Szamanka Szamanka
2877
BLOG

Styczeń '45. Bolesne dziedzictwo wyzwalania.

Szamanka Szamanka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 143

Styczeń  1945 roku był dla Górnoślązaków  znad Odry  początkiem  nowej, innej wojny. Wkraczający na tereny  Ziemi Raciborskiej  żołnierze armii sowieckiej byli instruowani, że wkraczają na ziemię wroga.  A to dawało im prawo do wprowadzenia w życie  uchwały Rady Komisarzy Ludowych nr 67-31, dotyczącej zasad postępowania ze zdobyczami wojennymi.

Te zaś   miały pokryć bezpośrednie szkody materialne ZSRS,  powstałe  w wyniku zniszczeń wojennych.

Komisja d/s Odszkodowań oszacowała je na 130 – 150 mld dolarów amerykańskich.

Ta zawyżona kwota została sprowadzona bliżej realiów sowieckiej gospodarki sprzed wojny i jej wysokość określono na 50 mld dolarów.

 Komisja ds. Odszkodowań miała dwa cele:

- jak najszybszą odbudowę ZSRS

- redukcję do absolutnego minimum potencjału wojennego Niemiec.

A Górny Śląsk, Śląsk Opolski, Dolny Śląsk, to dla czerwonoarmisty były Niemcy.

Komisja zalecała „odebrać Niemcom wszystko, co jest do odebrania”.

Plan szczegółowy przewidywał konfiskatę np. 468 tys. obrabiarek skrawających, 117 tys. silników bądź napędów spalinowych, 2 mln silników elektrycznych, 12 500 lokomotyw parowych,  500 tys. wagonów, ok. 3 miliony ton torów.

Wieś, czyli sektor rolniczy, został równie dokładnie  przeliczony na  dobra „trafiejne”.

„Komisja zamierza skonfiskować 1,2 miliona koni, 4 mln sztuk bydła i 4 mln świń. Komisja uważa za niezbędne przejęcie także ponad 100 ferm hodowlanych i stadnin, 2,5 mln ton różnego typu nawozów, 500 tys. ton cukru oraz określonych ilości sprzętu laboratoryjnego, maszyn rolniczych, itd. Wartość planowanych konfiskat w sektorze rolnym wynosi blisko 2 mld dolarów”, pisał szef komisji, Majski, do Mołotowa.

Oprócz przejmowania mienia, program demontażu przewidywał coroczne wypłaty reparacyjne, które trwać miały 10 lat oraz  „świadczenie pracy”.

 Na rzecz ZSRS miało pracować przez 10 lat 5 mln robotników przymusowych. By ten plan zrealizować za oddziałami Armii Czerwonej, miały iść oddziały reparacyjne.

 

12 stycznia 1945 roku Armia Czerwona rozpoczęła operację „Wisła – Odra”. 17. Armia pod wodzą feldmarszałka Schoernera została zmuszona do wycofania się za Odrę. I tak w dniach 24 – 29 stycznia sowieckie oddziały  opanowały całe Zagłębie Śląsko- Dąbrowskie oraz wschodnią część Górnego Śląska z Katowicami, Zabrzem, Chorzowem, Bytomiem.

III Rzesza rozbudowała na Górnym Śląsku przejęte we wrześniu 1939 roku 1764 zakłady i fabryki. Kopalnie w 1944 roku wydobywały 95 mln ton węgla ( 34,4% ogólnego wydobycia w Niemczech), huty produkowały stal surową – 1 243 000 ton, stal – 2 878 000 ton, a stali walcowanej produkowano  1 509 000 ton.

 Nadciągający front nie pozwolił już Niemcom  na ewakuację ludzi i sprzętu z Górnego Śląska planowaną najpierw  na wrzesień 1944 r., potem na grudzień.  Miało to być 49 tys. wagonów z maszynami i urządzeniami.

I tak 29. stycznia 1945 roku Gieorgij Żukow meldował Stalinowi, że przemysł śląski w stanie nienaruszonym wpadł w ich ręce.  Podobnie jak wcześniej fabryki Łodzi, Radomia,  Bydgoszczy, a także dziesiątki cukrowni i gorzelni.

W ślad za tym meldunkiem 31. stycznia 1945 Państwowy Komitet Obrony wydelegował na Górny Śląsk i do Polski komisję ekspertów w celu inwentaryzacji największych zakładów przemysłu ciężkiego i górniczego, teraz określanych jako „zdobycze wojenne”.

W lutym dotarła na Śląsk komisja, a rejestrację zakończyła 20 kwietnia 1945 r.

Sprawozdanie wysłane  na ręce Gieorgija Malenkowa do Moskwy liczyło 324 strony. Był to spis zakładóów  i opis produkcji, urządzeń, stosunków własnościowych, stanu i zdolności produkcyjnych kopalń rudy i węgla koksującego, koksowni, hut i zakładów przemysłu metalurgicznego Górnego Śląska, Zagłębia Dąbrowskiego i Częstochowy.

10. stycznia, dwa dni przed rozpoczęciem operacji „Wisła – Odra” Rada Komisarzy Ludowych podjęła uchwałę, jak postępować ze zdobyczami wojennymi.

Co jest tą „zdobyczą” uściślił generał- pułkownik Nikołaj Bułganin:

„Wszelkie dobra, obiekty:  zakłady, majątki, dwory, magazyny, sklepy z asortymentem, maszyny rolnicze, artykuły spożywcze, paliwo, pasze, bydło i inne przedmioty, które nasze wojsko zdobyło w miastach, wsiach i centrach przemysłowych znajdujących się na terytorium nieprzyjaciela”.

 Do tego wliczono też monety, banknoty, złoto, srebro, platynę, akcje, obligacje, broń, amunicję.

 W rezultacie tych ustaleń 29. stycznia 1945 roku Bułganin wydał rozkaz o utworzeniu batalionów robotników mających liczyć po 500 osób i grup poganiaczy bydła po 50 osób.

Grupy poganiaczy miały za zadanie  na zajętych przez sowietów terenach Polski i Niemiec ( dzisiejsze zachodnie tereny Polski) konfiskowanie bydła i koni.

 Do 31. lipca 1945  Sowieci zarekwirowali 190 415 krów, 14 711 cieląt, 7528 koni. A do września 1945 r. ogółem 506 tys. sztuk bydła, 114 200 owiec i 206 tys. koni.

Poganiacze bydła poszli ze zwierzętami na wschód. Niektórzy nie wrócili nigdy.

Wspomina pan Józef B., mieszkaniec wsi nad Odrą:

„ Matka nie miała nawet kozy, ojca wcielono do grupy poganiaczy. Dzieci, a  było nas troje, byliśmy przerażeni i chowaliśmy się w stodole, bo do domu stale ktoś przychodził i szukał czegokolwiek. Ojca nie zobaczyliśmy już nigdy. Nie ma grobu…”

Pan Alojzy Ć.:

„Pierwsi Rosjanie z czerwonymi gwiazdami na uniformach pojawili się w B. niespodziewanie.(…) Było to 28 lub 29 stycznia. Z chwilą, kiedy nastąpił ostrzał sąsiedniej wsi, Rosjanie usadowili się na wieży kościoła. Kolejni dopłynęli łodziami przez Odrę do naszej wsi i zajęli 7, może 8, gospodarstw. Natarcia i przeciwnatarcia trwały jakiś czas. A front przebiegał przez nasze gospodarstwo.  15 lutego spaliła się stodoła, potem spłonęły chlewy. 20. lutego ja z ojcem i kilkoma sąsiadami musieliśmy grzebać poległych w walce Rosjan. Ośmiu ich było. Podczas tego grzebania podeszło do nas kilka osób. Rosjanie i miejscowi Polacy. Rosjanin wyczytał z listy nazwisko mego ojca i innego mieszkańca wsi.(….) Następnie ojciec został wywieziony na wschód, w rejon Kaukazu. Już nie powrócił.”

Dopiero od niedawna opowiadają Ślązacy o sowieckich  gwałtach na nastolatkach, strzelaniu do mężczyzn tak, by ciało wpadało do zbiornika z gnojówką. A w nocy potajemnie kobiety wymykały się z domów, myły zabitych i zanosiły na cmentarz, gdzie ktoś też potajemnie wykopał im grób.

Albo prasa poda, że 27. Stycznia 1945 roku w Przyszowicach, na Górnym Śląsku, Czerwonoarmiści zamordowali co najmniej 69 osób, w tym obywateli Włoch i Węgier, uciekinierów z Marszu Śmierci z Auschwitz.

We wsi K. pod Raciborzem dwie dziewczynki należące do kongregacji mariańskiej zostały zgwałcone przez grupę 5 – 7 Rosjan. Matka trzeciej , dwunastolatki, sama dobrowolnie oddała się w ręce gwałcicieli, by ratować córkę.

Zdobycze wojenne.

„Odebrać Niemcom wszystko, co jest do odebrania”.

Odbierali. Wszystkim  - wszystko. 

Pamięci jednak odebrać się nie udało.

http://3obieg.pl/grabiez-europy-przez-armie-czerwona

https://gornyslask.wordpress.com/tragedia-gornoslaska-1945-48/

 

 

Szamanka
O mnie Szamanka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura