Kilka pytań do zadania (oczywiście w obrębie ustaleń komisji Millera, czyli bez odwoływania się do wyników innych dochodzeń):
!. Jak wyglądałaby ścieżka schodzenia, gdyby PIERWSZY z kilku fałszywych komunikatów z wieży (Na kursie i na ścieżce) był zgodny z prawdą? Pierwszy i drugi fałszywy komunikat z wieży p o p r z e d z a ł y poźniejsze nieprawidłowości lotu, które mogły być po prostu...logicznym następstwem pierwszej przewróconej kostki domina. Przy braku widoczności, seria fałszywych, nie mających żadnego związku z rzeczywistością komunikatów wydaje się być p r a p r z y c z y n ą pierwszych nieprawidłowości w reakcjach załogi.
2. Jak wygladałby dalszy przebieg lotu, gdyby komenda "Horyzont" z wieży podana była we właściwym momencie, a nie z absurdalnie wielkim opóźnieniem?
3. Dlaczego nie zachowało się k l u c z o w e nagranie wskaźników radiolokacyjnych z wieży? Jakie było statystyczne prawdopodobieństwo, że...nastąpiła awaria systemu zapisu tych wskaźników? Dlaczego Rosjanie dopiero po jakimś czasie zaczęli mówić, że nagranie się nie zachowało? Najpierw mówili, że nagranie zostało przekazane prokuraturze rosyjskiej, potem zmienili wersję na tę, że nagranie...zniknęło (właśnie Miller powiedział, że nagranie zniknęło po stronie rosyjskiej).
4. Czy możliwe jest w ogóle sensowne mówienie o przyczynach zakłóceń w podchodzeniu do lądowania, a)bez znajomości stanu sprzętu radiolokacyjnego (potocznie: "radaru") na wieży? b)bez nagrania zapisów wskaźników radiolokacyjnych?
5. Jeśli "radar" (przyrządy radiolokacyjne, ew.monitory) działały błędnie (zła kalibracja, rozregulowanie etc.), kto nie przygotował ich do pracy, dlaczego, lub kto je rozkalibrował?
6. Czy jest możliwe sensowne mówienie o jakichkolwiek przyczynach a)bez przesłuchania pracowników wieży lotów b)bez zbadania ich stanu psychofizycznego w dniu zdarzenia c)bez skonfrontowania tego co widzieli na ekranach z tym jak to interpretowali (skonfrontowania uniemożliwionego przez dokonane przez Rosjan zniknięcie nagrań wskaźników z wieży)?
7. Jaki mógłby być związek absolutnie złej pracy "radaru" z emocjonalnie wypowiadanymi i płynącymi z Moskwy r o z k a z a m i bezdyskusyjnego sprowadzania samolotu do wysokości 100m jeśliby dysfunkcjonalność "radaru" była znana w tym moskiewskim punkcie decyzyjnym? Czy w racjonalnym języku taka synchronizacja działań (centrum moskiewskiego i wieży smoleńskiej) nie nazywałaby się po prostu "sprowadzaniem w pułapkę"? Szach i mat?
Takich kilka pytań bym zadał, gdybym był polskim dziennikarzem obecnym tam.
Siedem drobnych pytań, tylko to.
P.S. 1.Kilka z tych pytań zadał jednak Cezary Gmyz. Oczywiście odpowiedzi były ale jakby ich nie było.
P.S. 2. Cudownie kompromitujące było wypowiedziane przez Millera absolutnie na poważnie zrównanie samochodu uderzającego w brzozę z...samolotem uderzajacym w brzozę. Czy aby mówiąc coś takiego ów Pan całkowicie nie pozbawił się kompetencji do przewodniczenia Komisji?
P.S. 3.Piękne były dwa przejęzyczenia min.Millera wskazujące na jego poziom napięcia emocjonalnego:
" zderzenie samolotu ze skrzydłem"
"zderzenie samolotu z lotem" . Zwłaszcza to drugie przejęzyczenie wydaje się być bliskie prawdy :).
