Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
12174
BLOG

O tym jak TenKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji wyrwał nam języki

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Społeczeństwo Obserwuj notkę 270

      Dziś pogrzeb rodziców Kamila z Rakowisk, a ja po raz trzeci z rzędu poświęcam swoją notkę sprawie tego zabójstwa i ktoś mnie może spytać, czemu ja tak obsesyjnie powracam to tego zdarzenia? Czy ja naprawdę wierzę, że jest coś jeszcze, czego nie powiedziałem, a co może zmienić naszą wiedzę na temat tego, co się stało? Otóż tak. Ja gadam trzeci już dzień i jestem szczerze przekonany, że najzwyczajniej w świecie nie wolno mi zamilknąć, z tego jednego powodu, że oto mamy do czynienia z autentyczną agresją najbardziej brutalnego satanizmu – satanizmu, można by rzecz, zinstytucjonalizowanego – a cały świat udaje, że się nie dzieje nic bardzo szczególnego. No owszem, to prawda, nie jest czymś codziennym, że dzieci bez powodu zabijają swoich rodziców, zwłaszcza gdy owo zabójstwo robi wrażenie szczególnie okrutnego, niemniej jednak ostatnio świat naprawdę, nawet jeśli nie przyzwyczaił nas do swoich najnowszych ekscesów, to z całą pewnością nas na nie jakoś tam uodpornił. Ludzie tłuką na śmierć swoje dzieci, młodzi chłopcy mordują swoje dziewczyny, dziewczyny zabijają swoje ładniejsze koleżanki, gówniarze uzbrojeni w noże przebijają serca przypadkowym przechodniom – można wyliczać. No a zatem jak daleka jest stąd droga do tego, by para licealistów zabiła rodziców jednego z nich? Śledzę medialne doniesienia komentujące tę zbrodnię, czytam komentarze w Internecie i z tego wszystkiego otrzymuję ten właśnie przekaz: doszło do jeszcze jednego niezrozumiałego aktu zezwierzęcenia, z którym będziemy musieli nauczyć się żyć.

      Otóż nie. Możliwe, że z czymś takim mieliśmy do czynienia na ulicy w Łodzi, gdzie ktoś kogoś pchnął nożem, może parę lat temu na Woli ów policjant zginął, bo trafił na parę bydlaków bez serca, może jeszcze wcześniej inna para bydlaków zamordowała tamtą biedną dziewczynę wożąc ją wcześniej dzień i noc po okolicy i bezskutecznie zastanawiając się, co z nią zrobić. Możliwe, że nawet ci zaćpani do nieprzytomności Polacy w Coventry zamęczyli na śmierć swojego synka, bo tacy byli i inaczej być już nie chciało? Zuzanna i Kamili, licealiści z Białej Podlaskiej, nie zabili rodziców Kamila, jak chcą media, dlatego, że ci nie akceptowali ich związku; oni nie zabili ich, bo się nażarli jakiegoś świństwa i im się od tego we łbach poprzewracało; oni wreszcie wzięli te noże i weszli do tamtej sypialni nie dlatego, że chcieli zobaczyć, czy zabić kogoś to jest tak, jak to dzień wcześniej widzieli w telewizji: oni dokonali tego mordu w sposób rytualny. I to sprawia, że mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją. O ile sobie przypominam, nie było we współczesnej Polsce przypadku, gdy tego typu morderstwo zostaje dokonane z powodów – powiedzmy to sobie otwarcie – religijnych.

      Od trzech już dni na tym blogu staram się zwrócić jak najbardziej powszechną uwagę na fakt, że to co zrobili Kamil i Zuzanna nie było w najmniejszym stopniu wynikiem tak zwanych błędów wychowawczych, zaniedbań szkoły i nauczycieli, emocjonalnych kłopotów tak powszechnie przeżywanych przez nasze dzieci, całej tej brutalności dostarczanej nam przez filmy i gry. Skąd to wiem? Stąd mianowicie, że bardzo uważnie od kilku dni studiuję profil Zuzanny na Facebooku, oraz profile jej znajomych, i tam nie ma śladu tego, o czym się nas informuje. Zarówno ona, jak i towarzystwo z jakim się identyfikowała, jest bardzo jednoznacznie skupione na bardzo ściśle określonej idei, której póki co nasza telewizja nie nadaje, a którą można nazwać różnie, poczynając od satanizmu, a kończąc na jakichś czarach, ale ja wolę określać, jako pogański kult śmierci.

     Jak się zapewne część z czytelników domyśla, choć powodów podtrzymywania tematu jest wystarczająco dużo, musi być jeszcze coś, co sprawia, że dziś zaczynam dzień, wracając do sprawy tego biednego dziecka i jej przyjaciół satanistów. Otóż wczoraj któryś z komentatorów podesłał nam tekst, nawet jak na to, co czego zdążyliśmy się już jak najbardziej przyzwyczaić, wyjątkowy. Oto na profilu Marii Goniewicz, a więc literackiego wcielenia Zuzanny M. ukazał się, jak sama autorka to określa, fragment jej najnowszej poezji.

            Długo zastanawiałem się, czy zacytować te słowa, czy zostawić tu jedynie link, ale w końcu, mimo że wiem, iż czytelnikom – zwłaszcza tym, do których ta moja dzisiejsza refleksja jest adresowana szczególnie – nie będzie się chciało grzebać po facebookowych profilach Zuzi, zrezygnowałem. Raz że owa poetyka jest faktycznie ponad wszystko to, z czym dotychczas przynajmniej ja miałem do czynienia, a dwa że Administracja by mi niniejszy tekst na sto procent zwinęła, więc nie mielibyśmy nawet tego. Jak kto ma życzenie, odsyłam go na swoją prywatną stronę toyah.pl, natomiast faktem jest to, że sprawa, która nam została zadana, jest znacznie poważniejsza, niż ten wysyp obelg. Otóż moje dziecko, które, jak już pisałem wcześniej, postawiło sobie za zadanie monitorować bardzo dokładnie wszystko to, co się dzieje wokół Zuzi i tego strasznego czynu, i po tym jak jej pokazałem wyżej wspomniany tekst, ona mi powiedziała, że jego jeszcze dzień wcześniej na pewno nie było, a więc są dwie możliwości: albo Zuzanna pisze na swoim Facebooku z policyjnego aresztu, albo ktoś kto zna jej hasło obsługuje tę stronę za nią. Innej możliwości nie ma. Tak czy inaczej, jednego możemy być pewni: ktoś ten straszny tekst napisał i uznał za stosowne zamieścić go właśnie tam, na facebookowym profilu młodej poetki Marii Goniewicz.

      Tymczasem przez media przelewa się fala za falą komentarzy dotyczących tej zbrodni, wygłaszanych przez najprzeróżniejszych specjalistów od ludzkich zachowań. Oto wczoraj w telewizji TVN24 wystąpili wspólnie Monika Płatek, jak podaje Wikipedia, „polska prawniczka i wykładowczyni akademickafeministka. Doktor habilitowana nauk prawnych, zatrudniona na stanowisku profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Warszawskiego”, oraz Łukasz Ługowski, starszy pan z dużą siwą brodą, z której wypuszczony został ozdobiony koralikami warkoczyk, jak go przedstawia TVN, „pedagog, dyrektor liceum ‘Kąt’”. Z tego co udało mi się doczytać, z prowadzonej przez oboje ekspertów rozmowy dowiedzieliśmy się, że zdaniem Płatek, bardzo źle się stało, że w polskich szkołach nie ma obowiązkowych zajęć z etyki, na których uczeni ludzie wyjaśnialiby Zuzannie M., że zabójstwo to rzecz zła, a z kolei w opinii pana ze sterczącym z brody warkoczykiem, polska młodzież jest „wspaniała”, i „nie możemy jednej zbrodni przekładać na jej cały wizerunek”. Gdy chodzi natomiast o przyczyny tej zbrodni, bo to też ci państwo rozstrzygnęli, to podobno te dzieci zainspirowały się filmem „American Psycho”.

      Również wczoraj głos zabrał nasz, konserwatywny i prawicowy, portal wpolityce.pl i tam akurat, zgodnie z zasadą, że ludzi nie interesuje puste ględzenie na tematy nieistotne, wszystko załatwiono dużym i mocnym tytułem: „Przestępstwa seksualne i narkotyki. Kryminalna przeszłość 18-letniej morderczyni” i dużym zdjęciem, na szczęście już prawdziwej Zuzy, a nie przypadkowych dziewcząt znalezionych w Sieci, z czym mamy do czynienia w tych dniach w większości medialnych relacji.

      A my tu mamy ten niezwykły „wiersz” poświęcony Janowi Pawłowi II, napisany czy to przez Zuzannę, czy przez któregoś z jej znajomych, czy może przez kogoś, kto w odróżnieniu od całego tabuna zatrudnianych przez media ekspertów i komentatorów, wie doskonale, że w tym co się akurat stało, nigdy nie chodziło o ociekające krwią filmy, ale wyłącznie o ociekające miłością Ciało Jezusa, które gdyby TenKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji tylko mógł, krzyżowałby dzień za dniem do końca świata… ale nie może, i świadomość owej bezradności nie daje mu spokoju.

 

Przypominam wszystkim, że moja książka o tej walce jest dostępna na stronie www.coryllus.pl.

taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo