Rolex Rolex
4654
BLOG

MUGABEKI ŻĄDZOM

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 33

 

W Polsce lepiej jest być blogerem niż grzybiarzem, bo nie trzeba wychodzić z domu, żeby coś znaleźć. Dopiero co pisałem o konferencji Jego Płemiełostwa Donald* Tuska w sprawie dostępu do informacji publicznej, na której to premier zaangażował się w sposób niezwykle  jak na niego heroiczny w ochronę prywatności korespondencji pracowników własnej kancelarii. Uznałem, że on tak bez specjalnego powodu to czyni; ot, jak się spotka z Władimirem będzie się mógł pochwalić, że też bierze za mordę, a jednak – wygląda na to, że powód jest.

Wrocławska prokuratura rejonowa prowadzi czynności sprawdzające dotyczące ewentualnych nacisków ws. umorzenia śledztwa w aferze hazardowej. Postępowanie zostało wszczęte po doniesieniu 25-letniego wrocławianina Pawła Mitera.

Miter został już przesłuchany we wrocławskiej prokuraturze rejonowej. Na razie nie wiadomo, czy będą przesłuchania kolejnych osób. Jak powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową, przedstawił prokuraturze dowody na naciski ws. umorzenia śledztwa dotyczącego tzw. afery hazardowej.
- To dowody na to, że szef kancelarii premiera Tomasz Arabski naciskał na szefa Krajowej Rady Prokuratury Edwarda Zalewskiego - powiedział Miter.
Dodał, że dowodem są maile, które „zostały wyjęte ze skrzynki służbowej Tomasza Arabskiego”.
- Te informacje pochodzą od osoby związanej z kancelarią premiera - wyjaśnił.

Źródło: niezależna.pl

No i teraz wczorajsze słowa Donalda święcą zupełnie nowym blaskiem: „I dlatego wytyczenie granicy - i dotyczy to nie tylko administracji publicznej, a też na przykład później ładu korporacyjnego, zachowań w rozmaitych firmach - jakiego typu rozmowa, relacja pomiędzy urzędnikami czy pracownikami i jakie efekty takiej rozmowy są informacją publiczną, a które nie są”

W świetle wczorajszych wyjaśnień premiera jest oczywiste, że nawet jeśli Arabski nacisnął a nawet naparł na Edwarda Zalewskiego, i nawet zrobił to ze służbowego konta kancelarii przesyłając nacisk lub naparcie na służbowe konto mejlowe Zalewskiego, to to jest właśnie ten element wymiany poglądów, który publiczny nie jest i to bardzo dużo mówi nam o drugim Zimbabwe, ku któremu zmierzamy.

Jeśliby to była informacja publiczna, to byłaby afera, ale był zupełnie prywatny nacisk, przy dokonywaniu którego Arabski zapomniał kim jest i został na sekundę Greckim, a Zalewski zapomniał kim jest Arabski a sam został na moment Japońskim. A to już są prywatne sprawy pomiędzy załamaniem gospodarczym i tsunami i nic nam do tego.

Ale to nie wszystko dzisiaj. Jak donosi ten sam portal – niezależna.pl, w Warszawie, a precyzyjniej na (w?) Białołęce pan policjant zamordował biznesmena. Smutne ale się zdarza; pamiętamy „złego porucznika” i „brudnego Harrego”. Mieści nam się w głowach. Ale dalej już przynajmniej w mojej się nie mieści i trochę wystaje. Jak się złapie takiego policjanta, który zamordował biznesmena, to mu się przeszukuje mieszkanie i samochód w poszukiwaniu materiału dowodowego. Zagląda się do szafy, do piekarnika i do bagażnika samochodu. Bingo!

A w bagażniku kilkaset nowiutkich kart do głosowania w wyborach na Prezydenta Warszawy. Mucha nie siada, pakiet opisany prawidłowo jako załącznik do protokołu wyborczego.

A teraz powiedzcie mi kochani, jaka jest statystyczna szansa, żeby policjant popełnił aż dwa tak różne przestępstwa?

Generalnie mało który policjant morduje biznesmenów, bo kłóci się to niejako z jego powołaniem, i mało któremu się w związku z tym przeszukuje samochód. Jeśli do tego wszystkiego dodamy krótki namysł nad statystykami ujmującymi wykrywalność przestępstw i przypomnimy sobie sprawę wyborów Wałbrzyskich, w których po ich sfałszowaniu zarządzono nowe, które też bezczelnie usiłowano sfałszować, to mamy pełny obraz drugiego Zimbabwe.

Jeszcze nam prezydent Komorowski nie wygląda jak Robert Mugabe, ale kto zaręczy, że prywatnie nim nie bywa? Poza obszarem informacji jawnej?

Mam dobrą radę. Idźmy na wybory i zabierzmy aparaty fotograficzne – miło będzie kiedyś powspominać, że były wybory i nawet wzięliśmy w nich udział i nawet z gorącym postanowieniem, że odspawamy Mugabeków od żłoba. Ale znowu wygrali. Z wynikiem 53% jak rok temu w Warszawie.

 

* tak ma być

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka