elig elig
1319
BLOG

Coryllus i mały kundelek

elig elig Kultura Obserwuj notkę 89

     Przez cały miesiąc udawało mi się NIE napisać notki o Coryllusie.  Ostatnia była 13 stycznia i zawierała sprawozdanie o spotkaniu autorskim tego publicysty  /TUTAJ/.  Niestety, wczoraj popełnił on tekst p.t. "Czy Staniłko jest obłąkany"  /TUTAJ/, a przedwczoraj wpis p.t. "Łobuz patriotyczny"  /TUTAJ/.  Artykuły ta świadczą o tym, że negatywne tendencje w twórczości tego utalentowanego blogera, jakie krytykowałam ponad dwa miesiące temu w "Coryllus - chłopczyk, co się brzydkich wyrazów nauczył"  /TUTAJ/, nasiliły się znacznie od tego czasu.  Po lekturze wspomnianych wyżej tekstów  Coryllus przestał mi się kojarzyć z niegrzecznym chłopczykiem, a zaczął wyglądać w moich oczach jak mały kundelek, kręcący się w kółko, ujadający wciąż piskliwie, starający się chwytać obecnych zębami za kostki i nogawki, a jeśli się uda to i obsikać kogoś.
  W tekście o Staniłce pisze on na początku; "To się właśnie przydarzyło Janowi Filipowi Staniłko, który będąc człowiekiem ewidentnie mianowanym uważa się za wybrańca. Skąd wiem, że mianowanym? Stąd, że nie można piastować wszystkich tych funkcji, które piastuje Staniłko piszą jednocześnie takie jak on głupstwa. Coś się musi za tym kryć. Nie może być inaczej.".  Pod koniec zaś czytamy: "Otóż Jan Filip Staniłko to taki Donald Tusk na następne 20 lat. On – bez względu na wszystko – będzie obecny w krajobrazie politycznym, aż w końcu przyjedzie jego pora i zostanie premierem, a kiedy już nim zostanie, natychmiast podniesie podatki i wydłuży wiek emerytalny.".
  No cóż - to są po prostu gołosłowne insynuacje.  Nie zgadzają się tez one z tytułem, sugerującym, że Staniłko może być obłąkany.  Pomiędzy cytowanymi przed chwila zdaniami znajduje się dyskusja o liberalizmie oraz elitach.  Okazuje się, ze największymi "przewinami" Staniłki są: postulowanie wprowadzenia "prawdziwego liberalizmu" oraz propozycja stworzenia "mechanizmu kształtowania elit'.  To one wywołały furię Coryllusa.
  Jeszcze wyraźniej kunszt polemiczny Coryllusa dał o sobie znać w notce "Łobuz patriotyczny"  Tutaj znęca się on nad prof. Zybertowiczem i Jarosławem Markiem Rymkiewiczem.  Nie wiadomo, który z nich ma być tym "łobuzem".  Zybertowicz obrywa za wyrażenie "archipelag polskości".  Coryllusowi wydaje się, iż postuluje on, że każda patriotyczna organizacja ma byc izolowaną wyspą.  W przeciwieństwie do Coryllusa, ja czytałam książkę prof. Zybertowicza i byłam na dwóch spotkaniach z nim.  Stąd wiem, ze głosi on coś wręcz przeciwnego, postulując budowanie mostów miedzy tymi wyspami oraz współdziałanie różnych środowisk patriotycznych.  Rymkiewiczowi dostało się za "obóz patriotyczny".  Coryllus od razu stwierdza, ze chce on jakoby budować warowną twierdzę, otoczona murem.  To taki sam nonsens, jak poprzednio.
  "Łobuz patriotyczny" zaczyna się charakterystycznymi zdaniami: "Uważam, że tak zwane inicjatywy patriotyczne środowisk prawicowych są emanacją głupoty lub złej woli. I nie potrafię doprawdy z całą pewnością ustalić czego w tym inicjatywach jest więcej.".  I rzeczywiście, odnoszę wrażenie, że przez ostatnie miesiące Coryllus atakuje przede wszystkim ludzi należących do tych środowisk oraz inicjatywy z nimi związane.  Jeśli ogłasza się Marsz Niepodległości lub Marsz Niepodległości i Solidarności 13 grudnia, to nasz bloger zaleca siedzenie w domu..  Krytykuje zaś Staniłkę, Zybertowicza, Wencla, Ziemkiewicza, Gadowskiego, Warzechę, Kłopotowskiego czy Rymkiewicza.  Jak tak dalej pójdzie to krytyka ze strony Coryllusa stanie się czymś w rodzaju honorowego wyróżnienia.  Sam nasz literat tłumaczy to tak w tekście "O komunikacji publicznej"  /TUTAJ/:
  "Co jakiś czas ktoś ze znajomych zwraca mi uwagę, że nie powinienem atakować tak zwanych naszych. Nie powinienem pisać, że Ziemkiewicz jest słabym autorem, nie powinienem czepiać się Wencla, że plecie bzdury w swoich wywiadach dla „Gościa niedzielnego”, ani Warzechy za jego powierzchowność i niezrozumienie Polski i Kłopotowskiego za podlizywanie się Żydom. Nie powinienem robić tego wszystkiego, bo to mnie źle i słabo pozycjonuje, a w dodatku nie przysparza mi zwolenników w środowisku, o które powinienem zabiegać.( ...) Sfera bowiem, którą zagospodarowujemy to ugór po którym biegają dzikie króliki takie jak redaktor Warzecha. Jeśli okazuje się, że owe króliki coś mówią, wywołuje to zaskoczenie, może nawet miłe, ale nie skłania nas bynajmniej do tego by z królikami dyskutować. (...) Istotną bowiem funkcją zawodowych publicystów nie jest podtrzymanie żywej i wolnej dyskusji, ale jej zablokowanie, skanalizowanie i wyciszenie. W imię czego? Na to pytanie musicie już sobie odpowiedzieć sami."
  Wielu komentatorów jednak podejrzewa, iż prawdziwe przyczyny tego stanu rzeczy są inne.  Jedni, jak Andrzej W. sadzą, że Coryllus wykonuje po prostu "zadania zlecone", a  inni sądzą, iż chodzi tu o frustrację i zazdrość.  Ja natomiast po przeczytaniu notki z października 2010 "O potrzebie dużego budżetu" /TUTAJ/ oraz zamykającego książkę "Atrapia" tekstu "Zarządzanie informacją to zarządzanie ludźmi" uważam, że Coryllus doszedł do wniosku, iż zarówno prorządowy mainstream, jak i cherlawa prawicowa opozycja to części tego samego systemu manipulowania informacją i ludźmi.  Miał wtedy do wyboru: albo starać się przeniknąć istotę tego systemu, co jest trudne i niebezpieczne, albo wyładować swoją wściekłość na którymś z dwóch wyżej wymienionych obiektów.  Wybrał atak na cherlawą opozycję, bo małe kundelki boją się dużych psów.

elig
O mnie elig

stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura