Kot z Cheshire Kot z Cheshire
462
BLOG

Kapitan Klops wykonał zadanie

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 11

Historia zatoczyła wieeeeelkie koło… Zdaje się, że tymi słowami będę już rozpoczynał większość swoich tekstów. No ale co zrobić, skoro rzeczywistość pod rządami niemiłosiernie nam panującej platformy nazywanej przekornie „obywatelską” coraz bardziej i wręcz obsesyjnie i w szczegółach zaczyna przypominać  czasy, a to Gierka, a to Gomułki… brrrrrrrr, mam nadzieję, że dalej się nie cofniemy.

Niejaki Marcin Wójcik, reporter, były dziennikarz „Gościa Niedzielnego” a obecny Gazety Wyborczej (!),  autor mającej się ukazać na rynku książki "W rodzinie ojca mego", przez kilka lat obserwował od środka, jak wygląda „imperium ojca Tadeusza Rydzyka”. W tym celu zapisał się na studia na toruńskiej Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Wszystko po to, by pokazać „prawdziwe oblicze”  imperium ojca Tadeusza Rydzyka. Obecnie dzieli się swoimi „rewelacjami” na Onecie i w Gazecie Wyborczej. Te „rewelacje” to np. twierdzenia że: biskupi całują ojca Rydzyka po rękach (!), modlą się za niego, żeby starczyło mu sił do walki z prześladowcami, że dla niektórych z nich ojciec Rydzyk jest większym autorytetem niż papież Franciszek (!), że zwolennicy Rydzyka to: „emeryci, elita i młodzi”, że „do budowania „swojego imperium” od lat wykorzystuje (o. Rydzyk) ludzi samotnych, opuszczonych, że o. Rydzyka cechują zdolności manipulacyjne i wykoślawione pojęcie chrześcijaństwa i patriotyzmu, ksenofobia, antysemityzm, choć „słyszałem, że ojciec Rydzyk toleruje Żydów”, „ale antysemityzm dobrze się sprzedaje na antenie”, że „zna wielu ludzi z Rodziny Radia Maryja, którzy uważają, że Franciszek jest największym zagrożeniem dla Kościoła (!) itd., itp., itd. itp., … ufff… wystarczy…

„Co ci przypomina, co ci przypomina widok znajomy ten?”

Ależ oczywiście: „Kapitan Czechowicz wykonał zadanie” !  :))))  Czy ktoś to jeszcze pamięta? Andrzej Czechowicz w 1963r. wyjechał do RFN, gdzie otrzymał azyl jako polityczny uchodźca. Wkrótce nawiązał kontakt z Polską Misją Wojskową w Berlinie Zachodnim i w styczniu 1965r zadeklarował swoją gotowość współpracy z peerelowskim wywiadem i podjął aktywną współpracę. W kwietniu zgłosił się do pracy w Radiu Wolna Europa, gdzie został zatrudniony w Biurze Studiów i Analiz.

W marcu 1971 jego powrót do Polski, komentowały wszystkie polskie media. Nagłaśnianie sukcesów wywiadowczych kapitana Czechowicza stało się rychło ulubionym obiektem dowcipów, krążących po Polsce. Stefana Kisielewski pisał w swoich „Dziennikach”, że „wygląda trochę na debila, choć  ma wyższe wykształcenie. Jego rewelacje jak na razie prezentują się zgoła skromnie: że WE jest na utrzymaniu amerykańskim i że zbiera od Polaków informacje, (…) ale szum wokół niego robią ogromny”. Wkrótce agent wywiadu PRL nazywany „kapitanem Klopsem” przeniósł się ze swoimi „rewelacjami” z prasy centralnej do ‘Żołnierza Wolności” co Kisiel uznał za symptomatyczne. W 1974r Czechowicz wydał książkę "Siedem trudnych lat", w której barwnie opisał swoje dokonania jako szpiega w najbardziej znienawidzonej przez PRL instytucji świata zachodniego.

„Historia lubi się powtarzać, ale jako farsa”. Czy ktoś jeszcze odważy się zaprzeczyć?

 

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka