Grudeq Grudeq
2197
BLOG

Przed potomnością swoim imieniem i swoim honorem

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 20

We wtorek miałem przyjemność oglądania w TVN byłą Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, Panią Prof. Ewę Łętowską. Zapewne poglądy i sympatie polityczne Pani Profesor są dalekie od moich, ale to co mówiła Pani Profesor odnośnie wyboru Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, było mówione z olbrzymią klasą i dostrzegało istniejący poważny problem prawny, konstytucyjny powstały z chwilą gdy Platforma Obywatelska  zmieniła ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Na marginesie wskazać należy, że ustawa o Trybunale Konstytucyjnym była uchwalona w roku 1997 i jakoś do wiosny 2015 roku nigdy nie słyszało się aby ta ustawa była zła czy rodziła jakieś trudności w stosowaniu lub interpretacji.

Wczoraj natomiast oglądałem obecnego Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, który mam wrażenie w sposób drwiący przysłuchiwał się wystąpieniu Posła Stanisława Piotrowicza, a następnie nie czekając końca dyskusji parlamentarnej wyszedł z Sejmu. Tu nastąpił symboliczny moment, wychwycony na salonie przez notkę Toyaha, gdy Urząd Prezesa Trybunału Konstytucyjnego natknął się dziennikarzy i postanowił się przed pytaniami dziennikarzy, czyli społeczeństwa, ukryć się pod płaszczem. Trudno nie mieć skojarzeń z sytuacjami gdy z Sądów czy Prokurator wyprowadzają podejrzanych, oskarżonych, skazanych. Schemat potem jest zwykle następujący, gdy emocje opadną, to taki niesłusznie skazany, oskarżony, podejrzany godzi się na wywiad telewizyjny, gdzie spokojnie opowiada o tym jaki to oskarżyciel był stronniczy i niedobry, w żaden sposób nie dotykając merytorycznie sprawy.

Merytorycznie, czyli pomijając wszystkie argumenty zaczynające się „bo PIS”, „bo zamach”, „bo koniec demokracji”, „bo PO”, mamy sprawę bardzo ciekawą i ją trzeba zbadać. Zgodnie z zasadami sztuki sędziowskiej zawiążmy na naszych oczach opaskę, tak abyśmy ważyli argumenty i szukali problemu, nie zaś obserwowali kto nam te argumenty przynosi.

Zadajmy sobie pytanie, czy możliwe jest że Sejm VII Kadencji podejmuje „awansem” uchwały za Sejm VIII Kadencji? Jeden z posłów argumentował, że jest dopuszczalne, gdyż w ten sposób poprzedni Sejm pomaga następnemu Sejmowi, zdejmując z niego dodatkowy obowiązek. Tego problemu zdaje się nie dostrzegł jeden z Posłów, który z kolei pytał, czy Sejm będzie uznawał za nieważną uchwałę PZPN o wyborze Prezesa. Nie róbmy sobie z powagi parlamentu żartów. Sejm nie może uznawać za nieważne uchwały PZPN—u, tak samo jak PZPN nie jest władny unieważniać uchwał Sejmowych.  

Jeszcze raz: Sejm VII Kadencji podejmuję uchwałę o tym co jest w gestii Sejmu VIII Kadencji. Jeżeli odpowiedzielibyśmy, że jest to dopuszczalne, to konsekwentnie można by stwierdzić, że Sejm VII Kadencji władny byłby podjąć uchwałę o nieudzieleniu votum zaufania Rządowi Beaty Szydło, argumentując to tym, że ma wiedzę iż taki Rząd powstanie w VIII kadencji, a oni nie chcą nastręczać problemów kolejnej kadencji. Mógłby taki Sejm podjąć uchwałę o samorozwiązaniu. Mógłby podjąć uchwały o wyborze członków Trybunału Konstytucyjnego na kolejne lata. Czemu nie?

I znowu zadaje sobie pytanie, jak to się stało, że najdoskonalsza z doskonałych Konstytucji Polskich, Konstytucja z dnia 2 kwietnia 1997 roku, nie zabezpieczyła Trybunału Konstytucyjnego przed takimi ingerencjami ustawowo-uchwałowymi? Dlaczego nie zabezpieczyła Państwa przed takim Kryzysem Konstytucyjnym? Dlaczego ten trójpodział władzy przypomina trójrozdział władzy, przy czym władza sądownicza zdaje się nie ma ochoty na podleganie suwerenowi? To Sądy i Trybunały są Suwerenem czy Obywatele Rzeczypospolitej. I proszę aby nie mylić suwerenności Sądów w orzekaniu z Suwerennością Narodu. Jak naród nie będzie miał suwerenności, to Sądy suwerenność orzekania w imieniu Rzeczypospolitej również utracą. A ta cała nasza Konstytucja z tymi całymi naszymi prawami zostanie odesłana do Archiwum w Moskwie i Berlinie i tak się skończy jej moc władcza. My zaś zostaniemy wydani na pastwę praw nam obcych.

Nie mogę uciec od siedzącego Profesora Rzeplińskiego w Sejmie, patrzącego z pychą na Sejm, jako przedstawicielstwo Narodu. W gruncie rzeczy pogardzającego posłami, jako politykami, wszak Poseł w Polsce korzysta z domniemania nieuctwa i nieuczciwości, zaś Sędzia zawsze z domniemania wielkiej mądrości i najwyższej uczciwości. Równocześnie liczącego, że uda się tym pogardzanym Posłom PO i .N podgrzać atmosferę w taki sposób, że nie będzie musiał merytorycznie rozpoznawać sprawy, a wszystko zostanie przykryte wrzaskami o końcu demokracji i zamachu.

Pycha… i potem te chowanie głowy pod płaszczem. To ma być to największe osiągnięcie demokratycznej Polski? To ma być największe osiągnięcie III Rzeczypospolitej? Czy Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, chowający głowę w płaszcz, jest jeszcze Organem Konstytucyjnym Rzeczypospolitej, czy może jest już Andrzejem R.?  Wszak prawo do domniemania niewinności, objawiając się właśnie w utracie nazwiska, jest także uznawane za największe osiągnięcie III Rzeczypospolitej.

Przypomnijcie sobie art. 1 konstytucji kwietniowej z 1935 roku:
Art. 1. (1) Państwo Polskie jest wspólnem dobrem wszystkich obywateli.
(2) Wskrzeszone walką i ofiarą najlepszych swoich synów ma być przekazywane w spadku dziejowym z pokolenia w pokolenie.
(3) Każde pokolenie obowiązane jest wysiłkiem własnym wzmóc siłę i powagę Państwa.
(4) Za spełnienie tego obowiązku odpowiada przed potomnością swoim honorem i swojem imieniem.

Zadajcie sobie pytanie, czy to co czyni Platforma, Nowoczesna, Profesor Rzepliński to jest ten wysiłek wzmacniający siłę i powagę Państwa? Czy Prezes Trybunału Konstytucyjnego chowający się w płaszcz, jest zdolny odpowiadać przed potomnością swoim honorem i swoim imieniem? Tak ale to jest ten Sąd, którego boicie się najbardziej. Przed którym nie ucieknie się żadnymi sztuczkami formalnymi, czy wrzaskami. Sąd historii. 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka