Erinti Erinti
1145
BLOG

Zakazy Kościoła: ich sens praktyczny.

Erinti Erinti Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Chciałam dzisiaj napisać kontrowersyjnie (?) o pewnych zakazach Kościoła Katolickiego. W pierwszej chwili, jako młoda gniewna uważałam wszystko za bezsensowne ograniczenia, bo przecież dorośli ludzie wiedzą co i jak. Nie wiedzą i w tym problem. 

Halloween

Zbliża się 1 listopada i tradycyjnie już Kościół przestrzega przed okultyzmem i spirytyzmem. O ile samo przebieranie się za duchy i wampiry uważam za nieszkodliwą głupotę i bezmyślne kopiowanie wzorców obcych kulturowo, o tyle jednak nie należy zapominać o zagrożeniach. Choćby wynikających z puszczania dzieci samych wieczorem z cukierkami, by pukały obcym ludziom do drzwi pytając cukierek, albo dowcip. Nie wiadomo na kogo trafią, zaś gdy takich grupek jest mało są one narażone na ataki wszelkiej maści porąbańców. Zresztą czeku nie sięgnąć do tradycji Dziadów? Coś innego niż smutasy i msza 1 listopada a przynajmniej jesteśmy oryginalni. Kinderballe czy klimatyczne domówki czemu nie? Ale na pewno nie chodzenie po mieście gdy cała zabawa może grozić w najlepszym wypadku solidnym przeziębieniem.

Zresztą to element obcy kulturowy, co gorzej ubrany w tandetną, popkulturową otoczkę. Ideę samego Halloween stanowiło, o ile się nie mylę, odstraszenie złych duchów. Potem jednak przyszła komercja i… nikt nie pamięta o co chodzi.

Horoskopy

Jakiś czas temu pastwiłam się nad opętaniami opisanymi w „Gazecie Polskiej”. Nadal uważam, że uważanie jogi za wrota dla złych mocy to przesada. Zaś psychoza czy schizofrenia to ciężkie choroby, w której nie ma niczyjej winy. Oraz, że pierwszy epizod schorzenia może być ostry bez wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych. Niemniej jednak z tymi horoskopami należy uważać. Co jeśli ktoś wierzy w predestynację (nawiasem sprzeczną z wiarą chrześcijańską) i uzna, że w kolorowych pisemkach i na stronach ezoterycznych znajduje wskazówki jak żyć? Co jeśli zacznie zapominać o realnym świecie, zaś uzna owe bzdurki pisane dla rozrywki po godzinach za wskazówki? Nie mówiąc o dzwonieniu do wróżek pod numer 0-700 czy chodzeniu na channelingi i inne cuda wianki po 250 złotych (i więcej ) za wizytę. To, że ktoś jest dorosły i wykształcony nie chroni przez oszustami i szarlatanami. Taki Rasputin przecież namieszał carskiej parze, którym nie można było odmówić wykształcenia czy obycia w świecie. Socjotechnika i techniki manipulacji idą z duchem czasu i potrafią omamić. Szczególnie osoby podatne. Bawiąc się trzeba znać zasady zabawy, ale gdy ktoś ma skłonności do dawania wiary różnym dziwnym rzeczom niech faktycznie lepiej nie czyta horoskopów. Dla bezpieczeństwa swej kieszeni i zdrowia (także psychicznego) o ile ktoś nie umie czegoś używać zgodnie z przeznaczeniem, niech tego lepiej nie używa. Zwłaszcza jak pisanie z palca bzdury bierze za rzeczywistość, co ma miejsce nie tylko w wypadku horoskopów.


Antykoncepcja hormonalna


Na to byłam najbardziej cięta. Do dzisiaj uważam, że nazywanie antykoncepcji „złem niszczącym związek” za przegięcie. Dlaczego? Bo nie znoszę jak ktoś mi zagląda pod kołdrę. To sprawa ludzi czy i kiedy chcą mieć dzieci. Mamy zapaść demograficzną, ale raczej nie przez nie słuchanie zakazów Kościoła, jako że w Wielkiej Brytanii potrafimy być dzietnymi imigrantami. Dziecka nie wolno traktować niczym przeszkody w wygodnym życiu, ale czasem nie ma warunków by mieć potomstwo. A co z tymi hormonami? Ano to, że układ hormonalny to układ naczyń połączonych, o którym wciąż wiele nie wiadomo. Zepsuć mechanizm bardzo łatwo, ale niestety naprawić o wiele trudniej. Niewłaściwie dobrane leki (tak to są leki, stosowane nie tylko w celach zabezpieczenia przed niechcianą ciążą) mogą naprawdę zaszkodzić a skutki bywają odczuwalne w rozmaity sposób. Choćby przed koszmarne migreny, bóle brzucha (będące nagłymi skurczami mięśni gładkich, ból jaki, że z trudem można stać i ląduje się na podłodze i zwija) czy objawy psychiczne wskazujące na depresję czy chorobę afektywną dwubiegunową. O tym ostatnim piszą nawet w podręcznikach akademickich, zaś zaburzenia nastroju są widoczne choćby u kobiet w menopauzie. Depresja (a w najgorszym układzie psychoza) poporodowa to też efekt wahań hormonalnych. Dlatego, sprawdzone empitycznie, dochodzę do wniosku, że jak nie trzeba lepiej nie gmerać przy pewnych mechanizmach.
Nie rozumiem, nigdy nie zrozumiem, niechęci do prezerwatyw, które chronią przez chorobami wenerycznymi oraz AIDS. Zwyczajnie w świecie chronią zdrowie i nie rozwalają układu hormonalnego.

Czystość przedmałżeńska

To może być moim rozbudowanym komentarzem do posta Starego Niedźwiedzia (http://antysocjalbis.blogspot.com/2012/10/wyroby-maskopodobne.html) . Otóż z mojej strony to ochrona kobiet. Tak ochrona, bowiem uważam, że jeśli ktoś unika ślubu (także cywilnego, bo nie każdy musi wierzyć) i zobowiązań prawnych szuka sobie furtki by bez trudu zniknąć i znaleźć „lepszy model”, gdy aktualny przytyje i będzie marnie wyglądał o poranku. Rzecz jasna małżeństwo nie chroni przez rozczarowaniem czy zdradą. Nic nie chroni, ale są pewne instytucje, pewne ułatwienia walki gdy stanie się coś nie tak. Pójście od Urzędu Stanu Cywilnego to pewną deklarację, pewien znak, na ile poważnie się coś traktuje, przynajmniej dla mnie. A czystość? Aby uniknąć życiowej pomyłki ze ślubem na łapu capu (bo dziecko w drodze), walki na alimenty z niedojrzałym Piotrusiem Panem i trudami samotnego macierzyństwa. To samo rzecz jasna może czekać mężatki, ale dla mnie przynajmniej, małżeństwo stanowi zabezpieczenie i deklarację. A argumenty o „seksualnym dopasowaniu” mnie nie przekonują. Aby nie było ja mam świadomość, że seks to ważna część życia. Ale miłość, szacunek, sympatia i zaufanie są nieskończenie ważniejsze.

Erinti
O mnie Erinti

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości