1maud 1maud
3064
BLOG

Sikorskiego przypadki. Niegodziwość prawem chroniona

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 74

Przepisy dotyczące rozliczenia pieniędzy otrzymywanych z budżetu w związku z pełnieniem funkcji posła i funkcji ministerialno rządowych są nieostre*. Dzięki czemu bardzo łatwo można (popełniając nieprawidłowości w wydatkowaniu niezgodnym z założonym celem) obronić się przed zarzutem łamania prawa. W mętnej wodzie rybki się gorzej zauważa.
Stąd bierze się postawa Sikorskiego zasłaniającego się werdyktem prokuratury i z uśmiechem informującego o prawie do wykorzystania limitu kilometrówki.
      Jednak mimo owej nieostrości przepisów możemy mieć w przypadku marszałka sytuację podobną do innych:, czyli zdolności do przebywania w dwóch różnych miejscach z różnych powodów. Niestety udowodnienie tego podejrzenia jest utrudnione. W przypadku posłów Sejmu można żądać ujawniania wszelkich dokumentów, kalendarzy spotkań i nawet spisu stanów licznika (niektórzy to czynią w rozliczeniach). Sikorski natomiast broni jak lew tajemnicy swoich ruchów.
Stąd weryfikacja potencjalnych (także niejawnych) postanowień prokuratury może być niemożliwa. W 2013 roku MSZ odmówił udostępnienia kalendarza elektronicznego ministra Sikorskiego: „ WSA - czytamy w komunikacie - podzielił argumentację MSZ zaprezentowaną przez pełnomocnika ministra spraw zagranicznych, zgodnie, z którą kalendarz ministra stanowi dokument wewnętrzny MSZ i nie stanowi informacji publicznej, a zatem nie podlega udostępnieniu."W ustnym uzasadnieniu WSA wskazał, że w tym przypadku zakres żądania skarżącego przekracza konstytucyjnie gwarantowaną kontrolę społeczeństwa nad działaniami władzy wyznaczoną przez (...) ustawę o dostępie do informacji publicznej" - poinformowało biuro rzecznika prasowego MSZ.”
Tajne są również zapisy BOR dotyczące godzin pełnionej przez jej funkcjonariuszy ochrony ministra oraz momentów w której zostali z niej zwolnieni.
No i mamy problem z udowodnieniem, że to, co wydaje się oczywiste z przesłanek: Sikorski nadużywa kasę państwową pozując na strażnika dobra państwowego jakim winien być Marszałek Sejmu. Jeśli nawet jednak nie mamy dostępu do informacji jednoznacznie mogących potwierdzić lub zaprzeczyć owym przesłankom warto je wyłuszczyć.
      Wg dostępnych informacji medialnych w pierwszych 4 latach ministrowania Sikorski przejechał 170 tys. km samochodem służbowym. **Do tego należy dopisać kolejne 40 tys. przejechane samochodem prywatnym. Razem 210 tys. co daje rocznie 52500 km. Odliczywszy wizyty zagraniczne, urlopy i święta tych przejazdów w Polsce(około 130 dni) dokonał w jakieś 230 dni. Czyli (przy założeniu przec. Prędkości 60km/godz.) dziennie spędzał ponad 4 godziny w samochodzie. A przecież latał samolotem rządowym, bywał w Sejmie, brał udział w posiedzeniach rządu, odbierał wizyty zagraniczne w Polsce ….Na pracę koncepcyjną za biurkiem czasu nie stałoby…. Co dopiero na spotkania z wyborcami, na które pobierał kilometrówkę.
Ile prawdy jest w tym, że do Chobielina Sikorski latał rządowym helikopterem nie wiem. ***Jednak to, ze lądowisko w Chobielinie urządzono – to fakt.
   Sikorski użył znamiennego argumentu na swoją obronę: otóż powołał się na prawo do rozliczania kilometrówki na cele partyjne. W formie ryczałtowej. Marszałek polskiego Sejmu tym samym zaakceptował niedobrą zasadę ustaloną przez rządzących: nieważne czy jest to zasadne czy nie pieniądze zarezerwowane na ten cel w budżecie trzeba brać. Należy się to jak pensja…. A intencja zwrotu kosztów była inna. Sikorski poszedł drogą tłumaczeń Hofmana. Gdyby był niewinny jak lelija pokazałby konkretne dokumenty BOR i swój kalendarz zajęć.
Afera z taśmami prominentnych polityków z PO potwierdziła po raz kolejny lekka rękę Sikorskiego do wydawania pieniędzy z naszych podatków. Kolacyjki w Sowie, meble za dziesiątki tysięcy do MSZ, inteligentny budynek dla urzędników w Brukseli. Pieniądze z MSZ na idiotyczne broszury naruszające dobry wizerunek Polski i Polaków itp. Na maksa wydać kasę, byle nie swoją.
Nie tylko Sikorski tak łaskawie wydaje nasze pieniądze. Spółki Skarbu Państwa zatrudniają prominentnych polityków i kolesi władzy.  Prezydenci Gdańska i Warszawy przed ostatnimi wyborami samorządowymi hojnie obdarzyli nagrodami swoich urzędników. Zgodnie z koślawym prawem. Niezgodnie z interesem nas, obywateli.
Rozliczenia sejmowe winny mieć charakter rozliczeń takich jak stosowane są powszechnie wobec nas, obywateli. A wszelkie próby naciągania winny być karane odsunięciem od sprawowanego stanowiska. Im wyższe stanowisko tym szybciej.
     * Oprócz powszechnie znanej ochrony immunitetowej posłowie cieszą się też przywilejami bardziej materialnymi i wymiernymi. Ich wszystkie przeloty i przejazdy środkami komunikacji zbiorowej są finansowane przez budżet. Koszty "bezpłatnych" poselskich podróży przekraczają już 20 tysięcy złotych rocznie na osobę. Tylko w ubiegłym roku kosztowały łącznie ponad 9 milionów 210 tysięcy złotych, o ponad 1 milion 218 tysięcy więcej niż rok wcześniej. Jak precyzyjnie opisane są powinności przewoźników i dbałość o poselską wygodę dobrze opisuje ten dokument.

Poza tym, na terenie Warszawy Kancelaria Sejmu zapewnia wszystkim posłom możliwość korzystania z przejazdów kilkudziesięcioma samochodami z kierowcami. Ograniczenia tego zobowiązania ("w miarę posiadanych możliwości") są wystarczająco nieostre, by posłowie (także mieszkający w Warszawie) korzystali z niego jeżdżąc sejmowymi autami na przykład na wywiady w mediach.

Posłom niemieszkającym w Warszawie Kancelaria Sejmu zapewnia zakwaterowanie w hotelu poselskim lub opłaca wynajęcie mieszkania. Przeznaczony na to ryczałt na osobę wynosi 2 200 złotych miesięcznie. W szczególnych przypadkach, po uzasadnieniu, o zakwaterowanie w hotelu może się też ubiegać poseł mieszkający na stałe w Warszawie. Prawo to przyznaje Marszałek Sejmu po zasięgnięciu opinii klubu parlamentarnego, do którego należy wnioskodawca. Szczegółowe przepisy, dotyczące kwaterowania posłów, także z możliwością dokwaterowania osób im najbliższych bądź współpracowników, zawiera następująca uchwała Prezydium Sejmu.

Dodatkowymi bonusami, wynikającymi z pełnienia mandatu poselskiego - poza uposażeniem, dietą, bezpłatnymi przejazdami i przelotami, zakwaterowaniem w hotelu bądź opłaceniem mieszkania w Warszawie, immunitetami - są świadczenia z funduszu świadczeń socjalnych. Takiego samego, jaki działa w każdym zakładzie pracy. Za poręczeniem dwóch kolegów każdy z posłów może np. otrzymać pożyczkę na budowę, zakup, remont lub modernizację domu czy mieszkania. Limit pożyczki na remont to 20 tysięcy złotych, na zakup - 25 tysięcy złotych.

Oprocentowanie tych swoistych kredytów wynosi zaledwie 3 procent, jeśli spłata następuje do 12 miesięcy, lub 4 procent - od pożyczki, udzielonej na okres do 24 miesięcy. Dla porównania - oprocentowanie kredytu komercyjnego o podobnej wysokości na podobny czas wynosi nominalnie ok. 16 procent, realnie, z prowizjami i innymi opłatami - powyżej 20 procent...

Od początku kadencji do lutego 2013 udzielono posłom 212 takich pożyczek, na sumy od 8 do 25 tysięcy złotych. Ich łączny koszt to 4 miliony 542 tysiące 500 złotych. Kancelaria Sejmu nie udziela informacji na temat tego, którzy z posłów skorzystali z tej możliwości. Posłowie w trudnej sytuacji materialnej mogą też skorzystać z bezzwrotnej pomocy materialnej - zapomogi. Jej wysokość w tym roku wynosi 2 200 złotych. W ciągu ostatniego roku nie zwrócił się o nią żaden poseł. Najwięcej takich wniosków pojawia się... z końcem kadencji Sejmu. W 2011 złożono ich 137. Wypłacono im łącznie 237 600 złotych. Za osoby, których sytuacja materialna nagle się pogorszyła, uznali się wówczas głównie posłowie nie wybrani do Sejmu ponownie..Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-ile-zarabiaja-i-kosztuja-poslowie,nId,954819#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
** Jak informował „Super Express” w 2012 r., Sikorski przez pierwsze cztery lata swojego urzędowania przejechał służbowym autem 170 tys. kilometrów. http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/szef-msz-kursowal-samolotem-do-domu_360208.html
*** Tegoroczną majówkę minister Radosław Sikorski spędził w swoim pałacu w Chobielinie pod Bydgoszczą. Na terenie posiadłości Sikorski ma prawie wszystko: wygodny, przestronny i luksusowo urządzony XIX pałac, leśniczówkę, miejsce na ognisko, staw, lądowisko dla helikoptera. Życie w położonym w głuszy pałacu ma jednak też swoje wady. Na przykład taką,że żadna z okolicznych pizzerii nie chce tam dowieźć włoskiego przysmaku za drobną opłatąDo Chobielina pizzy nie dostarczamy, za daleko. No chyba, że zamówienie powyżej 100 złotych, wtedy za 10 złotych dowieziemy – usłyszeliśmy w jednej z pizzerii.Na gazeta.pl zabrakło drobnej informacji: że jak zagraniczni goście nie mogą dostać się do posiadłości Sikorski, to pomaga rządowy helikopter. Zdjęciami z takiego przedsięwzięcia chwali się MSZ na swojej stronie internetowej:  - W MSZ wydajemy 12 mln rocznie na rozmowy przy posiłkach o polityce zagranicznej i standard dyplomacji jest dosyć wysoki. Za granicą czasami płacimy znacznie więcej za tego typu posiłki - przekonywał.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16293264,Minister_Sikorski_w_TVP_Info___W_MSZ_wydajemy_12_mln.html

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka