. Więc po co dzwonić? Poszedłem do domu. Ale czy to nie jest początek? Czy to się już nie zaczyna? To samo co w Niemczech, Szwecji, Francji, Wlk. Brytanii a nawet w Finlandii, gdzie na ulicę wyszły obywatelskie patrole?

Jeden Arab wiosny nie czyni – pomyślałem i teraz ja zadzwoniłem do znajomych w Zgorzelcu. W przygranicznym Goerlitz Niemcy osiedlili bowiem tak zwanych uchodźców, choć ich uchodźstwo z prawnego punktu widzenia nim nie jest w żaden sposób. Ale przyjmijmy, że dla Niemców jest.

Goerlitz i Zgorzelec po dwóch stronach Odry, granicy nikt nie pilnuje, choć tak zwanym uchodźcom przechodzić do Polski nie wolno.

- Co słychać na granicy unijnej? Jak wygląda sprawa z islamskimi migrantami? – pytam

- Wygląda tak, że przechodzić im nie wolno, ale mają to w głębokim poważaniu. Markety po polskiej stronie pełne migrantów. Wieczorami w grupach migranci mężczyźni chodzą po ulicach.

- Zaczepiają kobiety?

- Zaczepiają. Moja żona i starsza córka same wieczorami nie wychodzą.

- Czytałem ostatnie numery „Gazety wrocławskiej” i ani słowa o tym. Jest natomiast, że mieszkańcy Zgorzelca życzliwie na ten ruch migrantów patrzą.

- Tak? – dziwi się mój rozmówca – Ale „Gazeta” nie pisała też, że dwa miesiące temu doszło w Zgorzelcu do gwałtu. Podejrzany jest migrant z Goerlitz. I polska i niemiecka policja go szukała. Nie wiem czy znalazła. Cisza na ten temat. Dwa tygodnie temu po niemieckiej stronie doszło do ataku na kobietę biegającą w parku. Też migranci. Słyszy się, że dochodzi do ataków na kobiety samotnie wybierające pieniądze z bankomatów. Ludzie się coraz bardziej boją.

I tyle ze Zgorzelca. Ale opisana przeze mnie sytuacja z godziny 15.00 zdarzyła się w centrum dużego miasta, w środku Polski, daleko od granicy. Może to próba jak daleko można się posunąć? Jak bardzo jesteśmy spętani kretyńską poprawnością polityczną? Czy tak bardzo jak Niemcy czy może trochę mniej? Wszystko jest możliwe. Wszak i u nas nie brakuje pożytecznych idiotów gotowych nas „ubogacać”.

Na „ubogacenie”, jak to mówi posłanka Mucha (o takim samym rozumku), którym uraczył nas rząd PO-PSL trzeba się przygotować wszechstronnie. Nie wystarczy tylko przygotowanie mieszkań i wypłacanie comiesięcznych wysokich zapomóg, z którymi nie mogą się równać nasze zasiłki socjalne dla polskich ubogich rodzin. Do czekającej nas sytuacji (7 tysięcy w pierwszym rzucie, później łączenie rodzin itp. Lekko licząc około 100 tys.) należy dostosować prawo. I to już dziś, korzystając z nauki innych, choćby Duńczyków, którzy wcześniej tego nie zrobili. Być może specjalne uprawnienia powinna dostać polska policja, by niemożliwe stały się sytuacje takie jak w Kolonii czy Hamburgu.

Stałym elementem szantażu, wręcz pałką ideologiczną, używaną wobec europejczyków we wszystkich krajach, gdzie znajdują się islamscy migranci, jest słowo „rasizm”. Najbardziej rasistowskie społeczeństwa muzułmańskie północnej Afryki i Azji z całym cynizmem używają tego terminu, gdy znajdą się w Europie. Wobec Europejczyków. Europejscy pożyteczni idioci, są w stosowaniu tej pałki szczególnie pomocni. Ale jak tu i tam słychać, polscy im nie ustępują.

Trzeba się zmierzyć także z całym obszarem prawa. I to teraz, nim stanie się to, co w krajach już „ubogaconych”. Muszą być gotowe procedury deportacyjne, szczególnie wobec przestępców. Jak wygląda  przestępczość muzułmańskich migrantów, wystarczy się przyjrzeć więziennym statystykom francuskim czy brytyjskim. U nas nie będzie inaczej, bo niby dlaczego miałoby być? Jeżeli przyjmujemy uchodźców, to kwestia przyznawania obywatelstwa jest nieistotna. Uchodźca bowiem, to ktoś, kto wraca do swojej ojczyzny gdy minie niebezpieczeństwo. I to wraca jak najszybciej. Czy będą chcieli wracać? Bardzo wątpię. Ci młodzi, zdrowi, dobrze odżywieni 20-30 latkowie, w modnych ciuchach i z najnowszymi ajfonami w dłoniach,  nie wyglądają na takich co się z jednym węzełkiem wyrwali spod bomb i wrócą walczyć za ojczyznę.

Napisałem, że z 7 tysięcy muzułmańskich migrantów szybko może się zrobić sto tysięcy. W Szwecji zaczęło się od zaledwie dwóch tysięcy. Dzisiaj muzułmanie z Afryki i Azji to 5% szwedzkiego społeczeństwa. Oficjalnie. Ilu jest w rzeczywistości nie wie nikt. Kłopoty, jakie sprawiają. Ostatnio mówił o nich zamieszkały od wielu lat w Szwecji muzyk i kompozytor Jerzy Grunwald. Z tego powodu przenosi się właśnie do Polski.

Oficjalne statystyki unijne podają, że muzułmanów jest: we Francji 7,5% populacji, w W.Bryt. 4,6%, w Niemczech 5%, we Włoszech 2,6%, w Grecji 4,7%, w Hiszpanii 2,3%. Trzeba zaznaczyć, że większość wymienionych tu krajów to byłe kraje kolonialne, z doświadczeniami w stosunkach z afrykańskimi czy azjatyckimi muzułmanami. A mimo to napotykają w tej koegzystencji na gigantyczne problemy. Ten stosunkowo niewielki procent w populacji tak dużego kraju jak Francja czy Niemcy, odbierany jest przez Francuzów czy Niemców, jako wielokrotnie większy. W badaniach ankietowych Francuzi w większości szacowali ilość muzułmanów we Francji na ponad 30% , Brytyjczycy na ponad 20%. Czterokrotnie więcej niż w rzeczywistości. Dlaczego tak właśnie? Bo kłopoty, jakie sprawiają, są znaczącym i w perspektywie nierozwiązywalnym problemem. I na te kłopoty musimy się już dzisiaj solidnie i wszechstronnie przygotować. Żebyśmy w akcie rozpaczy, nie musieli w pewnym momencie wysyłać na ulice obywatelskich patroli.

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka