samaslodycz czyli potwór samaslodycz czyli potwór
161
BLOG

Czy Salon24 wciąż jest salonem i o Platformy języku miłości

samaslodycz czyli potwór samaslodycz czyli potwór Polityka Obserwuj notkę 18

 

Na salonach bywałam i bywam, pod budką z piwem raczej rzadko i niewiele stamtąd wynoszę, gdyż chwiejący się tam na nogach panowie na widok nobliwej starszej pani przerywają rozmowy.
 
Przypominam sobie jednak zabawne zdarzenie. Na jakimś tam nudnym zebraniu lokatorów pan ppłk dawnego MSW oznajmił, że „Ta Pisarska, to zna meneli z całego osiedla”. Nikt nie zareagował, do kilku meneli przysypiających na sali, w ogóle zapewne te słowa nie dotarły. Bo nic by do nich nie dotarło. Nazajutrz spotkałam na ulicy jednego z nich. Zataczał się, wrzeszcząc: „Pier...lę milicję! Pier...lę milicję!”. Na mój widok zamilkł, zatrzymał się, powiedział: „Dzień dobry pani”, i chwiejnie ruszył przed siebie, wykrzykując swoje. A ja, roześmiana w duchu, stałam jak głupia na środku chodnika.
 
Mam, fatalny podobno, zwyczaj czytania na Salon24 wszystkiego, jak leci, z wyjątkiem oczywiście tekstów, które są dla mnie za mądre. Niekiedy jestem tak zdołowana, że, aby się choć trochę rozerwać, wchodzę na stronę krakowskiej blogerki. Tam od pierwszego zdania postu, do ostatniego komentarza – budka z piwem. Oskarżenia, insynuacje, wulgaryzmy, chamstwo i – nawalanka, nawalanka, nawalanka...
 
Żeby nie być gołosłowna, przebrnęłam przez jeden cały tekst wraz z komentarzami i kawałek drugiego. Na początku było naprawdę śmiesznie ale potem mnie znudziło. No bo jak długo da się czytać takie bzdury?
 
Czegoś się jednak z tych wpisów dowiedziałam.
Między innymi tego, że jutro mija kolejna rocznica nieszczęsnego dnia, kiedy ten „oszczerca i kalumniarz” przyszedł na ten świat. Że to Jan Józef Lipski wciągnął Jarosława Kaczyńskiego do pomocy przy roznoszeniu ulotek, a ten pojechał prosto do Płocka, gdzie szefem SBbeckiej szpicy WSW był jego kumpel Wojciech Jasiński. Że JK doktorat robił u prof. Ehrlicha, proradzieckiego komucha. Że wczorajszy wyrok Sądu upoważnia każdego do nazywania JK mianem pospolitego kłamcy, krętacza i oszusta. Że kiedy Niesiolowski siedział w komunistycznym pierdlu (cytat), Kaczyńscy robili „kariery naukowe” i studiowali podarowane im przez matkę na 210 (dosł.) urodziny „Dzieła” Lenina. Że nie wiadomo jak to było z przynależnością Rajmunda Kaczyńskiego w AK i jego udziałem w PW. Że na Kaczyńskiego głosują wyłącznie ludzie niemoralni i „pozbawieni patriotyzmu”. I że to nic dziwnego, że Marta Kaczyńska wychowana w tak „patriotycznym” domu rzuciła męża i wzięła sobie syna SBeka.
 
Że nie ma żadnego śladu, choćby fotografii, że bracia Kaczyńscy przystąpili do I Komunii św.
Że elektorat PiS to szumowiny, cyniczne swołocze. Bezideowa komuna. Ruska agentura, wymóżdżona, zindoktrynowana, agresywna PiSokomuna.
 
Że JK trzyma kasę (tę z uwłaszczenia się na majątku narodowym) na koncie matki, no, ale jak się ma brata prezydenta...
 
Że niejaki Kłamczyński to kłamca, łgarz, oszust, kanciarz, że podczas strajku stoczniowego kumplował się z Kryżem i Jasińskim, więc nie wiadomo, czy nie stał tam gdzie ZOMO.
 
No i że, babka braci Kaczyńskich była prawdopodobnie spokrewniona z komunistycznym zbrodniarzem Świątkowskim, (zbieżność nazwisk), a językiem Jarosława Kaczyńskiego jest chamstwo.
 
Starczy?
Jeśli za mało, to sobie, Państwo, poczytajcie. Ja wysiadam. Jak na jeden dzień starczy mi tego języka miłości Platformy Obywatelskiej.
 
Podoba się Wam ten ogrom miłości P. T. Blogerzy i Komentatorzy? To zagłosujcie w niedzielę na hrabiego Error-Komorowskiego herbu wtopa.
 
Serdecznie pozdrawia
Krystyna Pisarska
 

Dla jednych samasłodycz, dla innych potwór. Zależy od punktu siedzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka