niezapominajka niezapominajka
645
BLOG

O tym, JAK MÓJ DZIADEK uciekł z ruskiej niewoli

niezapominajka niezapominajka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Ta histora jest prawdziwa.

Koniec kampanii wrześniowej mojego dziadka, miał miejsce niedaleko rumuńskiej granicy. Ani on, ani jego koledzy nie wiedzieli, że oprócz Niemców, do Polski wdarli się też Rosjanie. Co prawda dochodziły do nich plotki, ale brak było oficjalnej informacji....

Pewnego ranka, zostali wzięci do ruskiej niewoli.  Od tamtej chwili, mój dziadek powtarzał, że jeżeli w plotkach jest zła zapowiedź, to zawsze się potwierdzi, a jeżeli dobra - to nigdy!

Dziadka i jego kolegów pilnowało kilkunastu rosyjskich żołnierzy. Ich wygląd i zachowanie wywołały podejrzenia, że szybko do domu nie wrócą, jeżeli wogóle. W domu, czekała na dziadka żona i trójka dzieci... Wraz z kolegą zaczęli szukać możliwości ucieczki, zwłaszcza, że zostali zamknięci w rozpadającej się stodole i nie było problemu rozeznać się w najbliżym terenie.

Dziadek zaczął namawiać kolegów do ucieczki - "Mówiłem, żebyśmy wszyscy się rozpierzchli, bo strażników było stosunkowo niewielu i wtedy każdy będzie miał szansę, ale mój pomysł nie wywołał zainteresowania."

Dziadek z kolegą zdecydowali się uciec, gdy strażników "zmógł" alkohol. Noc była jasna, ale chęć ucieczki była tak silna, że światło księżyca potraktowali jak swojego sprzymierzeńca. Wymknęli się z tej szopy, błyskawicznie  przebiegli do pobliskich drzew, a tam, przy jednym z nich...stały dwa rowery! I jak tu nie wierzyć w Opatrzność?!!!

Na tych rowerach przejechali kawał drogi, a właściwie - leśnych duktów! Mieli szczęście, bo w lesie spotkali staruszkę, która ich nakarmiła, dała cywilne ubranie i pokazała kierunek, który miał zaprowadzić ich do domu.

Po drodze, jeden z rowerów się rozpadł, więc we dwóch jechali na tym drugim , ale wcale im to nie przeszkodziło dotrzeć w miejsce, z którego do domu dziadka było niedaleko - Kałusz.

Babcia, na widok dziadka wpadła w przerażenie, bo wzięła go za ducha (dotarła do niej wiadomość, że została wdową), a potem - w euforię! Moja mama miała wówczas 7 lat i zapamiętała tę noc, w której odzyskała ojca.

 

Posiadaczka...doświadczeń życiowych, kochającego męża, dorosłej córki i czarno-białej, szczekającej radości. Otwarta na prawdę i życzliwość, zamknięta na fałsz i chamstwo. Poniżej wiersz Yuhmy, pod którym mogę się podpisać! Kocham obciach od zawsze, gardzę wrzaskiem gromady, bliższe mi to, co słabsze, pędzone na zagładę. Ciemnogrodem już byłem, oszołomem i lachem, moherem i pedrylem, a teraz jestem obciachem! Obciach - czyż nie brzmi to dumnie? Wszak trzeba odwagi, rozumu, by nie stać się zwykłym durniem - papugą wśród papug tłumu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura