Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1847
BLOG

Szkodnictwo dyplomat(oł)ów

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 49

       Doniesienia o harcach i poczynaniach polityków, którzy rzekomo mieli być inteligentniejsi, lepiej wykształceni, mądrzejsi, bardziej obyci w świecie, znać języki obce i w ogóle dużo lepiej znać się na rzeczy, przerażają coraz bardziej. Niestety chyba ciągle tylko niewielka ilość obywateli zdaje sobie z sprawę z tego, kto nami naprawdę rządzi - większości albo to przestało obchodzić albo uwierzyła w brednie przytoczone w pierwszym zdaniu.

       Właśnie mamy kolejny efekt działania polityka z partii "lepszych" - fachowych, obeznanych, inteligentnych, oczytanych i wykształconych. Wprawdzie media trąbią po raz kolejny o jakiejś wojnie z Rosją, którą ma nam rzekomo szykować PiS, fakty są jednak takie, że awanturę z Rosją póki co wywołał Grzegorz Schetyna. I to awanturę całkowicie niepotrzebną w czasach, kiedy każdego dnia nawet mała iskra może rozniecić pożar na niewyobrażalną skalę (jak choćby np.samoloty ocierające się niemal o siebie gdzieś nad Skandynawią czy Krajami Bałtyckimi).

       Trudno powiedzieć, czy Minister Spraw Zagranicznych RP mówiąc, że obóz koncentracyjny Auschwitz wyzwolili żołnierze ukraińscy po prostu coś tak sobie chlapnął (co na takim stanowisku po prostu nie przystoi) czy był to jakiś poważniejszy zamysł. Jeżeli pierwsze to jest to skrajna niewiedza i brak odpowiedzialności. Jeżeli drugie - a więc świadoma prowokacja czy danie upustu swym sympatiom i antypatiom - to naprawdę należy się jeszcze poważniej zastanowić, kto nami rządzi - zarówno w sensie kwalifikacji intelektualnych jak i moralnych. I ku czemu nas ci rządzący właściwie prowadzą.

       Nikt nie musi żywić wobec Rosji sympatii - zresztą w obecnym momencie, kiedy odradza się wielkorosyjski imperializm, jej brak jest całkowicie zrozumiały. Na pewno należy też wyrażać w odpowiedniej formie swój sprzeciw wobec działań Putina a przede wszystkim wspierając Ukrainę dbać o to, aby zdarzenia z Krymu czy Donbasu nie rozlały się na cały region. Jednakże nie istnieje żaden racjonalny powód, dla którego należy bezmyślnie obrażać Rosję i Rosjan, zwłaszcza paplając androny - najdelikatniej mówiąc - nie całkiem odpowiadające prawdzie historycznej. Minister Spraw Zagranicznych RP powinien mieć choćby minimalne rozeznanie w sytuacji panującej w tak ważnym kraju i w tym, jaka waga jest tam przywiązywana do zwycięstwa nad Hitlerem (który uprzednio był zresztą sojusznikiem sowietów - o tym oczywiście też należy mówić, w odpowiedniej formie i w odpowiednim czasie). Oczywiście nie należy z powodu rosyjskiej wrażliwości zaniedbywać własnych spraw, co zresztą obecna władza właśnie robi. Tłumaczenie całemu światu, czym była dla Polski i dla Europy Srodkowo-Wschodniej (a w efekcie i dla całego świata) sowiecka agresja 17.09.39 czy agresja a następnie powstrzymanie bolszewików w 1920roku jest jak najbardziej na miejscu. Tego nigdy dosyć, w odpowiednich sytuacjach należy o tym przypominać także samej Rosji. Jednakże trudno zrozumieć, co dobrego dla Polski i Polaków czy w ogóle dla kogokolwiek ma wyniknąć z paplaniny w kontekście niezaproszenia Putina, że Auschwitz wyzwolili żołnierze ukraińscy (nawet jeżeli byli w tym oddziale żołnierze nierosyjscy, m.in. ukraińscy to występowali jako Armia Czerwona czyli armia sowiecka). Jak do tej pory zresztą nic dobrego z tego nie wynikło. Dbania o własny interes w zakresie polityki historycznej u obecnych władz akurat zupełnie nie widać (do tego można zaliczyć likwidację godzin historii, nienadawanie rocznicom tych zdarzeń odpowiednich ram czy wręcz wystawianie bolszewikom pomników, brak funduszy na własne filmy historyczne, itp.) zamiast tego jest natomiast durne "dowalanie Ruskowi". I oczywiście nieodzowna mantra, że PiS szykuje nam wojnę z Rosją.

        Minister Spraw Zagranicznych nieuwzględniający tych podstawowych rzeczy i nieświadomy roli, w jakiej mu przyszło występować, dyskwalifikuje sam siebie. Media i politycy trąbiący od dawna o PiSie idącym na wojnę z Rosją zdyskwalifikowały się natomiast same już dawno temu.

       

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka